10#

519 38 4
                                    

*Z góry to przepraszam za długą nieobecność, ale jakoś mniej więcej tydzień temu jak zaczynałam pisać ten rozdział, to mama zawołała mnie na mielone i zupełnie zapomniałam, że miałam coś pisać i dziś tak wchodzę na swój profil na watt i miałam takie "A no tak ja piszę książkę XDDD" i potem przez pół godziny cisnęłam z samej siebie bekę na chacie w Naruto Online i ktoś się wkurwił, że robię z siebie debilkę i kazał mi się zabić :'). To już 6281884819 osoba, która radzi mi się zabić :D! Co ja robię ze swoim życiem, dobra przechodzimy do rozdziału ;___;*


Wypierdolili mnie za drzwi po tym, jak zacząłem odkupywać ich lodówkę. No trudno, życie nie jest łatwe. Wstąpiłem na chwilę pod blok i porozmawiałem ze starszymi paniami, zaprzyjaźniłem się z tymi przemiłymi panami z pod monopolowego i okradłem stoisko z darmowymi próbkami AVON. Teraz będę kąpał się w kałuży pełnej damskich maseczek i płynów.

Tak sobie myślę, że w sumie napiłbym się czegoś mocnego. Może pójdę do baru...
Zaczepiam pierwszą lepszą osobę, która idzie po chodniku.

-Przepraszam, wie pan gdzie jest najbliższy bar?-zadaję pytanie, a na jakże obrzydliwy pysk nieznajomego wkracza bardzo nieciekawy uśmiech.
-Dwie przecznice z tąd jest bardzo, bardzo fajny bar. Na pewno zdobędziesz w nim całą masę bardzo, bardzo fajnych przyjaciół... Hehe
-Um, no ok, wyjaśnisz mi jak tam dojść?
-Uwież mi, bardzo łatwo i szybko dojdziesz hehehehehehehehe
-Co?
-Co?
-To wyjaśnisz, czy nie?
-Ah, tak, pewnie. - oznajmił nieznajomy po czym opisał mi drogę do baru.
Pożegnałem się i ruszyłem wskazaną drogą. Nagle zobaczyłem lokal z dosyć dużym napisem "Gej Bar "Słoneczko""
Czyli ten gość był gejem zbokiem. Ok. Nieważne jaki to bar. Chcę się napić, to wejdę.
Wszedłem przez przeszklone drzwi, po czym rozejrzałem się po lokalu. Był urządzony w nowoczesnym stylu. Grała głośna muzyka.

Nagle przy jednym ze stolików zauważyłem najebanego w trzy dupy Kanekyego. Na dodatek płakał. Obok niego siedział Nisziki i najwyraźniej go pocieszał.
Muzyka chwilowo ucichła, a mi udało się dosłyszeć kilka zdań.

-A co jeśli on już nie wróci?!??!??
-Ty się lepiej martw o moją kartę kredytową!
-Jebać twoje pieniądze!!!!
-Co się martwisz o tego rudzielca?
-Sam jesteś rudy!!!
-To jasny kasztan!!!!
-KASZTANA TO TY MASZ W DUPIE!!!

Dobra, czas na odwrót, bo jeszcze mnie zauważą. Sytuacja robi się nieciekawa...

Tokyo Żul Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz