Senator Skywalker & Mistrzyni Amidala .

355 35 52
                                    

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Młoda dziewczyna w eleganckiej, błękitnej sukience weszła do jednego z senackich biur

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Młoda dziewczyna w eleganckiej, błękitnej sukience weszła do jednego z senackich biur. Niosła czytniki dokumentów. Położyła je na biurku. Siedzący przy nim mężczyzna podniósł wzrok z nad datapada.
- Senator Organa prosił aby pan ta to spojrzał.
- Dziękuję Lidie.
Dziewczyna uśmiechneła się do niego.
Wróciła do swojego niewielkiego gabinetu. Zajeła się dalszymi obowiązkami związanymi z byciem asystentką senatora Skywalkera.

Notowała coś gdy usłyszała dźwięk otwieranej windy. Wstała i poszła zobaczyć to się zjawił. Z windy wyszła młoda kobieta w stroju Jedi.
- Mistrzyni Amidala. Witam panią.
- Witaj Lidie. Czy senator jest u siebie?
- Tak. Proszę za mną. - gestem ręki zachęciła kobietę aby poszła za nią.

- Padmé - Anakin szybko oderwał się od pracy.
Wyszedł jej na przeciw. Z szerokim uśmiechem położył rękę na piersi i ukłonił się nisko. Obie wybuchneły śmiechem.
- Zwykłe Dzień Dobry by wystarczyło senatorze.
- Jak pani sobie życzy pani generał. - delikatnie ujął jej dłoń i pocałował. Nawet się  nie zaczerwieniła.

Jego asystentka wyszła, złapał ją za rękę i pociągnął w kąt gabinetu z którego nie byli widoczni dla wchodzących. Pochylił się i pocałował swoją żonę. Trwali tak dość długo. Mężczyzna nie chciał tego przerywać, nie widzieli się od dwóch tygodni. Tęsknił za nią.
- Już starczy. - Padmé odsuneła się od niego.
- Ale ja tak tęskniłem. - w błękitnych oczach widać było zawód.
- Musisz poczekać do wieczora.
- Wieczór? - objął ją w pasie.
- Tak. Muszę złożyć raport Radzie a potem mam czas wolny.

Stał na balkonie wygrzewając się w ostatnich promieniach słońca. Pozbył się eleganckich senatorskich ubrań i ozdób. Pozostawił sobie tylko złoty łańcuszek przypięty do ucha. Czekał na nią. Zaraz powinna się zjawić. Usłyszał uchylające się drzwi. Poszedł ją przywitać.

Stała oparta o ścianę. Trzymała się za bok krzywiąc się przy tym. Powinna już dawno pokazać to jakiemuś doktorowi. Widziała że Anakin przyszedł do niej i widzi że coś jest nie tak. Nie chciała go martwić i kiedy chciał sprawdzić co się dzieję pokręciła głową. Jednak jej mąż był uparty.

Zaniósł ją do sypialni. Posadził na łóżku. Pomógł jej ściągnąć płaszcz i buty. Odpiął pas i razem z mieczem odłożył na stolik. Pod ubraniem widać było poplamiony opatrunek. Padmé odwróciła głowę aby nie patrzeć mu w oczy on jednak chwycił ją za podbrudek i zmusił aby na niego popatrzyła.

- Annie ja... - przerwał jej kładąc palec na ustach.
- Przecież wiesz że boję się o ciebie a ty znów to robisz. Wiem że na wojnie nie ma na to czasu ale musisz o siebie dbać. Czy ktoś to widział?
- Tylko sanitatiusz. Nie miałam czasu. Proszę nie bądź zły.
- Nie będę ale trzeba zmienić ten opatrunek. - wstał i wyszedł z pokoju.

Wstała z łóżka i poszła go poszukać. Poprawiła koszulę zakrywając bandaż. Podane jej leki pomogły. Uporczywy ból w boku ustał.
Znalazła go w jadalni. Czekał na nią. Czasami jego troska wydawała jej się przesadna ale właśnie tego potrzebowała.

- Padmé poleć ze mną na Naboo.
- Nie mogę Annie.
- Tylko na kilka dni.
- Wiesz że nie mogę od tak sobie polecieć. Muszę wracać.
- W tym stanie nigdzie cię nie puszczę.
Nie chciała się z nim kłócić więc zamilkła, tym samym dając mu znak że się z nim zgadza. Skywalker tylko się zaśmiał i przytulił ją. Pierwsze, poranne słoneczne promienie wpadały przez okno.

Spacerowali nad brzegiem jeziora trzymając się za ręce. Kobieta smętnie wpatrywała się w ziemię. Jej mąż widział że coś ją trapi.
- Nie martw się. Republika nie upadnie tylko dlatego że wziełaś kilka dni wolnego.
- Po prostu martwię się.
- Nie musisz. Zapomnij na chwilę o tym że jesteś Jedi. Przez te kilka dni bądźmy zwyczajnym małżeństwem.

Na niebie zaczeły ukazywać się pierwsze gwiazdy. Wpatrywała się w nie siedziecąc na tarasie z mężem. Siedział odchylony do tyłu. Spał. Rozbawił ją to. Przypatrywała się mu. Chciała zatrzymać czas. Jej uwagę przyciągnął wisiorek zawieszony na jego szyi. Kiedyś był jej. Podarowała mu go dawno temu aby go pocieszyć. Nie przypuszczała wtedy że chłopak z którym rozmawiała był królem.

************************************

Ten rozdział zawdzięczam IlandaMalfoy . Po przeczytaniu jej historii o żeńskiej wersji Dracona Malfoya postanowiłam stworzyć swoją wersję odwróconej Anidali.
Wcześniej napisałam podobną historię z odwróceniem ról o bliźniętach Skywalker, która się wam spodobała. Teraz czas na rodziców.

Odległa Galaktyka , czyli Dziobak tworzy  ❤Where stories live. Discover now