16

833 67 110
                                    

♣♣♣

W poprzednim rozdziale:

- Oż kurka! Dzisiaj jest wycieczka!

Klasa Gilberta wybrała się na wycieczkę organizowaną przez Antonia.

Za to Gilbert nie pozwolił Feliksowi ubrać sukienki.

- Żadnej sukienki ci nie dam!! Bo jeszcze pomyślą, że z tobą jest coś nie tak!!

W końcu grupa nastolatków pojechała autokarem w góry.

- B...boli...

- To może się prześpisz przez ten czas?

- A masz te tabletki usypiające?

- Umm... nie...?

- To jak mam niby usnąć?

- Zamknij oczy i śpij. Policzyć ci baranki?

- Skompromitujesz mnie wtedy...

- Będę cicho liczył.

Po kilkugodzinnej przejażdżce dotarli na miejsce.

Lecz nagle...

- (..) siku mi się chce.

Gilbert z Feliksem musieli się ukryć, aby móc wypróżnić pęcherz Feliksa.

- Zadowolony?!

- Achhhh~! Totalnie~!

Niestety okazało się, że jednak zgubili swoją grupę.

- O...o... Gilbo... ale dałeś dupy!

Co się stanie w dzisiejszym rozdziale? Czy chłopakom uda się odnaleźć swoich przyjaciół? Czy jednak w ostateczności pozostaną w lesie do końca swojego życia, aż nie zjedzą ich robale?

Czytajcie, a się dowiecie!

♣♣♣

Postanowiłem, aby skierować się na szczyt. Miałem przeczucie, że tam ich znajdziemy - w końcu taki był cel naszej wycieczki.

Ughh... nigdzie nie mogłem odnaleźć szlaku. Miałem tylko nadzieję, że kierujemy się w dobrą stronę. A właściwie to JA się kieruję. Feliks, jedynie co robił, to siedział mi na plecach i śmiał się ze mnie.

- Z czego tak rżysz? - warknąłem, przewracając oczami.

- Z ciebie.

- To ja wiem. A dokładniej?

- Śmieszny jesteś.

Dziękuję za komplement! Szkoda tylko, że aktualnie nie próbowałem być śmieszny!!

Zacząłem przechodzić między krzakami i zaroślami. Na skórze wbijały mi się kolce dzikiej róży, za to Felek poparzył się pokrzywami.

- Ajć! Ostrożniej! - zawołał.

- No, przepraszam, moja królewska głupotość! - Zagrałem aktorsko w odpowiedzi.

- Ja głupotość?! A kto nas zgubił?

- A komu się chciało lać?

- A kto nas zgubił?!

- Ugh!! Zamknij się wreszcie!

- Bo nas zgubiłeś!

- Coś jeszcze?

- Zgłodniałem.

PrusPol - ZrehabilitowanyWhere stories live. Discover now