(A/n nie wiem czy dodam coś przez święta (pewnie tak, bo nie umiem się powstrzymywać), ale wolę zawczasu życzyć Wam wszystkim wesołych, spokojnych świąt 🎄✨ mam nadzieję, że odpoczniecie, dostaniecie same super prezenty i napełnicie brzuszki dobrym jedzonkiem ❤️)
– Coś ty taki struty, Jeon? – sarknął Taehyung, wskazując nożem na wypełniony jedzeniem talerz byłego męża, którego nawet nie ruszył.
– Zamknij się – burknął, niemal zieleniejąc, gdy na ułamek sekundy wyobraził sobie opróżnioną butelkę po wódce, którą w dość rekordowym tempie wyzerował z Yeri i Hoseokiem. Nie mógł patrzeć na jedzenie, dodatkowo obecność nowego "przyjaciela" Kima ekstremalnie podnosiła mu ciśnienie i odbierała resztki apetytu. Nie sądził, że wylądują razem na obiadku.
On, jego zgorzkniały eks, różowowłosy aniołek od analu szczoteczką do zębów i jakiś gbur, wlepiony w ekran komórki. Ekipa na medal.
– Mam ochotę się nawalić, o tak. Taką gorzką wódą bez popity... – wzdychał, obserwując z satysfakcją, jak skacowany Jungkook zasłania usta chusteczką i walczy z chęcią puszczenia pawia. – A ty, Jimin?
Jimin, siedzący obok, cicho zachichotał, wpychając do buzi chyba o wiele za duży kawałek piersi z kurczaka z mozzarellą.
– Pojemne usta – wypalił ni z tego, ni z owego Yoongi, który dziobał w swoim daniu od dobrych dziesięciu minut, gdyż jak zwykle pochłonięty był pisaniem SMS-ów. – Widać, że wprawiony – dodał, a Jungkook po raz pierwszy tego dnia szczerze się uśmiechnął.
Może było to wredne, nawet bardzo, ale w jego mniemaniu zasłużył.
– Co ja ci takiego zrobiłem, do kurwy?! – krzyknął nagle z pełną buzią, przez co kawałki mięsa wylądowały na obrusie. Yoongi prychnął, a Jimin, wciąż sztyletując go spojrzeniem, wbił widelec w kurczaka tak mocno, że omal nie rozwalił talerza.
– Muszę się ewakuować – jęknął Jungkook, podrywając się z krzesła, by prędko pobiec do toalety.
– Ach te baby w ciąży. – Taehyung wzruszył ramionami i wrócił do jedzenia, klepiąc wciąż nabuzowanego Jimina po ramieniu.
– Ach te pedały – odpowiedział Yoongi, strzepując z obrusu wyplutego przez Jimina kurczaka.
– Powiedział Min Yoongi, krypto-gej, który wymyślił sobie żonę i całe dnie przesuwa widgety od lewej do prawej, udając, że ma takie barwne życie towarzyskie – wypalił Park, przez co jego partner aż otworzył usta, chcąc się odgryźć, co niezupełnie mu wyszło. Wstał od stołu i popatrzył przepraszająco na Taehyunga. – Idę, bo jeszcze chwila patrzenia na tego padalca, a skończę z głową w kiblu jak Jungkook.
– Ten obiad to żart – bąknął pod nosem Kim, kiedy przy stoliku został tylko on i niewzruszony Yoongi. Tym razem nie trzymał komórki w dłoniach, a zamiast tego zaczął dojadać swoje stygnące danie.
CZYTASZ
i hate u express ﻬ taekook
FanfictionJungkook i Taehyung są od kilku miesięcy rozwiedzeni. I kiedy wszystko zaczyna się powoli układać, los splata ich drogi ponownie w popularnym programie rozrywkowym. mocny fluff i trochę angstu; raczej komedia, ale mimo przewijającego się raka, to o...