Opowieści.

112 7 5
                                    

Trudno było stwierdzić, co Arno czuł po odejściu Elizy. Na pewno ból, smutek, i z lekka upokorzenie. Bonaparte czasami z nim próbował pewnego "Ćwiczenia", żeby ból się choć trochę zmniejszył.  Ćwiczenie owe polegało na tym, że Arno opowiadał na tym co czuje. Nie oszukiwał się, że bolało go bardzo, kiedy mówił, że Eliza jest jedyną miłością jego życia.
Toć Napoleon wyszedł za Józefinę tylko dla potomka, nie kochał jej, kochał tylko jego.
Tylko Arno. Nie mógł też tego nigdy powiedzieć, wiedział, że jego ukochany jest w pełni heteroseksualny.
A może mu się tylko zdawało?
Generał, a raczej od wczoraj Konsul Bonaparte nie mógł zasnąć tej nocy. Zbyt dużo emocji, zbyt dużo natłoku wydarzeń. Wdzięczny tłum szedł za nim do późnych godzin. Czuł się podziwiany, czuł, że jego ambicje się spełniają.
Czuł jak dochodzi do władzy, ale jeszcze wtedy nie przeczuwał jak źle to się skończy.
Usłyszał kroki
- Arno, nie dobijaj mnie jeszcze bardziej, proszę, wystarczy mi migrena.- wymruczał ospale, przesunął dłonią po swoim udzie, zakwasy nie wpływały na niego dobrze. Usłyszał niski chichot wzorowany na dziewczęcym
- Fajerwerki weszły za mocno, co?- zaczął Arno. Wyłonił się z cienia i pewnie usiadł na łóżku.
- Ty to jednak jesteś trzepnięty. - warknął Napoleon
- Głowa Cię boli po nich, to niedobrze- Arno położył dłoń na jego czole zmartwiony. Zawsze martwił się o swojego un petit général. Nie wstydził się tego, że lubił się nim opiekować, wręcz uwielbiał, po śmierci Elizy nie miał nikogo więcej. 
Przymknął oczy
- Może i masz rację, co wtedy- Napoleon otworzył oczy, spojrzał na Arno.
- Mogę...?
- Tak, możesz zasnąć obok mnie na łóżku.
Arno położył się niepewnie. Westchnął. Już pewniej objął Napoleona
- Wierzysz w przeznaczenie?
- ... Co?
- No w sensie, że na świecie do ciebie pasuje tylko jedna osoba.

Napoleon podniósł się z lekka obolały do pozycji półsiedzącej, westchnął cicho i oparł się o zimną ścianę koloru ciemnej czerwieni
- Może i wierzę- zaczął swoją opowieść. Przeczesał swoje wtedy jeszcze długie włosy
- Ale to nie takie proste.- dokończył. Starał się czegoś dopatezeć wśród ciemności
- Opowiedz mi, proszę, chcę wiedzieć, co na ten temat uważasz.- odpowiedział Zabójca. Po chwili poczuł dłoń konsula na swoich włosach, zaczął być głaskany
- Mój drogi. Przeznaczenie wiedzie różnie.  Czasami zmyla. Czasami prowadzi na ścieżki niebezpieczne. Na świecie istnieje tylko jedna osoba, która do ciebie pasuje, ale Ty niekoniecznie musisz pasować do niej.  Jest wiele gwiazd na niebie, ale tylko dwie są identyczne. Dwójka ludzi stworzonych dla siebe jest połączona zapewne w swoim rodzaju... Sznurkiem- powiedział Napoleon. Jego dłoń zsunęła się z włosów Arno na jego policzek
- Myślisz, że moja kochana Eliza była mi przeznaczona?- wyszeptał Arno. Oczy mu się lekko zeszkliły
- Nie wiem, Arno... Wiem, że ją kochałeś.- konsul odwrócił wzrok, ból powrócił. Położył się znowu i wtulił się w Zabójcę. Czuł jak łzy Francuza moczą jego koszulę nocną.
- Arno co mam zrobić żebyś przestał płakać
- Cokolwiek... Chce rozmawiać... Chce uczuć...

Napoleon postanowił to wykorzystać. Objął go mocno, po chwili gorąco go pocałował rumieniąc się mocno. Odsunął się, a Arno uśmiechnął. Wtulił mocniej w konsula
- Tyle wystarczy, generale, tyle wystarczy...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 28, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Paryskie opowieści (Napoleon x Arno) (one-shot) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz