R.8

874 75 91
                                    

BUM O TO JA I PODZIĘKOWANIA ZA: 

DZIĘKUJĘ WAM :> Czemu nie było rozdziałów noooooooooo

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

DZIĘKUJĘ WAM :> Czemu nie było rozdziałów noooooooooo. Nie miałam weny. Też szkoła....a kiedy miałam wolne to.....spałam albo spędzałam czas z rodziną alboooooo nie miałam w-fi. To tyle zapraszam na kolejny rakowy rozdział PRZELOTNEGO GEJOWSKIEGO ROMANSU. Co ja miałam w głowie nie wiem xd tytuł tej książki zmieniałam chyba 3 razy a początkowo się nazywał...chwila *grzebie w śmieciach aka swoich kartkach z opowiadaniami * aha po prostu Pruspol...brawo ja. 

Pozdrawiam Kaminarii-chan oraz Yuuki888 oraz ZafelistyPolska za kopnięcie mnie w DUPĘ. 

---------------------------------------------------------------------------------

♥ Perspektywa Feliksa ♥

Spojrzałem z nienawiścią w oczach na białowłosego wampira. Co on sobie generalnie myśli?! Już wolę złamać kark, niż być miły dla tego szwaba, który bezprawnie mnie porwał! Kto zdrowy psychicznie porywa ludzi?! Powoli zacząłem czuć, jak moje ręce zsuwają się z liny, którą sam skonstruowałem. Co jest lepsze? Śmierć przez złamany kark czy zostać generalnie zgwałcony przez psychopatycznego wampira? Jeśli tak się zastanowić, to śmierć jest bardzo kusząca, a z drugiej strony to będzie najbardziej głupia śmierć na świecie. No może w Europie, bo po Azji i Ameryce można się wszystkiego generalnie spodziewać.

- Dobra, szwabie, generalnie pomóż mi! - krzyknąłem w stronę albinosa, kiedy poczułem, że moje ręce długo nie wytrzymają.

- A co się mówi? - Czerwonoki uśmiechnął się zadziornie.

Perspektywa Lovino

Minął chyba dzień... Nie wiem, nie pamiętam, nie chce pamiętać, od tego zajścia w toalecie. CO TO MIAŁO W OGÓLE BYĆ?! Chciał sobie ze mnie żarty zrobić?! DO TEGO TE JEBANE SERCE! NIE JESTEM, KURWA, GEJEM! WOLĘ DZIEWCZYNY! ONE SĄ MILSZE, ŁADNIEJSZE, NISKIE I MAJĄ BIUST! A NIE PARÓWĘ JAKĄŚ, BERLINKĘ, KURWA MAĆ. Do salonu nagle wszedł pastowa głowa, inaczej - mój brat o, ironio losu, z garnkiem pełnej pasty.

- Braciszku, widzę, że jesteś smutny, więc przygotowałem ci pastęęęęę~. - Feliciano postawił garnek na stole.

Chociaż pierwszy raz zatroszczył się mną, a nie tym głupim ziemniakiem... NIE JESTEM ZAZDROSNY!

*DUP NOC *

  Usłyszałem jakąś nieznośną muzykę, którą ktoś puszcza za oknem. Wziąłem telefon i spojrzałem na godzinę... KURWA, KTO O TRZECIEJ PUSZCZA DESPACITO?! Niechętnie wstałem z mojego CIEPLUTKIEGO I MIŁEGO ŁÓŻKA i, już wkurwiony, podszedłem do okna i otworzyłem je na oścież. Kurwa, ale piździ... Spojrzałem w dół i zobaczyłem tego głupiego zboczeńca z radiem, z którego leciało JEBANE DESPACITO. 

 - TY DEBILU JEDEN, WIESZ, KTÓRA JEST GODZINA?! LUDZIE TUTAJ CHCĄ SPAĆ! -Wreszcie brunet spojrzał w górę i widząc mnie, uśmiechnął się jak jakiś dzieciak, co dostał x-boxa 360.

 - Myślałem, że nigdy się nie obudzisz, mój kochany!-  Ja pierdole, gdzie kowadło albo ogólnie coś ciężkiego... Może jeszcze sąsiad ma w szafie truchło kochanka żony. Biurko się nie zmieści przez to okno... O, donica... Skąd ja mam donicę?Wzruszyłem ramionami i cisnąłem wielką donicą na łeb tego zboczeńca. Trafiłem? O kurna... 

 - Ej ty żyjesz?! - PYTAM TYLKO DLATEGO, ŻEBY ZOBACZYĆ, CZY ŻYJE! JESTEM ZA MŁODY, ŻEBY SKOŃCZYĆ W WIĘZIENIU! Nie rusza się, kurwa... Szybko ubrałem buty oraz kurtkę i biegiem zszedłem po schodach.Uklęknąłem przed latynosem.

 - Ej żyjesz, dupku? - Zacząłem sprawdzać, czy oddycha... Ufff, oddycha, może nie pójdę za kraty... Muszę zabrać go do domu, póki nie ma świadków... Będzie ciężko. 

*W domku*

- Nic mu nie będzie... - powiedział mój sąsiad lekarz, który przed chwilą opatrzył głowę tego zboczeńca.

- D-Dzięki za pomoc... Nie mów nikomu, wiesz...

- Jasne... - Mężczyzna, no, już sporo po czterdziestce, schował do swej torby przyrządy, a później udał się do wyjścia.

- Ech, masz szczęście, że mam znajomości i nie musiałem płacić za lekarza... - Spojrzałem na bruneta... No może teraz mi trochę głupio... ALE TYLKO TROCHĘ!

- Veeee... Braciszku, czemu nie śpisz? - Do mojego pokoju wszedł śpiący Feliciano. Szybko wypchnąłem go z pokoju, zamykając drzwi. NIE MOŻE SIĘ DOWIEDZIEĆ, KTO TERAZ LEŻY W MOIM ŁÓŻKU.

- E, ten tego, wiesz, Feliciano, no ten, eeeee wiewiórki mam w pokoju i żeby nie uciekły zamknąłem drzwi, więc na razie nie wchodź do mojego pokoju!

- Dobrze braciszku~. - Młodszy Włoch poszedł do pokoju.

Jestem tym wszystkim zmęczony... Położyłem się koło latynosa. Nie mam zamiaru spać na kanapie. Chyba dopiero po godzinie udało mi się zasnąć. 

Ranek*

Powoli otworzyłem oczy... Ygh, głupie światło... Kiedy oczy przyzwyczaiły się do oślepiającego światła, zobaczyłem przed sobą uśmiechającego się latynosa. Szybko wstałem z łóżka, przy tym upadając na podłogę.

- Nic ci nie jest? - spytał chłopak z troską w głosie. - Rumienisz się, mi amor.  

-----------------------------------------------------------------

Rozdział może krótki ale jest :> 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 31, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Przelotny Gejowski Romans -Pruspol [Nigdy niedokończe]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz