Death Two

87 13 25
                                    

'1.11.2015r.

Dzisiaj jest dosyć ważne święto. Wszystkich Świętych.
Jednak nie wszyscy są święci, prawda? Zwłaszcza żywi.
Choć jesteśmy tylko ludźmi popełniającymi błędy, osobiście uważam, że powinniśmy żałować tego, co zrobiliśmy złego, nawet, jeśli uświadomimy to sobie zbyt późno. Jednak niektórzy jednak tego nie robią.

No cóż, jak się domyślacie, moja następna ofiara jest tego przykładem. Kto nią jest?

Ach, już podaję rysopis oraz króciutki opis życia:

Osiemnastoletni, buntowniczy brunet o pięknych, brązowo-czarnych tęczówkach, malinowych ustach, wystających kościach jarzmowych oraz dobrze zarysowanej szczęce. Zapowiada się perfekcyjnie, prawda? Jednak nie warto oceniać książki po okładce, czy też jabłka z zewnątrz. Treść książki zawsze może okazać się nudna i nie trzymająca się całości, a wnętrze jabłka może być zepsute, wręcz zgnite. Tak samo jest i z kolejną osobą.

Znęcanie się jest bardzo popularne wśród silniejszych osób, nie tyle emocjonalnie, jak i fizycznie. Wszyscy znamy chociażby jedną taką osobę, bądź jedną taką sytuację. Tak samo, jak z poprzednią ofiarą, chłopak jest z pozoru niewinny, miły, tolerancyjny dla wszystkich.

Zastanawia mnie to, czy nie powinnam używać czasu przeszłego, ale stwierdźmy, że w teraźniejszości lepiej to brzmi. Możecie ze mną przeżyć to wszystko od nowa. Za każdym razem, jak to będziecie czytali możecie sobie to wyobrażać od nowa i od nowa.

Wracając, większość dorosłych uważa go za milusiego chłopaczka z bogatego domu o nienagannych wręcz manierach. Ma przeciętne oceny, nauczyciele nie mają z nim problemów, mimo, iż widzą często jego zachowanie wobec innych. Ale nie zgłaszają go do dyrektora z jednego powodu. Pieniądze. One potrafią załatwić wszystko. Więc wiecie, nie wszystko, co z pozoru wygląda cudownie i pięknie takie jest. Już nie mówię tu o sytuacji ze mną, ale niektórzy mają słabszą psychikę, boli ich każde złe słowo, każdy cios w policzek pali ich skórę jakby nagle ktoś polał ją benzyną i podpalił. 

Więc wyobraźcie sobie sytuację sprzed niecałego roku:

Korytarzem idzie drobna dziewczyna, o skulonych ramionach, przygarbiona, trzymająca kurczowo książki pod piersią. Jej wzrok jest wbity w posadzkę, porusza nogami szybko, by dojść jak najszybciej do swojej szafki. Ubrana jest w tanie ubrania, które wiszą na niej, ponieważ kupiła rozmiar za duży, by mieć na dłużej. Na nogach ma najzwyklejsze trampki, jednak komuś to przeszkadza. Nie wszystkim można dogodzić, choć moim skromnym zdaniem, to co nosi ktoś na sobie nie jest niczyim pieprzonym interesem. Przed nią stanęła wysoka czarnowłosa piękność, znana z poprzedniego posta, wraz z przyjaciółeczkami oraz paru chłopców z drużyny footballowej wraz z bohaterem dzisiejszego wydarzenia. Dziewczyna, próbuje wyminąć grupkę, starając się uciec od dziennego piekła, jakie gotują jej właśnie te osoby. Nie udaje jej się to, po raz kolejny zresztą. Czarnowłosa chwyta ją za zbyt wielki sweter, sprawiając tym, że naszej bohaterce wypadają wszystkie książki oraz zeszyty z rąk. Jak można było się spodziewać, po chwili rozlegają głośne śmiechy oraz słychać kąśliwe uwagi, gdy dziewczyna nachyla się, starając się pozbierać je wszystkie i w końcu uciec od tego upokorzenia. Ale co się dzieje? Grupka osób zaczyna zbierać wszystko, jednak zamiast oddać je właścicielce, wyrzucają je do kosza na śmieci.

'Idź grzebać w koszu, bo tam jest twoje miejsce, nic niewarty śmieciu.'

Wszyscy stoją i śmieją się, patrząc na dziewczynę, która, ledwo powstrzymując się od łez, wybiera pośród wyrzuconych opakowań swój dobytek. Potem ucieka, do łazienki, by zacząć szlochać, ponieważ jej stan psychiczny nie pozwalał na nic innego.

Po co wam to opowiadam? Otóż to był dzień z życia pewnej dziewczyny, która po paru miesiącach podcięła sobie żyły przez takie oto zachowanie. Była dla mnie bliska, mimo to, jednak nie sądzę, żeby ktoś o tym wiedział.

Stoję sobie właśnie pod oknem mojej ofiary, znów jest ciemna noc, wieje lekki wiatr, jest dosyć zimno. Wszyscy wyjechali odwiedzić groby swoich bliskich, jednak nie chłopak. Dlaczego? Może dlatego, że jest w nim zbyt dużo złości, a zbyt mało żalu i smutku, by pamiętać? Moje gdybania nie są zbytnio trafne, ale zawsze warto spróbować. Może po prostu jest zbyt leniwy.

Jego śmierć powinna być taka sama, jak wyglądało życie tamtej dziewczyny. Upokarzająca.

Także wezmę się w końcu do pracy, bo jak narazie to tylko marznę, nie chciałabym się przeziębić, bo wtedy musiałabym zawiesić hm... jakby to nazwać? Działalność?

Chłopak zszedł do kuchni na dole, robiąc sobie po prostu kolację. Postawił wodę na herbatę, w tosterze grzeją się właśnie jego tosty z serem, jego ulubione. Po parunastu minutach wszystko jest skończone, samotna kolacja dobiega końca. Nasz bohater kieruje się do łazienki w celu umycia się. Nie wiem dlaczego drzwi do jego domu są zawsze otwarte, ale dziękuję za gościnność. 

Zanim jeszcze zdążył wejść do nich, coś spadło w salonie. Nie byle co, roztrzaskało się wspólne zdjęcie z jego siostrą, oprawione w ramkę.

Podkradam się do łazienki i rozglądam się. Nieprofesjonalnie podłączam leżącą suszarkę do kontaktu, którą kładę na półce, wiszącą centralnie nad wanną. Och, sama ofiara mi pomaga, niedoczekanie moje.

Uciekam szybko z pomieszczenia, chowając się pod schodami, które były gdzieś niedaleko. Nie zauważył mnie, bo w sumie, czemu miałby?

Zza drzwi słyszę dźwięk lecącej wody, a następnie plusk. 

Pora się zabawić, kochanieńki.

Z całej siły walę w drzwi. Jeden raz, drugi. Chłopak siedzi nieruchomo, znów sparaliżowany strachem. Ostatnie uderzenie w drzwi. Słyszę kolejny plusk, zgrzytnięcie, urwany krzyk. A potem cisza, dzwoniąca w uszach.

Wyciągnęłam swój mały scyzoryk z kieszeni ciemnego płaszcza i wyryłam parę słów:

'Karma to suka, a w tym przypadku ja

PS: Smacznej jajecznicy kochani 

xyz'

To miał być taki psychopatyczny żart, ale ups, trochę nie wyszedł.

Miłej zabawy kochani w poszukiwaniu wskazówki.

xyz'

Wyświetlenia: 287

Komentarze: 59

Udostępnienia: 34





Podoba wam się? 

www.anonim-blog.comWhere stories live. Discover now