Jednorożec .

286 29 86
                                    

Han przechadzał się po centrum handlowym. Były walentyki a on nie miał prezentu dla swojej dziewczyny. Obszedł wszystkie kwiaciarnie i sklepy z upomnikami ale wszędzie pustki. To był ich pierwszy wspólny dzień zakochanych. Chciał jej podarować coś niezwykłego.

Kwiaty? Nie, daje jej prawie przy każdym spotkaniu.
Czekoladki? Leia jest fanką zdrowego odżywiania i nie tyka słodkości.
Kosmetyki? Na jej toaletce już nic się nie zmieni.
Na nic innego nie miał pomysłu i pieniędzy. Ostatnio wydał swoje oszczędności na Sokoła.

Zrezygnowany krąrzył między sklepami. Wszystkie wystawy zawalone były serduszkami, amorkami i innymi pierdołami. Wśród klientów widział innych zakochanych. Trzymali się za ręce, patrzyli na siebie maślanymi oczkami. Atmosfera w tym dniu była tak urocza i słodka aż niektórym zbierało się na mdłości.

Bycie singlem było łatwiejsze. Nie musiał się starać, mógł być sobą. Ale dzięki Leii stał się lepszy. Nauczył się punktualności. Kochał ją i chciał jej to jakoś okazać. W wyjątkowy sposób. Szedł już do wyjścia, zatrzymał się i spojrzał. Sklep z zabawkami.

Mijał regały z rozmaitymi zabawkami. Zachaczył o dział dla dziewczynek. Z ciekawości wziął z półki pudełeczko z lalką.
- Nie jest pan za stary? - spytała go mała rudowałosa dziewczynka.
- Troszeczkę. - pośpiesznie odłożył towar i udziekł z owego działu.

Część z maskotkami znajdowała się na tyle sali sprzedażowej. Na szczęście tu było pusto oprócz jednej dziewczyny ubranej od stóp do głów na różowo, uroku dodawało jej puchate futerko przy kapturze. Han wodził wzrokiem po pluszakach. To musi być trafiony prezent. Leia nadal trzymała swoją kolekcję przytulanek z dzieciństwa.

Szmaciane lalki, kolorowe zwierzaki, chmurki - przytulanki a nawet mięciutka babeczka nie spełniały jego oczekiwań. Potrzebował rady. Kobiecej rady. Podszedł do dziewczyny w różu.
- Potrzebuję pomocy.
Nieznajoma wyciągneła z uszu słuchawki.
- W czym? - odgarneła z twarzy różowo - blond włosy do obojczyków.
- Szukam czegoś specjalnego dla dziewczyny.
- Racja dziś walentynki. Nie ma sprawy powiedz tylko o co chodzi.

Przy jej pomocy wybrał wielkiego, różowego jednorożca. Ciężko było się do niego dostać, stał na najwyższej półce.
- Chyba się nadaje. Tylko czegoś brakuje?
- Czego? - Solo nie wiedział o co jej chodzi.
- Jakiegoś dodatku. Wiem! - ruszyła wzdłuż regałów.

- Ja nie widzę różnicy.
- Typowy facet.
Stali obok półek z opakowaniamy.
Dziewczyna wybierała kokardę. Padło na szeroką i czerwoną. Czerwień, kolor miłości.
- Napewno jej się spodoba.
- Mam nadzieję. To nasze pierwsze walentynki.
- Jeśli jej się nie spodoba chętnie go przyjmę. - zaśmiała się.

Jednorożec podróżował na barkach Hana. Poznana w sklepie dziewczyna pomogła mu dojść do samochodu. Otwotrzyła mu drzwi. Pluszak został przypięty pasami na miejscu pasażera.
- Dzięki za pomoc.
- Nie ma za co. Wpadnij do salonu fryzjerskiego przy rynku i powiedz czy się podobał. - założyła kaptur. Futro zasłoniło jej twarz. Widać było tylko czarne oprawki jej okularów.
- Pracujesz tam?
- Dorabiam w weekendy.
- Zapamiętam.

Skostniałym od zimna palcem zadzwonił do drzwi, które po chwili się otworzyły.
- To dla mnie?! Han jakiś ty kochany! - zapiszczał młody blondyn w progu.
- Luke, baranie, daj wejść bo zimno. - Solo wepchnął się do domu.
- O mnie to nikt nie pamięta. - chłopak zrobił smutną minę.
- Dobra - Han poszukał w kieszeni lizaka w kształcie serca, który stał w słoiczku na kontuarze w sklepie - udanych walentynek. - podał go bratu ukochanej.

Leia brała jeszcze kąpiel, więc musiał czekać na nią w towarzystwie Luke'a i jednorożca.
- Jaki uroczy. - blondyn pogładził maskotkę po tęczowej grzwywie.
- Gdzie z łapami dzieciaku! To dla twojej siostry. Masz lizaka.

- Kocham cię! - szatynka uwiesiła mu się na szyi. - mimo iż nie dostałam prezentu.
- Ja ciebie też księżniczko. Prezent czeka w salonie. A teraz zamknij oczy.
Zrobiła to o co prosił i zaprowadził ją do salonu. Na kanapie czekał prezent.

- To jest to? Kanapa? - dziewczyna była zbita z tropu.
- Nie ale przed chwilą tu był.  Ja nie wiem jak to się...
Przerwał im głośny śmiech Luke'a i trzaśnięcie drzwi jego pokoju.
- Oddawaj to blondasie! - zakochani rzucili się w pogoń za jednorożcem.

₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪₪

Dziewczna, pomagająca w zakupach naszemu Solo to kkmmiinneekk
Sama chciała wystąpić w opowiadaniu o jednorożcach, więc spełniłam jej życzenie 😘

Odległa Galaktyka , czyli Dziobak tworzy  ❤Where stories live. Discover now