·11/2·

160 5 0
                                    

Victoria

Po skończonym śniadaniu, udaliśmy się do pokoju. Leo poszedł do toalety się trochę ogarnąć, a ja, iż dawno nie przeglądałam social medii postanowiłam to w końcu zrobić.

99+ powiadomień z instagrama;
99+ wiadomości na messengerze;
99+ powiadomień z facebook'a;
i 99+ tweetów z Tweetera

Tym ludziom to się serio nudzi. Ale no cóż, tak wygląda życie ze sławnymi osobami pod jednym dachem. Tylko pytanie brzmi:

Czy ja, jestem dla nich odpowiednia?

Z moich rozmyślań wyrywa mnie dźwięk otwierających się drzwi, a z nich wychodzi Leo.

-Idziemy się gdzieś przejść?-zapytałam.
-W sumie to czemu nie. I tak nie mamy nic lepszego do roboty.-powiedział Leo.
-To chodźmy.-powiedziałam, i pociągnęłam chłopaka za rękę.
-Od kiedy Ci tak zależy, aby wyjść z domu?-zapytał Leondre.
-A to już mi nie wolno wyjść nigdzie z MOIM chłopakiem?-zapytałam sarkastycznie, robiąc nacisk na słowo MOIM.
-Jejku, co Cię ugryzło?-zapytał chłopak, który widać było, że się wkurzył.
-Victoria!!-ponownie zapytał, a ja w oczach miałam łzy.
-Powiedz mi Leo...czy...czy ja jestem dla Ciebie odpowiednia?-zapytałam, a chłopak najwyraźniej w świecie zamarł.

Leo

-Powiedz mi Leo...czy...czy ja jestem dla Ciebie odpowiednia?-zapytała, a ja zamarłem.
Nie wiedziałem co powiedzieć.
-Wiedziałam! Ja to po prostu wiedziałam! Ty jesteś sławnym raperem. Charlie sławnym piosenkarzem, i ma dziewczynę, która także jest sławna. A Ty?! A Ty masz dziewczynę, która jest jedną wielką nieudacznicą, która nie dostała żadnej szansy od życia! Dziewczynę, która dziś rano, dowiedziała się, że jest sierotą. Tak?!-powiedziała, cała zapłakana.
Nie wiedziałem...nie wiedziałem, że ona...że ona to tak bardzo przeżywa. Nie wiedziałem też, że Catherine nie żyje.
-Skarbie...nie mów tak. Nie jesteś nieudacznicą kochanie. Jesteś osobą, którą pokochałem za to kim jest, i za to co ma w środku. Nie patrząc na jej przeszłość. Myszko, liczy się teraźniejszość, a nie to co było wcześniej. Jesteś dla mnie najważniejszą osobą w tym moim całym pierdolonym życiu, i nie mógłbym sobie wyobrazić Twojego ponownego odejścia. Chcę z Tobą kreować przyszłość, wspólną przyszłość. Bo właśnie to Ty jesteś tą dziewczyną, która skradła mi serce, którą na każdym kroku kocham coraz bardziej, z którą chcę spędzić resztę tego nędznego życia. Kocham Cię Victoria. Kocham Cię tak jak nikogo innego.-powiedziałem, trzymając twarz dziewczyny, po czym lekko musnąłem jej usta.
-Ale...Catherine...ona...ona nie żyje...-powiedziała.
-Współczuję Ci kochanie. Ale damy radę razem, kochanie. Razem...-powiedziałem, i przytuliłem dziewczynę tak, by czuła się bezpiecznie. Tak, by czuła się dla kogoś ważna. To co otrzymywała od Cate, kiedy mama Charliego ją porzuciła.
-Skarbie, jutro pójdziemy do Twojego domu i Cię spakujemy. Zamieszkasz u nas.-powiedziałem, nadal nie odrywając się od dziewczyny, a ta kinęła głową, że rozumie.
-A co z domem?-zapytała po chwili.
-Możesz go komuś wynająć, albo też komuś sprzedać. Zrobisz co tylko będziesz chciała kochanie.-rzekłem, a po chwili dziewczyna zasnęła w moich objęciach, więc postanowiłem położyć ją do łóżka.
-Kocham Cię.-szepnąłem, a jej kąciki ust lekko się uniosły, przez sen.

Po około 20 minutach rozmyślań sam zasnąłem

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hej. Taki trochę #sad rozdział, ale mam plan na resztę książki haha.

Forget About Me | Leondre DevriesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz