wielkie dupsko (4)

25K 2.9K 4.3K
                                    

(A/n z okazji mikołajek, miśki 🌟 ten rozdział to chyba mój ulubiony, a wy zrozumiecie czemu w kolażu akurat to zdjęcie jk jest jako pierwsze... humor trochę rakowy i zboczony, ale mam nadzieję, że chociaż u części z Was wywoła uśmiech 💓)

          Jungkook, zaraz po tym, jak udzielił krótkiego wywiadu, skierował swoje kroki w stronę bufetu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

          Jungkook, zaraz po tym, jak udzielił krótkiego wywiadu, skierował swoje kroki w stronę bufetu. W sumie, to nie wydarzyło się tam nic ciekawego, poza tym, że zjadł te kilka klopsików za dużo i poznał jedną z par. Byli to Hoseok i Yeri, dwójka kompletnie sobie obcych ludzi. Jak się okazało, to oni wygrali dzisiejszy bieg do kurortu i kolejnego dnia mogli obijać się do woli w swoim luksusowym pokoju. Proponowali Jungkookowi wspólne picie, które z baru przenieśliby do apartamentu, ale Jeon stanowczo odmówił.

Sam nie wiedział dlaczego, więc postanowił tłumaczyć to chęcią wyspania się przed zawodami, a kac raczej by mu nie pomógł.

Na pożegnanie obydwoje go przytulili i życzyli powodzenia, zwłaszcza że Jungkook streścił im historię o byłym mężu, w którą zwyczajnie nie mogli uwierzyć.

Cieszył go fakt, że zyskał nowych znajomych, bo jednak świat nie kręci się wokół Taehyunga, a on nie zamierzał mieć zniszczonych, jakby nie było, wakacji.

*

          Okej, Jungkook miał słabą głowę, może i nawet bardzo słabą, bo wypił z Hoseokiem i Yeri dosłownie po trzy piwa, a już jego chód zrobił się nieco chwiejny. Dochodziła północ i nie marzył o niczym innym, jak o rzuceniu się na łóżko i chrapaniu aż do budzika. Miał nadzieję, że Taehyung już śpi, bo to zaoszczędziłoby mu wielu zmartwień i niezręczności. Zwłaszcza, że był lekko podchmielony i mógł palnąć jakąś głupotę.

Wszedł po cichu do pokoju i odetchnął z ulgą, bo było w nim ciemno. Odłożył komórkę na szafkę nocną, zdjął adidasy i koszulkę i w samych dresowych spodniach wsunął się pod kołdrę. Prędko przerzucił się na lewy bok i pozwolił sobie beknąć, skoro ponad litr piwa mieszał się w jego żołądku z mięsnymi klopsikami. Lecz nie minęła sekunda, jak poczuł na swoim policzku siarczyste uderzenie, przez które podniósł się do siadu i zapalił lampkę.

– Taehyung, co do chuja?! – wrzasnął, przytrzymując swój piekący policzek.

– Beknąłeś mi centralnie na twarz – powiedział, starając się, by jego głos brzmiał oschle i nie złamał się w połowie.

Leżał już obrócony w drugą stronę, lecz Jungkook, mimo że nie miał z nim kontaktu prawie pół roku, a także nie należał w aktualnej chwili do najtrzeźwiejszych, wszędzie poznałby ten głos, tylko z pozoru normalny.

– Czemu płaczesz? To dlatego, że się na ciebie zbekałem?

– Wcale nie płaczę. Idź spać, jesteś pijany i zaczynasz pierdolić jakieś farmazony – powiedział, teraz już nawet nie kryjąc swoich łez, co wyglądało jednocześnie słodko, jak i żałośnie.

i hate u express ﻬ taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz