Epilog i podziękowania

4.8K 128 32
                                        

Przeczytajcie notkę pod rozdziałem 😊😊 miłego czytania 😁

Los postawił mi na mojej drodze wspaniałego człowieka.

Może i było ciężko. Bo nie raz żałowałam wielu decyzji, ale cieszę się, że to wszystko się tak potoczyło.

Mam przy sobie osobę przy, której czuje się bezpieczna. 

Powoli wraca mi czucie w nogach. Może niedługo wózek mi nie będzie potrzebny. Wiem, że długo potrwa zanim stanę wyprostowany i zrobię swój pierwszy krok bez zachowania, ale wierzę, że tak się stanie może za miesiąc, za pół roku, a może nawet za rok, ale kiedy na pewno wstanę.

Trzeba mieć nadzieję do końca. Życie mnie nauczyło, że muszę doceniać to co mam. Bo mogę to szybko stracić.

Jestem aktualnie w swoim domu razem z Lukiem.  Przyszli do nas chłopaki i razem spędzamy sobotnie popołudnie.

Ostatnio coraz częściej do nas przychodzą. Można powiedzieć, że tworzymy taka duża rodzinę .

Wjechałam wózkiem do kuchni. Ale nagle usłyszałem jak ktoś mnie woła.

Przysluchalm się przez chwilę, ale jak nic nie usłyszałam zaczęłam sobie robić kawę. Chłopak i pili piwo, więc zrobiłam sobie kawe i przy okazji Emili, która niedawno zaczęła chodzić z Rickiem. Tworzą uroczą parę. I tak się cieszę, że są razem.

Znowu usłyszałam jakieś wołanie, ale tym razem głośniejsze.

Ruszyłam wózkiem w stronę pokoju. Ale nagle obraz mi się zaczął zamazywać.
Zamknęłam oczy, a kiedy je otworzyłam leżałam na swoim dawnym łóżku. W swoim dawnym pokoju. Co ja tu robię?!

-KARA!!!!- słyszę jak moja matka otwiera drzwi do pokoju i wchodzi.

Jest wkurzona i to bardzo.

-PIĄTY RAZ CIEBIE WOŁAM, A TY NADAL NIE PRZYCHODZISZ !! CO Ż CIEBIE ZA POŻYTEK?!? MASZ SIĘ MNIE SŁUCHAĆ, A NIE!!- krzyczała jak opętana.

A Ja? Ja się na nią patrzyłam i nie mogłam w to wszystko uwierzyć.

Czyli... czyli... czyli to był wszystko sen. Tylko sen? Nie to niemożliwe. Ja tak nie chce, ja chce wrócić.

-MARSZ NA DÓŁ I RÓB PORZĄDEK BO JA TEGO NIE BĘDĘ SPRZĄTAĆ!!- krzyknęła po raz ostatni i wyszła trzaskajac drzwiami.

Że ona nie zdarza sobie jeszcze gardła. W ostatniej chwili chciałam ja zatrzymać, żeby zapytać co tu się dzieje, ale zrezygnowałam ona i tak pewnie by się na mnie wydarła.

Wstałam z łóżka i popatrzyłam przez okno. To jedna był sen. To wszystko było wytworem mojej wyobraźni.

Teraz będę musiała żyć tak jak wcześniej. Ze znienawidzoną osoba w domu przez, który przechodzi wielu dziwnych i niebezpiecznych ludzi.

Życie jednak jest okrutne.

.................
Witajcie😊

No i jest epilog i koniec.

Troszkę się tutaj porobiło. I chyba nikt się nie spodziewał takiego zwrotu akcji.

No coś tak jest i to się nie zmieni to był tylko sen.

Chciałam wam wszystkim serdecznie podziękować ż całego mojego serduszka za gwiazdki za komentarze, które tak mocno mnie motywowaly i doszłam do końca dzięki nim. I oczywiście za wyświetlenia bo naprawdę jest ich dużo bo ponad 43 tyś to jest dla mnie bardzo dużo. I dziękuję wam bardzo bardzo bardzo 😍😍😍😍

Dziękuję za wytrwałość, że pomimo tego, ze rozdziały pojawiały się w dużych odstępach czasowych wy nadal ze mną byliście.

Mam nadzieję, że opowiadanie się wam podobało, pomimo wszystkiego 😁😁

PorwanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz