XXI

3.9K 497 565
                                    

Oczywiście, że jeden kieliszek nie szkodzi.

Sprawa jednak odrobinę się komplikuje, kiedy z jednego kieliszka zrodzi się siódemka, a po chwili wasz ukochany, który jeszcze jakiś czas temu znany był z tego, że potrafi wygrać każdą olimpiadę, nagle tańczy z opróżnioną do połowy butelką wódki.

- La la di, la la la... - mruczał pod nosem jakąś tylko sobie znaną piosnkę, ciaśniej przyciskając do piersi szklane naczynie. Nagle przejechał opuszkami palców po zwężonej części, uśmiechając się słodko. - Ależ ty masz piękną, łabędzią szyję, kochana...

Parę dziewczyn zachichotało, widząc przeuroczego szatyna, który właśnie komplementował wyjątkowo mocny trunek. Jedna z nich podeszła do niego, chcąc przejąć piękność w jego rękach i zakosztować jej, lecz ten wzdrygnął się, czując obce palce na jego nowej miłości.

Wtedy też przy tej dwójce pojawił się niekoniecznie trzeźwy Jeon, który natychmiast stanął przed swoim maleństwem, chroniąc go przed tymi długimi, jaskrawymi paznokciami, którymi ta najwidoczniej chciała go dosięgnąć, by odebrać mu szklaną butelkę. Widać jednak było, iż Taehyung zdążył się przywiązać do tej połyskującej flaszeczki, a jeśli jego chłopiec chciał coś mieć na wyłączność, to nie należało mu tego zabraniać, czyż nie?

Wypiął dumnie pierś do przodu, zaś stojący za nim Kim odrobinę się skurczył, chowając za ramionami ciemnowłosego, na co chcąca się napić dziewczyna odeszła, nie chcąc narazić się tej kupie mięśni, która nie wiadomo, co mogłaby zrobić w stanie nietrzeźwości. Wolała się jednak o tym nie przekonywać, więc wróciła do swoich koleżanek, które ze stanowczo zbyt wielkim śmiechem przyglądały się całej tej scenie.

- Okropna lafirynda. - rzucił szybko młodszy, obejmując ramieniem mniejszego. - Ale dzięki mnie nic ci się nie stało, prawda, najdroższy?

Starszy energicznie pokiwał głową, uśmiechając się szeroko i automatycznie przyklejając się do boku swojego chłopaka. Nie dlatego, że faktycznie potrzebował czułości, a bardziej ze względów równowagi, którą coraz ciężej mu było utrzymać.

- Napijemy się winka? - spytał, a jego oczy rozbłysnęły drobnymi płomykami, kiedy na stoliku dostrzegł butelkę wspomnianego napoju. Taehyung na te słowa ponownie pokiwał głową, a już po chwili ich dwójka dobrała się do kolejnego rodzaju alkoholu, częstując się resztkami, które pozostały w naczyniu.

Było już po dwudziestej pierwszej, zaś zdecydowana większość gości oddała się już mniejszemu lub większemu szaleństwu, pozwalając sobie na picie, nawet jeśli początkowo wcale nie mieli tego w planach. Najlepszym przykładem zerwania z wszelkimi zasadami abstynencji był właśnie Kim Taehyung, który przez pierwszą godzinę wypił zaledwie jeden kieliszek, po którym dodatkowo skrzywił się niemiłosiernie, tym samym wywołując śmiech u niektórych osób. Później jednak stopniowo pozwalał sobie na coraz więcej, dobierając się do innych napoi, które zdecydowanie polepszyły mu humor, zaś Jungkook nie miał serca, aby odbierać mu tej drobnej przyjemności. Poza tym Taehyung był już pełnoletni, więc nie robił niczego nielegalnego, a młodszy absolutnie nie miał prawa mu niczego zakazywać.

Muzyka bębniła w uszach nastolatków, zaś oni sami rozeszli się po wszystkich pokojach domu blondynki, która zniknęła w swojej sypialni, aby móc zamówić pizzę, bowiem jej goście do tej pory nie mieli okazji zjeść u niej niczego innego poza licznymi paczkami chipsów i innych, niezdrowych przekąsek.

Po odstawieniu ciemnozielonej butelki Taehyung wstał ze swojego krzesła i omal nie potknął się o własne nogi, kiedy musiał przejść dwa kroki, by móc usiąść na twardych udach Jungkooka, który natychmiast objął chłopca ramionami.

U'll Be Mine | VkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz