6 - Welcome to America

3.5K 503 250
                                    

Plany Jungkooka o natychmiastowym ruszeniu w teren posypały się chwilę po tym, jak ich dwójka weszła do prawdziwych pereł wygodnictwa i królewskości, jakie oferowała The Peninsula Hotels. Tak jak Jeon był już obyty w mieszkaniu w apartamentach swojego ulubionego hotelu, tak Kim po raz pierwszy miał okazję być w tak wytwornym miejscu.

Przestrzeń wynajętego pokoju była o wiele większa, aniżeli jego mieszkanie, że nie wspominając o iście bajecznej aranżacji, składającej się z powszechnej barwy kości słoniowej, zwiewnych tkanin o fantazyjnym ornamencie oraz niewielkiego kominka, który zachęcał do tego, by wieczorem opaść na jeden z miękkich foteli w towarzystwie ciekawej lektury i filiżanki gorącej herbaty.

Dwudziestoczterolatek wskazał blondynowi jego sypialnię, bowiem akuratnie zadbał o to, aby ich wspólny apartament był wyposażony w dwa łoża, dodatkowo oddzielonych ścianą, ażeby każdy z nich miał odłam swojej prywatności.

Nie sądził jednak, że młodszy aż tak polubi swoje tymczasowe zakwaterowanie, zachowując się w sposób, który jasno sugerował, że kilka najbliższych godzin pragnie spędzić na tonięciu w nieznanych mu dotąd luksusach.

A Jungkook po prostu nie miał serca mu odmówić, kiedy zobaczył, jak ten uroczy dzieciak rzuca się na swoje łóżko, a następnie niczym rasowy kociak przeciąga się na pościeli z egipskiej bawełny, wyrażając pełne zadowolenie z miękkości posłania.

Wyszło więc na to, że zabawili w pokoju trochę dłużej, lecz po dogłębnych przemyśleniach doszli do wniosku, iż było to konieczne. Po nacieszeniu się wygodą łóżka Taehyung zaproponował, aby każdy z nich się wykąpał, bowiem długi lot skutecznie odebrał im obu wszelaką schludność i świeżość.

Zanurzywszy się w głębokiej wannie, odchylił głowę do tyłu, morką dłonią przeczesując zlepione kosmyki. Pozwolił sobie użyć wystawionych w łazience olejków, aby urozmaicić swą kąpiel, nie szczędząc sobie przy tym tego o zapachu słodkiej brzoskwini.

Za drzwiami słyszał stłumiony grubością ścian głos Jungkooka, najprawdopodobniej rozmawiającego przez telefon. W pomieszczeniu słyszał tylko ciche pluski ciepłej wody, a na swoim ciele odczuwał płynącą rozkosz.

Skąpany w błogości, nie opuszczał gorąca cieczy przez okres około czterdziestu minut, aż w końcu jego skóra uległa pomarszczeniu. Był to dla niego jednoznaczny sygnał, że już najwyższy czas opuścić niewielki kawałek raju i wrócić do rzeczywistości.

Pięknej i nadal nierealnej rzeczywistości, której wyjątkowość napawała go siłą do tego, by po prostu korzystać z danej mu szansy na zwiedzenie innego kawałka Ziemi.

Szybko umył włosy silnie pachnącą rumiankiem mazią, spłukał wytworzoną pianę, porządnie wytarł się ręcznikiem i po założeniu czystych ubrań powrócił do swojego pracodawcy.

– Wreszcie – rzucił krótko Jeon i mimo powierzchownie pretensjonalnej treści, jego głos był pełen serdeczności.

– Nie codziennie mam okazję kąpać się w takich wypasionych warunkach – wzruszył ramionami młodszy, na co brunet pokręcił z rozbawieniem głową.

– Wierzę. Tak czy inaczej, zamówiłem nam śniadanie. Za jakieś pół godziny powinien tutaj pojawić się ktoś z obsługi, więc gdybyś usłyszał pukanie, to nie bój się otworzyć – instruował, stając w progu łazienki. – Idę wziąć szybki prysznic i mam nadzieję, że zdążę się wyrobić, zanim pewien smakosz zje mi wszystkie smakołyki – zażartował, finalnie zamykając drzwi.

  °  

Jungkook brał prysznic około dwudziestu minut. W międzyczasie do ich pokoju dostarczono zamówiony przez starszego posiłek. Srebrna zastawa wyłożona była typową amerykańską rutyną, składającą się z bekonu, jajek i tostów oraz obficie oblanych syropem klonowym pancakeków, którym towarzyszyły również garście dorodnych owoców. Reszty wymyślnych frykasów Taehyung nie był w stanie nazwać, bowiem zapewne były one nieznaną mu przynależnością hotelu o równie wyszukanych nazwach.

Lovely Maid | VkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz