Kiedy tak naprawdę przekonał się, że jesteś tą jedyną II

4K 123 9
                                    

T.k.w- twój kolor włosów
T.k.o- twój kolor oczu
Grell

Bóg śmierci od razu był podekscytowany gdy dowiedział się, że będzie miał uczennicę. Jednak na początku nie zauważał uczucia do ciebie, bo był zbyt zakochany w Sebastianie. Z czasem zaczął jednak dostrzegać, że demon nie jest nim zainteresowany. Wtedy na poważnie zajął się pracą i nawet William był pod wrażeniem czego może dokonać Grell gdy jest zdeterminowany. To, że jesteś tą jedyną pojął na długo przez waszym związkiem. Stało się tak dzięki Williamowi. Mężczyzna nie zważając uwagi na twoje pokrewieństwo z sześcioletnią Alice kazał ci odebrać jej duszę, a właściwie chciał, ale Grell natychmiast poszedł zainterweniować.

***

-Nie możesz tego zrobić- wydusił shinigami, ledwo powstrzymując wściekłość.

Teraz Grell przypominał bombę zegarową, albo granat bez zawleczki.

-Mogę- powiedział spokojnie William, wycierając okulary w rąbek koszuli.

-Nie! Przyjmę to na siebie!- warknął shinigami, opierając dłonie na blacie biurka.

-Od kiedy to bierzesz na siebie dodatkową robotę?- spytał William z zadziwieniem unosząc brew.

-Od wtedy gdy każesz mojej uczennicy zabić swoją własną kuzynkę!- powiedział wściekły Grell, uderzając w blat biurka pięścią.

Trochę tego pożałował, bo cała ręka zaczęła go boleć, ale starał się zachowywać jakby tego nie czuł.

-W końcu będzie musiała odebrać duszę komuś ze swojej rodziny.- Wzruszył ramionami William.

-Nie, bo ja na to nie pozwolę!- Warknął Grell, a wychodząc z biura, mocno trzasnął drzwiami.

Szczerze mówiąc sam shinigami nie pamiętał kiedy ostatnio był tak wściekły. Zazwyczaj reagował płaczem, ale teraz sytuacja była inna. Chciał ratować kogoś innego przed łzami. Nie był bezduszny, wiedział jak to jest odebrać duszę komuś ze swojej rodziny i nikomu nie życzył bólu i łez jakich on doświadczył. Nie, on musiał ciebie przed tym ochronić. Nie mógł pozwolić, żebyś cierpiała jak on. Miałby potem wyrzuty sumienia. W przeciwieństwie do tego bezdusznego idioty- pomyślał wściekły. Wtedy właśnie uświadomił sobie co dla ciebie robi i zrozumiał, że jesteś tą jedyną.

Undertaker

Jemu akurat trochę to zajęło. W końcu prowadząc nieśmiertelne życie miał dużo czasu na związki, flirty, a nawet krótkie romanse. Najpierw nie traktował cię poważnie, a jedynie jak krótką przygodę. Byłaś śliczna i młoda, ale w końcu przecież byś umarła, więc shinigami jakoś nie związał z tobą wielu planów. Dopiero po około roku zaczął się na poważnie zastanawiać nad waszą przyszłością. Były to ulotne myśli, ale chociaż się pojawiały. Przełom w myśleniu Undertakera spowodowało przybycie Ronalda.
***
-Witaj, staruszku!- Żniwiarz wbiegł do zakładu, o mało co nie wywracając trumien.

Adrien wyszedł ze swojego składzika i zobaczył coś, co podniosło mu ciśnienie.

-Witaj, śliczna- Ronald ucałował twą dłoń, kłaniając się przy tym nisko.-Padam do twych nóg piękna zamroczony twą urodą, której opisać nie jestem w stanie- powiedział, puszczając ci oczko.

W tym momencie Undertaker miał ochotę odszukać swoją kosę i odciąć nią łeb chłopaka, który bezczelnie z tobą flirtował. Zacisnął zęby, a potem podszedł do was tak szybko jak tylko mógł.

-Cieszę się, że poznałeś się z moją dziewczyną- ostatnie słowo Undertaker mocno zaakcentował, patrząc morderczo na przyjaciela, który uśmiechnął się do niego wesoło.

Preferencje/KuroshitsujiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz