Demoniczne uczucie [zakończone]

Decyzja

Dzisiaj na angielskim pani mówi knocks a słyszy się knox. Moje myśli Ronald Knox.
_______________________________________________________________________________

Byłem dziś strasznie rozbity. Nie mogłem się skupić na wypełnianiu papierów do firmy i raportów dla królowej. W mojej głowie nadal tkwiły słowa kamerdynera. Byłem nimi poruszony, a nawet zaryzykowałbym stwierdzenie rozżalony.

Na domiar złego dostałem list od Elizabeth. Nalegała na spotkanie. Twierdziła, że muszę jej pomóc w wyborze kwiatów do kościoła. Wątpiłem w to. Lizzy nie miała w zwyczaju brać mojego zdania pod uwagę. Najpewniej chciała się po prostu spotkać, by mnie zobaczyć, a kwiaty od tygodnia były już przygotowywane przez kwiaciarkę.

Cieszyłem się jej szczęściem płynącym z za mąż pójścia, ale sam byłem do tego negatywnie nastawiony. Kochałem Lizzy jako kuzynkę, jak rodzinę, ale nie pociągała mnie jako kobieta. Byłem przerażony perspektywą zamieszkania z blondynką. Jej codzienne piski i krzyki... przecież to było nie do wytrzymania. Na sama myśl głowa mi pękała. 

Obawiałem się małżeństwa,ale większe obawy wzbudzała u mnie sprawa z Sebastianem. Nie miałem pojęcia jak się zachować. Co zrobić z tym wszystkim. Demon wyznał mi miłość, ale czy powinienem mu wierzyć? Wydawało mi się, że istoty pokroju mego lokaja nie posiadały uczuć i nie były emocjonalne. Bordowooki mógł mnie okłamać, ale jaki miałby ku temu powód? Nie czerpał z tego żadnej korzyści. Co prawda mógł chcieć mnie pooglądać w stanie w jakim się znajdowałem, ale ostatnimi czasy unikaliśmy się jak diabeł wody święconej. To, by oznaczało, że jego słowa były prawdziwe.

Siedziałem za biurkiem tępo patrząc w jeden z raportów któregoś morderstwa bezdomnych. Moje myśli krążyły wokół bruneta. Musiałem działać. Nie wiem ile czasu nam jeszcze zostało nie zamierzałem marnować chociażby minuty na głupie rozmyślanie. Swoje ostatnie dni zamierzałem spędzić przy Sebastianie.