- Ech... - westchnął rozwalony na sofie Ciel, szukając jakiegoś kanału w telewizji.
Była Sobota, a on czekał na Sebe, który za chwilę powinien wrócić z pracy. Dziś z okazji chuj wie czego w ich mieście, dokładniej na rynku organizują koncert, więc jak na prawilnych dresów przystało muszą się tam pokazać i najebać w trzy dupy po to, by w Niedzielę spać do 15.
- Kurwa, co za gówno - stwierdził znudzony, opierając się na łokciu - No i gdzie ten debil?! - wkurzył się, patrząc na godzinę - Jak znowu się z kimś napier...
- Jestem! - przerwał mu Seba, który właśnie wszedł do mieszkania.
- Super, szykuj się i idziemy na tą wiejską potańcówkę! - odpowiedział mu Ciel, wstając i kierując się do kibla.
~~~~~
Gdy wyruszyli o 20, a po drodze jeszcze zwyzywali jakichś żuli, dotarli na miejsce po 15 minutach. Muzyka grała już dość głośno i zebrało się mnóstwo ludzi. Nic dziwnego skoro miał zawitać do nich sam Krawczyk i kilka innych znanych zespołów.
- EJ! - wydarł się Seba tak, żeby Ciel mógł go usłyszeć - Idziemy coś zjeść?!
- Chodźmy! - odpowiedział chłopak, kierując się z nim do rozstawionych stołów.
Oczywiście mówiąc zjeść nie chodziło im o kebsa, hamburgera czy inne gówno z budek, które stały wszędzie, ale o wypicie czegoś. Ciel zajął im miejsce, a Seba po chwili dołączył do niego z dwoma piwami.
- Zdzierstwo kurwa! - powiedział, podając Cielowi plastikowy kubek - I jeszcze jakiś chuj mnie kurwa oblał. Już chciałem mu przypierdolić, ale nie miałem wolnych rąk - westchnął, zdejmując bluzę z plamą na placach. Na szczęście pod nią miał jeszcze jakąś koszulkę - I zgadnij co kurwa?! - wkurzył się.
- Hm? - mruknął młodszy, pijąc.
- Widziałem Aloiska - powiedział, przez co Ciel niemal się opluł.
- Serio... - westchnął, patrząc na scenę, na której stał jakiś czarnowłosy typ z bandażem na pół ryja - Co tu się odpierdala? - spytał, ponownie zerkając na Sebe, który już zerował piwo - Ej, nie udław się idioto! - upomniał go, na co ten rzucił kubeczkiem za siebie, trafiając w jakąś karynę.
- Idziemy potańczyć?! - zaśmiał się dres, ciągnąc Ciela w stronę sceny.
- Pojebało Cię, daj mi dokończyć! - wkurzył się, zabierając kubek i dając się zaciągnąć w tłum tańczących, rzygających i skaczących ludzi.
- Ej kurwa! - Seba po chwili przerwał swoje ruskie tańce, które przypominały trochę starożytne błaganie o deszcz - Zostawiłem bluzę! Ja pierdole! - walnął się ręką w czoło - Idę po nią! Zaraz wracam! - krzyknął, kierując się ponownie do fast foodów.
- Debil - westchnął Ciel, zostając pod sceną i bujając się do rytmu z piwem w ręce. Znudzony czekał z 10 minut i zauważył, że zbliża się do niego jego ,,najlepszy przyjaciel".
- CIEEEL! - wydarł się Trancy, który o dziwo nie szczerzył się jak pojeb. Wręcz przeciwnie, wyglądał na trochę smutnego.
- Weź spierdalaj! Sebastian zaraz tu wróci! - wkurwił się Ciel, ale Alois nie zwracając na to uwagi wyjął telefon i zaczął czegoś szukać.
- Ale spójrz! - wydarł się Alois, przekrzykując muzykę.
- Co... - szepnął zdziwiony Ciel, przyglądając się uważniej zdjęciu, które pokazywał mu blondyn.
- Widzisz co robi, gdy Cię przy nim nie ma?! Zrobiłem to zdjęcie dosłownie minutę temu i uznałem, że powinieneś wiedzieć jaki z niego oszust - westchnął Alois, obejmując ręką ramię Ciela.
- CO?! nie wierzę Ci! - wkurwił się Ciel, odpychając jego rękę i rzucając mu do połowy pełny kubek pod nogi.
- Ej kurwa! Nie na nowe adidaski - pisnął - Jak chcesz, to sam sobie zobacz! - powiedział, ciągnąc go za rękaw od bluzy do miejsca, gdzie na jednym ze stołów siedziała rozkraczona Lizzy, a między jej nogami stał Sebastian. Jakby tego było mało przyciągał ją do siebie i zachłannie całował - Widzisz! - powiedział blondyn, wskazując na nich.
- No tak, czego ja się spodziewałem... - westchnął Ciel. Chłopak, który obściskiwał się z jego byłą stał do niego plecami, ale to musiał być Sebastian, skoro miał taką samą bluzę i nawet plamę na plecach - Nie będę im przerywać... - warknął do blondyna, odchodząc.
- Ej... Ciel! Przepraszam... Za to jakim dupkiem byłem i za to też, ale... - wyznał Alois, idąc za nim do miejsca, gdzie było trochę mniej ludzi.
- Dzięki... - przerwał mu Ciel, który nagle się zatrzymał - Gdyby nie ty, to... Dalej wierzyłbym temu chujowi - powiedział drżącym głosem, krzyżując ręce na piersi - Przegrał jakiś zakład... Czy robił to dla zabawy.
- Nie wiem... - szepnął blondyn, ryzykując i przytulając go lekko - Nie chcę wiecznych dram i bójek... Pogódźmy się wreszcie - westchnął, gładząc go po włosach. Ciel mimo chwilowego zawahania stwierdził, że i tak już wszystko mu jedno i zdecydował się nie odepchnąć chłopaka.
- Co ja mam teraz zrobić... - spytał cicho, nie powstrzymując już płaczu i wtulając się w ramię chłopaka.
~~~~~~ pod sceną ~~~~~
- CIEL?! - wydarł się Seba, szukając chłopaka - Kurwa, znalazłem bluzę, a go już nie? - westchnął, rozglądając się.
- Daj sobie spokój! - poradził mu Claude, który do niego podbił.
- O nie! Znowu ty?! Wiesz, że mnie wkurwiasz, a to się źle kończy?! - wkurzył się Seba, rzucając się na chłopaka.
- Nic nie zauważyłeś?! - spytał zdziwiony - Chociażby tego, że Twój chłopak mizia się teraz z tym idiotą za twoimi plecami! Zresztą... Nie pierwszy raz - zaczął się śmiać.
- Co kurwa?! - Seba ledwo co powstrzymał się przed uderzeniem go w ryj.
- Z ALOISEM IDIOTO! Ciel kręci z tym debilem! - zaśmiał się, ale widząc wkurw Seby dodał - Sam zobacz! - mówiąc to, wskazał na przytulających się pod niedaleką latarnią ludzi - Idź się przyjrzeć! Trancy to dwulicowy chuj, sam się o tym przekonałem, no ale Ciel...
Sebastian słysząc to od razu wypuścił chłopaka i zaczął przeciskać się przez ludzi do wskazanego miejsca. O dziwo ten jeden raz Claude miał rację. Zauważył, że ta parka to naprawdę Ciel i Alois.
- Zajebiście - mruknął pod nosem, kręcąc głową z niedowierzaniem i przystając kilka metrów przed nimi.
Ciel podnosząc głowę i odsuwając się nieco od Aloisa zauważył Sebe, przez co się zawiesił, a Trancy uśmiechnął się wrednie, tak aby Ciel nie mógł tego zauważyć. Sebastian, wkurwiony po prostu odwrócił się i odszedł, a zapłakany Ciel po chwili oderwał się od blondyna i pobiegł w stronę domu.
- Ciel zaczekaj! - wydarł się Trancy, próbując go dogonić, ale po chwili odpuścił, widząc, że Sebastian jednak zmienił zdanie i także rzucił się w pogoń za Cielem.
Gdy ten po kilku minutach biegu znalazł się pod swoim blokiem, szybko wyjął z kieszeni klucze.
- I co niby teraz zrobisz?! - wysapał czarnowłosy, który nagle znalazł się przy nim, gdy zaczął otwierać drzwi.
- Zobaczysz zdrajco pierdolony! Won stąd! - wkurwił się, wchodząc na klatkę schodową i zatrzaskując mu drzwi przed nosem.
- Świetnie kurwa! I to niby ja jestem zdrajcą?! - wydarł się Seba, gdy po chwili Ciel zaczął wyrzucać przez okno jego rzeczy - Szczęśliwego związku wam życzę! Oboje jesteście siebie warci! - wykrzyczał do niego, zbierając swoje ubrania z ziemi.
- Spierdalaj i więcej nie pokazuj mi się na oczy! - odkrzyczał mu Ciel, ztrzaskując okno i następnie zasłaniając rolety. Wziął głęboki wdech, opierając się plecami o ścianę, zsunął się po niej na podłogę i schował twarz w kolanach.
~~~~~~
No więc ¯\_(ツ)_/ ¯
Tak, Seba przelizał się z Lizzy.
Tak, Ciel kręci z Aloisem.Nie bijcie.
YOU ARE READING
'' Seba z Osiedla '' | SebaCiel | Yaoi
FanfictionOsiedla to niezwykłe miejsce, gdzie każdy może znaleźć miłość lub wpierdol. Czy Seba i Ciel będą tylko zwykłymi ziomkami? TO JEST TAKI DEBILIZM, W KTÓRYM JEST PEŁNO BŁĘDÓW, PISANE KILKA LAT TEMU W GIMBAZIE, NIE CZYTAJCIE DLA WŁASNEGO DOBRA XD