32. Pierdolony Honor

511 31 107
                                    

*Igor*

- Tak, nie...Nic mi nie jest...- Mówiłem przez telefon  wychodząc z budynku.- Naprawdę nie martw się o mnie...Jak to gdzie jadę? No do niej jadę...Co? Może jeszcze nie teraz? To nie jest dobry pomysł...Mhm...Tak mówisz? Dobrze powiem jej...Tak...No dobra. -  Wciągnąłem powietrze. - Ja też cię kocham. - Rozłączyłem połączenie i ruszyłem w stronę samochodu.

*Mela*

- Tak- Skinęłam głową patrząc na Camilę - Tu jest bezpieczny.

- Co z Igorem? - Zapytała.

- Jak sam się nie zabije to nikt mu nie zrobi krzywdy.

-Chyba, że Logan.- Olivia się zaśmiała, a ja skarciłam ją spojrzeniem.

- Jeżeli Samuel wrócił to oznacza tylko jedno...-Kuba westchnął...

- Będzie chciał go zabić.- Filip poruszył nerwowo wąsami. - Mela przecież pamiętasz co zostawił w tej wiadomości.

- Pamiętam...- Zamyśliłam się  i wróciłam wspomnieniami do tego wieczora, kiedy po jego śmierci ktoś przyniósł mi wiadomość...

* - Nie słyszysz? - Zapytał.

- Czego?

- Dzwonka? - Skrzywił się.

- Serio dzwonił? - Ruszyłam w tamtym kierunku i otworzyłam drzwi. Na wycieraczce leżała biała koperta, a w niej list. Podniosłam ją  na odwrocie było moje imię. Weszłam do mieszkania i usiadłam na łóżku w pokoju, zaczęłam czytać.

"Cześć Mela...
Jeśli to czytasz to wiedz, że darzę ci w tym momencie ogromnym szacunkiem zabiłaś mnie...Jednak wiesz, że zostawiłem coś po sobie. Mówię o Łukaszu...Liczę na to, że moi ludzie jednak mnie uratują, a jeśli tak się stanie i przeżyje...Wrócę po niego. Wrócę  dokonam zemsty, zabiję i zniszczę wszystko co jest dla ciebie ważne. Zniszczę wszystko co pokochałaś i zabiję każdego kto stanie mi na drodze i mnie nie powstrzymasz.  Odrodzę się dwa razy silniejszy, będę dla ciebie murem nie do zburzenia, górą nie do pokonania i morzem nie do przepłynięcia. Poleje się krew twojej rodziny, przyjaciół i dziecka...Dziecka którego pokochałaś całym sercem, które traktujesz jak własne...A on...Utnę mu głowę i powieszę nad kominkiem. Będę najgorszym koszmarem dla twoich przyjaciółek, zmorą przez którą nie zasną w nocy. I już nikt mnie wtedy nie powstrzyma, nawet ty. Zniszczę ich wszystkich tylko po to, żeby zobaczyć jak cierpisz, jak upadasz i wpadasz w dół z którego nie będziesz umiała wyjść. Będziesz się obwiniać tak długo, aż sama  dojdziesz do wniosku, że pora ze sobą skończyć i pewnej nocy po prostu przestrzelisz sobie głowę...

Do zobaczenia Mela
Podpisano Samuel "

- Siedziałam z tym listem w ręce, zrobił mi się niedobrze i słabo, zamroczyło mnie, a przed oczami malowały się różne wizje.

- Co to? - Zaglądnął do pokoju. - Mogę? - Nie odpowiedziałam mu  i sam sobie wziął tą kartkę. Po policzkach popłynęły mi łzy, wizja śmierci wszystkich którzy coś dla mnie znaczą przytłaczał mnie coraz bardziej.

Samuel zawsze umiał grać na emocjach innych, zawsze robił to z wyczuciem i trafiał w samo sedno. Nienawidziłam go przez to jeszcze bardziej.

- Mela...- Usiadł obok mnie.- Spójrz na mnie. - Złapał moją twarz.- Patrz mi w oczy.- Patrzyłam na niego, a on przez chwilę milczał. - On nie żyje...Zabiliśmy go...- Mówił powoli.- Nie zrobi nic, ani mi, ani Łukaszowi, ani tobie. Nie skrzywdzi nikogo.

- A co jeśli...- Odezwałam się i dopiero teraz usłyszała jak żałośnie brzmi mój głos.

- A jeśli to okaże się prawdą...Zabiłem go raz...Zrobię to jeszcze tysiąc razy.

SZARŻA |ReTo|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz