video VII

4K 587 405
                                    

— I tak po prostu zapytałeś go, czy pójdzie z tobą na kawę?!

— ...Tak?

— Ile wy się znacie, co? Trzy tygodnie?

— Dwa — uciął Jeon. Min nadal nie mógł uwierzyć w to, co się działo. Jeon Jungkook umówił się z byłym dziewczyny, która mu się podobała. Co śmieszniejsze, Taehyung powiedział, że sam chciał mu to zaproponować. Jak można było po tak krótkim czasie znajomości iść na randkę, no JAK?!

— Żeby zaprosić Lisę, zbierałeś się... dwa lata. Żeby zaprosić Tae jakieś dwie sekundy.

— To była spontaniczna decyzja, okej? I nie żałuję. Jesteśmy na studiach, Yoongi. Szaleję, póki mam czas...

— I póki ten biedak nie zauważył twoich ślicznych zębów. Nie zahacz nimi o jego dolną wargę, jak się będziecie całować.

— Całować — parsknął Jungkook, a brunet nawet nie chciał się zastanawiać, o czym jego przyjaciel myślał. Popatrzył na Jeona z ukosa, przeczesując włosy palcami. — No weź. Ty byś się nie umówił z przystojnym chłopakiem, który zaczyna robić do ciebie maślane oczy?

— Oczywiście, że... Jimin?

— Jaki Min? Proszę, nie mów, że jakiś twój bliźniak? — zapytał zdezorientowany Jeon, rozglądając się, ale Yoongi już szedł w stronę blondyna, niepewnie stojącego przed wejściem uniwersytetu.

— Co tu robisz?

— Yoongi-hyung! — Po raz pierwszy nastolatek zwrócił się do niego w ten sposób. Widocznie w tłumie nie czuł się tak pewnie jak w wypożyczalni. — Zostawiłeś to ostatnio — wyciągnął w jego stronę drobną, jakby lekko drżącą dłoń, w której trzymał kasetę.

— I przyszedłeś tu tylko po to, żeby mi ją dać? — Min uniósł brwi, biorąc video od chłopaka. Jimin skinął głową, delikatnie zarumieniony.

— Pójdę już. Na pewno jesteś zajęty — wymamrotał. Jezu, ten dzieciak naprawdę miał właśnie najbardziej czerwone rumieńce, jakie Yoongi kiedykolwiek widział. Park wyglądał niczym maksymalnie speszony, słodki nastolatek... którym w końcu był.

— Jimin, czy ty się mnie wstydzisz? — Uśmiechnął się student.

— Ja? Nie! To raczej ty masz teraz powód do...

— Chciałbyś iść ze mną na kawę? — Wypalił Min, nim zdążył ugryźć się w język. Blondyn zamrugał, jakby chcąc się upewnić, że dobrze usłyszał.

— Tak teraz?

— No... tak.

— ...Tak. Chciałbym.

— Serio?

— Nie, na niby. Liczyłeś, że się nie zgodzę? — Zachichotał Jimin.

— Szczerze mówiąc, nie przemyślałem tego. To była... spontaniczna decyzja.

📼📼📼

— Nie wierzę w to — syknął Jimin, zakrywając się menu. Yoongi przesunął dłonią po twarzy, nie wiedząc, co robić. Przez godzinę to było świetne wyjście, rozmawiał z Parkiem na całą masę różnych tematów. Ale oto po sześćdziesięciu minutach spokoju do tej samej kawiarni przyszli Jeon Jungkook oraz Kim Taehyung, którzy aktualnie siedzieli trzy stoliki dalej, posyłając im dwuznaczne spojrzenia i chichocząc głupkowato.

— Przepraszam, gdybym wiedział, że tu przyjdą...

— Nie wierzę, że się z nimi zadajesz — warknął Jimin rumieniąc się, gdy Kook zaczął dziwnie wypychać policzki językiem, a Tae co chwila wybuchał głośnym śmiechem.

— Następnym razem wybiorę inne miejsce.

— To chyba ten moment, w którym mówię, że następnego razu nie będzie.

— Czy ty mnie właśnie rzucasz? — Yoongi uniósł brew, uśmiechając się lekko.

— Czy ty mi właśnie próbujesz przekazać, że byliśmy w związku?

— Rzucony przez nastolatka. Jak ja się teraz pokażę przyjaciołom na oczy?

— Takim jak oni — Jimin wskazał ruchem głowy na Kima i Jeona. — Nie warto się pokazywać.

— No weź. Twoi przyjaciele nigdy nie zrobili nic przypałowego? — Parsknął Min, ignorując natrętne spojrzenia dwójki studentów. Chłopak zastanowił się chwilę.

— No nie wiem. Co przypałowego ostatnio zrobiłeś, Yoongi-hyung?

Brunet momentalnie zakrztusił się kawą.

— Czy ty właśnie nazwałeś mnie swoim przyjacielem? — Wymamrotał, ocierając usta.

— A nie chcesz, żebym nazywał cię swoim przyjacielem?

I Yoongi przez jedną, przeraźliwą sekundę miał ochotę powiedzieć "nie chcę". Jungkook był jego przyjacielem. Mówiąc o Jimine "przyjaciel" Min odczuwał dziwny ucisk w klatce piersiowej.

— Jasne, że chcę. Wszystko lepsze, niż "sponsor" — zaśmiał się. Nastolatek zawtórował mu perlistym chichotem. I żaden nie wspomniał o tym, że spodziewał się innej odpowiedzi.

📼📼📼

— Co robisz na Hangul*?

— Nic, chyba. To nie jest dzień wolny.

— Nie jest — przyznał Yoongi. On sam tuż po zajęciach jechał do Daegu, pomóc przy organizacji festynu. Jego mama co roku uparcie rozstawiała swój stragan na każde możliwe święto. Hangul nie był wyjątkiem, choć Min od piętnastego roku życia nie brał tych obchodów za ważne i odkąd chodził do szkoły w Seulu (teraz już na studia), nie przyjeżdżał z tej okazji do domu. Jednak w tym roku jego matka przeszła dość poważną operację nogi, przez co potrzebowała pomocy przy wystawianiu towarów. — Odprowadzać cię pod same drzwi? Twój wujek mnie chyba nie polubił.

— Wujek Hobi lubi wszystkich. Tylko nie przepada za osobami mogącymi odstraszyć klientów.

— Sugerujesz, że moja twarz odstrasza ludzi?

— Sugeruję, że obita paszcza nie jest zachęcającą reklamą.

— Spadaj.

— Nie jesteś wart mojego skoku z krawężnika.

— Zamknij się, Jark Pimin.

— Co ty tam mamroczesz, Yin Moongi?

Yoongi chciał coś powiedzieć, ale dotarli już pod wypożyczalnię. Popatrzył na delikatnie podświetlony szyld.

— "PJ" to od twojego imienia i nazwiska?

Jimin pokręcił przecząco głową, również zwracając swój wzrok na napis.

— Park i Jung. Mój tata prowadził wypożyczalnię razem z wujkiem, który był bratem mojej mamy.

Min zwrócił uwagę na czas przeszły, którego użył nastolatek. "Prowadził" i "był". Jakoś nie zastanawiało go wcześniej, czemu blondyn pracuje u swojego wujka. Może przelotnie pomyślał, że to zwykły rodzinny interes, jednak powoli zaczynał przypominać sobie różne szczegóły. Park mieszkał z wujkiem, nie z rodzicami. Yoongi nie chciał poruszać na razie tego tematu, choć ciekawość zżerała go od środka.

— Na twoim miejscu wmawiałbym wszystkim, że to twoja prywatna wypożyczalnia. "Park Jimin Video". To by ci dodało prestiżu.

— Może od razu "Min Jimin Video", co?

— Na pewno brzmi lepiej niż "Park Yoongi".

— Polemizowałbym. — Blondyn uśmiechnął się, a student niemal od razu odwzajemnił jego uśmiech.

*Hangul - koreańskie święto alfabetu, obchodzone 9 października. Z tej okazji urządzane są konkursy kaligrafii, a na uniwersytetach można oglądać wystawy z nią związane.

videoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz