covered/uncovered: balcony

510 71 26
                                    

Siedziała na zimnych kafelkach balkonu, wciśnięte między barierki nogi przewieszając przez jego brzeg. W dłoni trzymała tlącego się papierosa – znalazła zbłąkaną paczkę i zapalniczkę na parapecie. Yoongi na pewno nie będzie miał nic przeciwko, stwierdziła. W końcu nigdy nie miał.

Drzwi za nią otworzyły się, wypuszczając na zewnątrz trochę ciepłego powietrza i głośnej muzyki. Po chwili osoba w miękkich kapciach przystanęła obok i zarzuciła jej na głowę bluzę.

– Zimno jest, kobieto – powiedział Taehyung i przykucnął obok dziewczyny.

– Musiałam się przewietrzyć, już mi niedobrze od alkoholu. – Dym papierosowy drażnił ją w nozdrzach, więc pozbyła się problemu upuszczając papierosa. Spadł w ciemność; szybko straciła z pola widzenia żarzący się punkcik.

– Przewietrzyć, a nie zamarznąć.

– Bez przesady, jest jakieś dziesięć stopni w cieniu, nawet woda nie zamarznie, a co dopiero człowiek.

Taehyung parsknął śmiechem.

– W nocy wszędzie jest cień.

– Nieprawda. – Założyła niezdarnie bluzę przez głowę, mając mały problem z wcelowaniem w dziurę. – Nie w blasku księżyca. W nim to ty rzucasz cień.

– Wiesz, że jest rozpinana? – wytknął rozbawiony i sięgnął do zamka błyskawicznego bluzy pod brodą Jieun. Pociągnął go zaczepnie w dół i rozpiął nieznacznie. Dziewczyna jednak w ogóle się tym nie przejęła, skupiając chwilowo bardziej na głębokim oddychaniu przez usta. Zaczęło ją silniej mdlić i pożałowała tego wypalonego do połowy papierosa.

– Upiliście mnie – jęknęła bezradnie i oparła czoło na zimnych barierkach.

– Sama przyssałaś się do butelki, nikt cię do tego nie zmuszał, możesz winić tylko siebie.

– Wiem.

– Więc dlaczego to sobie zrobiłaś?

– Bo musiałam odreagować. – Spoglądając w bok, na chłopaka, zauważyła zatroskany wyraz na jego twarzy. – Mam frustrujące życie, wiesz?

– Pierwszy raz słyszę, żeby ktoś miał frustrujące życie. Nudne – okej, zapracowane, pełne problemów, ale nie frustrujące.

Jieun długo nie odpowiadała. Wciąż oparta czołem o barierki, zaczęła skrobać z nich starą farbę. Przygryzła też mocno dolną wargę, przez co Taehyung miał problem z koncentracją. W tej ogromnej bluzie wyglądała na drobniejszą, niż w rzeczywistości była i zlewała się z ciemnym otoczeniem.

– Gdybyś poznał moje życie sam byś je tak nazwał – wyznała w końcu.

Przymknęła powieki. Barierki straciły już swój chłód, więc próbowała go odzyskać, przesuwając głowę na próbę na boki, ale metal ogrzał się też w najbliższej okolicy. Taehyung widząc to, sięgnął ręką do dziewczyny, gdy się wyprostowała i przyłożył dłoń do jej czoła. Przez problemy z krążeniem wiecznie miał zimne dłonie, w końcu mogło się to na coś przydać. Jieun uśmiechnęła się na to delikatnie z wdzięcznością.

– Więc opowiedz mi o swoim życiu. – Taehyung zabrał rękę, żeby zaraz przyłożyć drugą, która została strzepnięta, kiedy dziewczyna pokręciła przecząco głową, następnie przeczesując palcami włosy.

– Może jestem pijana, ale wciąż mam zasady, a jedną z nich jest nie spowiadanie się obcym – mówiąc to, podciągnęła do siebie nogi, stawiając stopy na balkonie i wstała do pionu. Zakręciło jej się przy tym w głowie. – Tym bardziej, że żałowałabym tego, kiedy jutro nie będę niczego pamiętać.

– Czarna dziura? – Taehyung również podniósł się z kucek.

– Zawsze, gdy wypije więcej niż butelkę soju, a już na pewno, kiedy zmieszam. – A dziś zmieszała z piwem, w zdecydowanie większej ilości.

Taehyung pomyślał, że to dziwne. Jieun dużo wypiła, wiedział to, jednak jeszcze nie wyglądała, jakby urwał jej się film. Język jej się nie plątał, chociaż przyznawał, że kroku nie miała pewnego. Najbardziej zauważalną zmianą, były uśmiech dziewczyny, który wcześniej był bardziej wymuszony oraz widoczne rozluźnienie.

Chłopak zamyślił się. Też był sfrustrowany, teraz, właśnie w tamtej chwili. Ponieważ Jieun nie miała pojęcia o tym, jak dobrze ją znał, a on nie mógł jej tego wyznać. Wiedział o wszystkim, co działo się w jej życiu. O problemie z tańcem, o stresie związanym z przygotowaniami do ślubu, o tym, że w towarzystwie teściów czuła się nie na miejscu i o każdej kłótni z Chanyeolem, o której opowiedziała swojemu przyjacielowi. Nawet z wizyty Jieun u fryzjera dwa tygodnie temu dostał zdjęcie z pierwszej ręki. W końcu nie bez powodu nazywał Park Jimina swoją bratnią duszą i musiał przyznać, że chłopak sprawdzał się w tej roli śpiewająco. Poza jedną wpadką, dwa lata temu, która de facto była źródłem jego problemu.

– Frustracja pojawia się, kiedy nie widzisz rozwiązania problemu. – W trakcie mówienia zdał sobie sprawę, że nie mówił tylko o sytuacji Jieun z Chanyeolem, ale także o swojej. – A przecież z każdej sytuacji jest jakieś wyjście, nawet jeśli czasem trzeba wyważyć drzwi łomem, żeby je w ogóle zauważyć. Więc z twojego frustrującego życia również.

– Co jeśli od miejsca, w którym stoisz, do drzwi prowadzi droga przez głębokie bagna? Kiedy przedarcie się przez nie nie jest łatwe i możesz dużo stracić?

W głowie Taehyunga pojawiła się myśl, z pozoru niewinna, ale szybko ewaluowała w mięsisty plan.

– Wtedy musisz czekać, aż ktoś inny rzuci ci linę i pomoże ci w ucieczce.

I tym wypadku to on miał zamiar ją rzucić.

---------------------------------------------------------------

a/n: mały bonus na pocieszenie po walce o Londyn/Paryż? a może ktoś świętuje razem ze mną?

wgl widząc wasze komentarze o Jieun, doszłam do wniosku, że jest trochę opryskliwa. wiec zaczęłam się zastanawiać, czemu taka była? co ją taką ukształtowało? no i stwierdziłam, że przecież ludzie robią się opryskliwi, kiedy są sfrustrowani. i kiedy spojrzałam na to, w jakie sytuacje życiowe ją rzuciłam, stwierdziłam, że jak najbardziej ma prawo być sfrustrowana.

zaufajcie mi. dziewczyna się jeszcze zrehabilituje!

[bts] sure thing ✗Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz