Chory .

505 26 114
                                    

Młoda kobieta schyliła się nad łóżkiem aby dotknąć czoła swojego współlokatora. Nadal było rozpalone. Ten stan utrzymywał się od kilku dni. Niepokoiło ją to.

- I jak? - mężczyzna podał jej termometr.
- Nadal ponad 38 stopni. Powinieneś iść do lekarza.
- Ale - przerwał mu dość mocny kaszel - po co?
- Anakin przestań zachowywać się jak dzieciak. Idziesz do lekarza.
- Nie. - naciągnął na siebie kołdrę.
- Bez duskusji. Wracam z pracy i zabieram cię do lekarza. A teraz zostajesz w łóżku i nie ruszasz się z mieszkania.
Wstała i poszła przygotować się do wyjścia. Nie chciała się spóźnić tylko dlatego że Anakin jest chory.

- Wychodzę! - w odpowiedzi usłyszała kaszel.
Zamkneła za sobą drzwi i poszła schodami w górę. Musiała coś jeszcze załatwić. Zapukała do drzwi z ósemką. Po chwili w progu mieszkania ukazał się niewysoki blondyn.
- Cześć Luke.
- Hej Maja. Co tam? Jeszcze nie w pracy?
- Jestem w drodze wpadłam tylko cię o coś poprosić.
- Mów śmiało.
- Anakin jest chory. Nie jest z nim za dobrze. Mógłbyś do niego zajrzeć? Oczywiście jeśli masz czas.
- Pewnie. To żaden kłopot, ja i tak mam dzisiaj wolne.
- To świetnie. Muszę lecieć. Jeszcze raz wielkie dzięki. Pa. - Maja już pędziła po schodach w dół.

Luke zamknął drzwi i oparł się o nie. Cały czas myślał o Anakinie. Wysoki i przystojny. Lubił go a nawet bardzo, a może coś więcej. Zawsze czuje się przy nim dobrze, ale też onieśmielony. Otrząsnął się z marzeń i poszedł zjeść śniadanie.

Było prawie południe, gdy Luke zdecydował się zajrzeć do chorego. Upewnił się czy mieszkanie jest dobrze zamknięte i zszedł pietro niżej.

Użył kluczy które dała mu Maja i wszedł. Cisza i spokój. Przemierzył mieszkanie i uchylił drzwi do jednego z pokoi. Chory nadal był w łóżku. Spał zawinięty w kłębek. Wystawała tylko głowa. Wyglądał uroczo. Luke podszedł do niego i odgarnął mu włosy. Był taki piękny. Zamruczał coś, obrócił się i uchylił powieki. Spanikowany Luke cofnął się , zachaczył o krzesło i upadł z hukiem na podłogę.

Wystraszony Anakin wstał i pomógł wstać sąsiadowi.
- Nic ci nie jest? - nie był zaskoczony jego obecnością.
- Nie. - blondyn zaczerwienił się.
- Maja cię tu ściągneła?
- Tak.
- Może ma rację. Jestem dziecinny. - zakaszlał.
- Wracaj do łóżka.
Westchnął tylko i ponownie się położył. Luke pomógł mu się nakryć.

Szedł do pokoju chorego z dwoma kubkami herbaty z miodem i cytryną.
Jeden z nich podał choremu. Ich dłonie na chwilę zetkneły się ze sobą. Przeszedł ich przyjemny dreszcz a na policzki wystąpiły rumieńce. Spojrzeli  sobie w oczy, na chwilę po czym zabrali się za picie herbaty.
Usiadł w fotelu wpatrując się w niego. Był blady, włosy potargane. Taki podobał mu się najbardziej.

- Powinieneś coś zjeść. Zobaczę co macie w lodówce. - Luke zabrał kubki i wrócił do kuchni. Przejrzał wszystkie szafki i lodówkę. Miał szczęście. Znalazł składniki na rosół. Idealny dla chorego.

Anakin wstał z łóżka i założył szlafrok. Leniwie poczłapał do kuchni. Stanął w progu i obserwował krzątającego się po kuchni sąsiada. Opasany był jego fartuchem. Wyglądał w nim światnie. Nie wiedzieć czemu lubił na niego patrzeć. Długo się nad tym zastanawiał ale w końcu zrozumiał że podoba mu się. I to bardzo.

Siedzieli w kuchni jedząc w milczeniu. Nie patrzeli na siebie. Byli lekko skrępowani i onieśmieleni swoją obecnością. Pan domu zadeklarował się że sprzątnie po posiłku lecz jego gość, zgodnie z zaleceniem współlokatorki Anakina, odesłał go do pokoju.
- Jesteś kochany Luke. - usłyszał blondyn zabierając się za zmywanie. Jego serduszko zadrżało.

Maja wróciła do domu. Odłożyła swoje rzeczy. Wydawało się że w domu nie ma żywej duszy. Poszła do pokoju współlokatora. Zastała ich śpiących. Luke zasnął na siedząco, oparty o łóżko. Wyglądali razem uroczo. W ciszy poszła do swojego pokoju.

Luke obudził się pierwszy. Wstał i rozprostował kości. Anakin nadal spał. Nachylił się nad nim i pocałował w czoło. Oczy śpiącego otworzyły się powoli a usta wykrzywiły się w uśmiechu.
- Wpadnij jeszcze.
- Jak wyzdrowiejesz.

************************************
Zapewne odgadliście temat shota. Wiecie zapewne komu jest dedykowany. Pozdrawiam tę osobę.

Odległa Galaktyka , czyli Dziobak tworzy  ❤Where stories live. Discover now