Odbić jednorożca .

256 28 34
                                    

Leia razem ze swoim chłopakiem dobijała się do pokoju swojego brata.
- Oddawaj go! On jest mój!
- Nie oddam! To jest zemsta!
Solo nie wytrzymał. Zaczął szarpać za klamkę. Po kilku minutach ją zniszczył.
- I jak my tam wejdziemy?
- Nie wiem. - dziewczyna przytuliła się do niego - Nie tak miały wyglądać nasze pierwsze wspólne walentynki.
- Na następne pozbędę się twojego brata. Powieszę go ca nogi na drzwie, wsadzę do worka i wrzucę do rzeki albo zwiążę i zamknę z piwnicy.
- Kochany jesteś.

Blondyn przesunął potel pod drzwi. Jedyna droga do wejścia i wyjścia była odcięta. Nie podda się. Nie bez walki. Uprowadzony pluszak leżał na jego łóżku. Nie chciał mu zrobić krzywdy. Chciał zemsty. Zemsty na Leii.

- Myślisz że to się uda?
- Jeśli jest tak jak mówisz i śpi to się uda. - dziewczyna nasłuchiwała czy Luke się nie obudził. Ich plan zakładał odkręcenie zawiasów. Po chwili wszystkie śrubki były wykręcone. Han ostrożnie uniósł drzwi i dostęp do pokoju był możliwy.

Śpiący blondyn wyglądał uroczo. Leżał zwinięty  w kłębek, tuląc wielkiego pluszaka. Ubrany był w żółty dres w króliczki,  który wcześniej należał do jego siostry ale po praniu się rozciągnął i teraz był jego. Jasna, trochę przydługa,  grzywka zasłaniała mu oczy. Ta słodkość nie podziałała. Leia była już w pokoju.

- Ty stara bantho! - dziewczyna złapała brata za bluę i tłukła nim o materac.
- Zostaw! - piszczał chłopak machając na oślep rękami.
W czasie szarpani bliźnięta spadły z łóżka. Przestraszony Solo pobiegł im na ratunek.

Siedziała na swoim bracie okrakiem, przyciskając mu do wykładziny twarz poduszką.
- Proś o litość!
- Nie!
- Proś! - przycisneła go mocniej.
Luke'owi zaczeło brakować powietrza i się poddał.

- Jest śliczny. - tuliła swój prezent.
Przez to całe zamieszanie kokarda związana na szyi pluszaka była zerwana.
- Dziękuję Han. - pocałowała swojego ukochanego.
Obolały brat Leii siedział obrażony.

- Dlaczego to zrobiłeś? - usiadła na przeciw niego.
- Zasłaniasz mi. - Luke był w trakcie oglądania programu przyrodniczego o dziobakach.
- Mów!
- To była zemsta za wampę.
- z miną smutnego kotka rozpakował lizak od Hana i włożył do ust.
- Wampa? Nadal masz mi za złe że jakieś 10 lat temu zgoliłam ci maskotke?
- To była wampa! Kochałem ją! - skulił się na kanapie i naciągnął na głowę kaptur z doszytymi uszami króliczka.

- Kto to wampa? - zakochani siedzieli na kanapie, oglądając komedię romantyczną.
- Jak miał 8 lat dostał ją od swojej pierwszej dziewczyny a ja zgoliłam ją.
- Jak?
- Maszynką taty.

Rodzice nastolatków byli zaskoczeni widząc na korytarzu skrzynkę z narzędziami i wystawione drzwi byli zaniepokojeni. Pośpiesznie poszli do salonu. Na widok rodziców blondyn zerwał się z miejsca.

- Tato! Tak się bałem. Oni byli dla mnie źli. Zniszczyli mi pokój i pobili. - niczym mały chłopiec Luke wisiał na szyi ojca i się żalił.
- Nasze biedactwo. - kobieta przytuliła syna.
Zadowolony z siebie blondyn pokazał siostrze język.

Odległa Galaktyka , czyli Dziobak tworzy  ❤Where stories live. Discover now