2 w 1 .

442 34 43
                                    

Dobranoc Słońce .

Kobieta o krótko ściętych włosach była w kuchni

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Kobieta o krótko ściętych włosach była w kuchni. Sprzątała po kolacji. Razem z nią był też jej mąż, Owen.
Podała mu talerze aby włożył je do szafki.
- Wiesz gdzie podział się Luke?
- Pewnie nadal na dworze. - Beru podeszła do męża i przytuliła go. - Wiesz co jutro jest?
- Wiem. - odparł smutno.

Tymczasem Luke był przed domem. Wpatrywał się w zachodzące słońca. Lubił to robić. Czasami robił to z ciocią lub wujkiem lecz dziś był sam.
Wpatrywał się w horyzont z tesknotą. Tęsknił za nimi. Tęsknił za rodzicami.

Nigdy ich nie widział. Nie znał ich ale bardzo tęsknił i kochał. Stracił ich jak miał kilka dni. Zgineli przez złych ludzi. Tak mówił wujek. Zawsze gdy o nich myślał było mu smutno.  Ciocia Beru zawsze wtedy opowiadała mu o nich lub przytaczała jedną z opowieści babci Shmi o tacie. Lubił ich słuchać. Było tego niewiele. Babci też nie znał. Miał tylko wujostwo. Kochał ich tak mocno jak tylko potrafił pięcioletni chłopiec.

- Dobranoc mamo. Dobranoc tato. - wyszeptał mały Skywalker.
W jego błękitnych oczkach błyszczały pojedyńcze łzy. Jedno ze słońc już znikało za horyzontem a drugie czekało aby do niego dołączyć.

- Luke, wyłączam zasilanie na noc. - powiedział głośno Owen, wychodząc z garażu.
- Idę wujku Owen. - mały blondyn ruszył biegiem w stronę domu.
Zbiegł szybko po schodach.
- Luke prosiłam żebyś nie biegał po schodach.
- Dobrze ciociu.
- Pora spać.
- Nie.
- Luke przecież wiesz, że musisz jurto wcześnie wstać.
- Dlaczego?
- Dlatego że jutro masz urodziny. - Lars wrócił i stanął obok bratanka.
- To jurto? - zapiszczał podekscytowany chłopiec.
- Tak i dlatego zaraz masz być w łóżku. - mężczyzna wziął go na ręce.
- Dobranoc Luke. - Beru pocałowała go w czoło i patrzyła jak odchodzą.

Kobieta spojrzała w niebo na którym pojawiały się gwiazdy. Zamkneła oczy. Naszło ją wspomnienie tamtego dnia.
Na Tatooine rozeszły się wieści o zakończeniu wojny i powstaniu Imperium. Lecz to nie one wstrząśneły małżeństwem Larsów.  A była to wieść o śmierci przybranego brata Owena i jego żony. Jeszcze tego samego wieczoru spotkali się z dawnym Mistrzem Anakina aby wziąść pod opiekę jego i Padmé,  maleńkiego syna, Luke'a.

Niebo nad pustynią było ciemne i obsypane gwiazdami. Z oddali wiatr przyniósł ciche szepty.
- Dobranoc - powiedziała kobieta - synu - dokończył mężczyzna.
Dwie gwiazdy zajaśniały na niebie.

Tak mogło być .

Widzisz siebie stojącego z mieczem w ręku i patrzącego na pozbawione głowy martwe ciało Sitha

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Widzisz siebie stojącego z mieczem w ręku i patrzącego na pozbawione głowy martwe ciało Sitha. Wygrałeś. Nie pokonał cię strach. Przegoniłeś ciemność ze swego serca. Stojący obok mistrz Windu kładzie ci dłoń na twoim ramieniu wyrażając swój podziw i dumę z twojego czynu.

Potem widzisz znów siebie. Obok ciebie jest twoja żona, którą otaczasz ramieniem a drugą rękę kładziesz na jej dłoni spoczywającej na krągłym brzuchu. W oddali stoją twoi dawni mistrzowie i radują się razem z wami.

Teraz widzisz siebie. Na rękach trzymasz dwójkę niemowląt. Twoich dzieci. Chłopiec i dziewczynka. Na twojej twarzy maluje się radość. Widzisz ją też na twarzy ukochanęj. Dookoła słychać wasze śmiechy.

Mija kilka lat. Twoje dzieci rosną. Bawisz się z nimi. Niewiadomym sposobem syn pozbawił się protezy prawej ręki ale nie masz mu tego za złe. Tulisz do siebie córęczkę zawieszoną na twojej szyi. Z oddali słyszysz słaby, cichy głos. " Powiedz swojej siostrze... "

Widzisz syna stojącego obok siebie. Schylasz się do niego a on kładzie ci rączkę na ramieniu.
- Ojcze? - pyta niepewnie.
A ty ze smutkiem spoglądasz na niego.
" Że miałeś rację ". Znów słyszysz ten głos.

To co przed chwilą widziałeś to były twoje marzenia. Tak mogło wyglądać twoje życie gdybyś oparł się ciemność. Lecz nie potrafiłeś tego aż do teraz. Widzisz jak twój dorosły już syn ze łzami w oczach patrzy na ciebie. Uśmiechasz się do niego ostatni raz i puszczasz jego dłoń. Odchodzisz. Odchodzisz na zawsze.

Nie ma cię już wśród żywych. Syn nadal jest przy twoim, okutym w czarną zbroje, ciele. Nadal jest w szoku. Znów zostawiłeś go samego. Nie widzisz tego bo znalazłeś się po drugiej stronie. Nie obawiaj się, jeszcze go ujrzysz i córkę też. Będziesz z nimi.

A teraz Anakinie Skywalkerze przestań myśleć  o tym co było. Myśl o tym co będzie. Spójrz. Widzisz. Jesteś teraz z tymi których utraciłeś. Bądź szczęśliwy Annie.

************************************
Wybaczcie za dość odmienny tytuł rozdziału. Dziś mam dla was dwie króciutkie historie. Obrazki znalazłam z samego rana  😍 i musiałam napisać.

A taraz niespodzianka dla Elessar_pl

Nie samymi Gwiezdnymi Wojnami człowiek żyje

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Nie samymi Gwiezdnymi Wojnami człowiek żyje.

Odległa Galaktyka , czyli Dziobak tworzy  ❤Where stories live. Discover now