doradca od spraw sercowych (28)

24.3K 3K 4.1K
                                    

(A/n jungkook to ja, ja to jungkook)

          Jungkook od kilku godzin był w jednym wielkim szoku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jungkook od kilku godzin był w jednym wielkim szoku. To nie wiązało się z niczym złym, a właśnie wręcz przeciwnie, tylko tak po prostu nadal nie potrafił tego wszystkiego zrozumieć. Bo Taehyung... był miły.

Był podejrzliwie miły i Jungkook, choć miał ochotę skakać ze szczęścia, to wciąż się bał, że ta sielanka nie potrwa za długo i prędzej czy później jego były małżonek znów zacznie się na niego drzeć, kręcić nosem i nawijać w kółko o cudowności Jihana.

Blondyn powoli analizował wszystkie zdarzenia z ostatniego dnia, nocy, pobudki, a także porannego zadania, dochodząc do wniosku, że jego zmiana zachowania musiała mieć związek z grą w pytania i tym, co wydarzyło się potem. Jungkook nie miał żalu i całkowicie rozumiał irytację Kima jego niedokończonym pytaniem. To był przecież drażliwy i bolesny temat, zwłaszcza dla Taehyunga, i Jeon wiedział, że niepotrzebnie zaczynał, rozdrapując tym samym stare, być może prawie już zagojone rany.

Dopiero potem znalazł go płaczącego na ławce przed hangarem, mówiącego tak dziwne rzeczy... Tak, coś musiało się stać przez te dwie godziny jego nieobecności, bo w przeciwnym razie Taehyung nawet by się do niego nie odezwał, nie pozwalał pomiziać, przytulać... Co więcej, zaraz po tym, jak zwymiotował na stół i dał się wytrzeć oraz pocieszyć, a Jungkook wspomniał o kamerach, ten tylko wzruszył bezwiednie ramionami, mając głęboko w nosie fakt, jak dwuznacznie to wszystko mogło brzmieć czy wyglądać dla przeciętnego widza (tym bardziej Jihana).

"Klucz nadal jest pod wycieraczką?"

Jungkook zmarszczył brwi i westchnął, zdejmując z długiego kijka przypieczone na ognisku kiełbaski. Wokół kręciło się kilku uczestników, mężczyźni z ekipy produkcyjnej palili papierosy i rozmawiali z żonami przez telefon, a zdecydowana większość już od dawna siedziała w swoich namiotach. Jednak on nie potrafił, myśląc i myśląc o tym jednym pytaniu. Przecież Taehyung nie odsłuchał nigdy jego wiadomości, a nawet jeśli to zrobił, to po takim czasie nie pamiętałby tego jednego zdania spośród dziesiątek innych. Poza tym, dlaczego go o to zapytał? Czemu akurat o to?

Mężczyzna przełożył kiełbaski na jednorazowe talerzyki i pożegnał się z siedzącą na pieńku obok Yeri, która od godziny paplała przez komórkę z jakąś koleżanką o tym, jak Hoseok świetnie całuje i jak uroczo wygląda zaraz po przebudzeniu.

Skierował swoje kroki do namiotu, podkradając z kartonowego pudełka niewielką butelkę ketchupu.

– Kolacja! – krzyknął radośnie, siadając na swoim wymemłanym śpiworze. Taehyung odłożył na chwilę komórkę i popatrzył na papierowy talerzyk. Przełknął ślinę i zacisnął wargi, bo nawet jeśli na co dzień nie jadał takich rzeczy, tak teraz od kilku dni pod rząd nie jadał prawie wcale i gdyby mógł, to zjadłby całą paczkę takich kiełbasek.

i hate u express ﻬ taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz