Rozdział 6

1.2K 85 28
                                    

Rzeczywiście nie jechaliśmy dłużej niż 10 minut, a droga minęła dość szybko. Wysiedliśmy na przystanku położonego najbliżej domu Yoongiego, a następnie pomaszerowaliśmy w jego stronę. Szliśmy długą drogą, na której znajdowały się praktycznie same bloki mieszkalne i duże osiedla. Okolica zdawała się być bardzo spokojna i mało przejezdna. Wszystkie bloki wyglądały niemal tak samo, taka sama konstrukcja i biały kolor sprawiały, że powoli się gubiłem. Osiedle nie było stare, niektóre bloki mieszkalne wyglądały na niedawno wybudowane. Byłem to pierwszy raz, dlatego cieszyłem się, że idę z Yoongim, bo sam zdecydowanie nie trafiłbym do jego domu. Przed nimi zdawały się duże parkingi dla aut mieszkańców osiedla, a między blokami stały kolorowe place zabaw dla dzieci. Mijając je, dostrzegłem na nich kilka dzieci biegających i bawiących się. Kiedy na nie patrzyłem, przypomniałem sobie jak to było, kiedy to ja byłem w tak młodym wieku. Nie raz chciałbym wrócić do tamtych czasów i nadal móc się bawić dzień w dzień, nie martwiąc się niczym. Po kilku minutach stanęliśmy przed jednym z bloków, który miał 3 piętra. Domyśliłem się, że to właśnie ten w którym mieszka Yoongi. Oczywiście nie różnił się niczym od poprzednich, oprócz numeru napisanego na jednej ścianie bloku. Ten przed którym staliśmy miał akurat numer 12.

- Tu mieszkam, a dokładnie na pierwszym piętrze - odparł. Po chwili ruszyliśmy w stronę drugiego wejścia.

Weszliśmy przez drzwi do środka i zaczęliśmy wspinać się po schodach na następne piętro. Po chwili stanęliśmy przed ciemnymi, drewnianymi drzwiami od mieszkania. Yoongi od razu sięgnął do swojej torby i zaczął szukać klucza od mieszkania, wyciągnął z torby klucze z kolorowym bryloczkiem i je otworzył. Chłopak machnął ręką dając mi znak, że mam wejść pierwszy. Po chwili stanąłem w jasnym, małym pomieszczeniu. Ściągnąłem buty na korytarzu i pomaszerowałem za Yoongim. Mieszkanie było skromne i nawet duże, ale trochę zaniedbane. Mijając salon zauważyłem kilka butelek po piwie stojących na podłodze i na stoliku kawowym. To smutne, że Yoongi musiał na to patrzeć codziennie. Na pierwszy rzut oka już można było stwierdzić, że sypialnia Yoongiego, jest pokojem w którym mieszka chłopak. Na ścianach pomieszania wisiały plakaty klubów piłkarskich, a na regałach stały pudełka od gier komputerowych. W pokoju Yoongiego stały dwa pojedyncze łóżka, domyśliłem się, że jedno należało wcześniej do jego brata Jina.

- To mój pokój i kiedyś także Jina. - powiedział trochę przygnębionym głosem - usiądź. - dodał i pokazał mi ręką krzesło stojące przy biórku.

Yoongi wyciągnął z szafy małą, niebieską torbę i zaczął pakować do niej kilka ubrań. Po chwili podszedł do komody stojącej koło okna i również wyjął pare rzeczy, a następnie schował je do torby.
Po kilkunastu minutach spędzonych w mieszkaniu Yoongiego, w końcu ruszyliśmy w stronę wyjścia. Już mieliśmy się ubierać, kiedy chłopakowi przypomniało się o najważniejszym.

- Za czekaj chwilę. - odparł i szybko wbiegł spowrotem do salonu. Po chwili znowu wrócił. - Zostawiłem kartkę. - dodał, a następnie wyszliśmy z mieszkania.

Do mojego domu pojechaliśmy autobusem, co prawda musieliśmy długo czekać bo najbliższy był dopiero za 20 min, ale lepsze to, niż wędrówka przez pół miasta. Moja mama nawet nie wiedziała, że zamierzam przyprowadzić dzisiaj gościa i to na noc. Ale nie miałaby o to problemu, a wręcz przeciwnie, napewno ucieszy się, że wreszcie się z kimś zaprzyjaźniłem. Droga minęła dość szybko i bez problemu dojechaliśmy na miejsce. Jednak kiedy zajechaliśmy na przystanek, pogoda zmieniła się i zaczął padać deszcz. Słońce schowało się za chmurami, a na dworze momentalnie się ochłodziło. Kiedy wyszliśmy z autobusu od razu pobiegliśmy w stronę mojego domu. Całe szczęście, że mieszkałem blisko przystanku, bo tak zmoklibyśmy porządnie. Szybko wbiegliśmy po schodkach na werandę i weszliśmy do środka domu. Niepotrzebnie nawet biegliśmy bo nasze ubrania i włosy były zmoknięte mimo, że nie przebywaliśmy długo na deszczu. Po chwili stania w korytarzu i rozbierania z siebie mokrych rzeczy, w pomieszczeniu nagle znalazła się mama. Moja mama jest dość wysoką i zgrabną kobietą, zawsze uśmiechniętą, życzliwą i pełną energii. Zawsze starała się dbać o swój wygląd i zdrowe odżywianie, co było widać po swojej zgrabnej sylwetce. Ale przede wszystkim była naprawdę troskliwia i opiekuńcza. Dlatego od razu się odezwała w moją stronę:

Be With Me [taegi] Where stories live. Discover now