-Idealna para-

902 48 21
                                    

Matthew:

Patrzyła się na mnie, w końcu jak na kogoś kogo pożądała, a nie jak na kogoś do kogo nie wie co czuć. Widziałem to w jej błyszczących jak nigdy oczach. 

-A jak myślisz?- uśmiechnęła się i przygryzł dolną wargę.

-Hm..- przeciągnąłem jedną dłonią przez moje włosy i kontynuowałem- ja sądzę, że jesteś we mnie zakochana po uszy i tylko czekałaś, aż to zaproponuję, żebyś mogła rzucić mi się w ramiona.

Zaśmiałem się cicho. Dziewczyna wyglądała jakby obmyślała dla mnie jakąś ripostę, lecz po chwili lekko zmarszczyła brwi i odpowiedziała.

-Tak.. tylko na to czekałam.

Po czym wtuliła się we mnie, a ja odwzajemniłem jej uścisk. Spojrzałem na zegar, było już po południu. 

-A więc, może moja dziewczyna chciałaby pójść dziś ze mną do kina?

-Tak, i co dalej ? - uśmiechnęła się.

-I wrócić ze mną do domu romantycznym spacerkiem - kosmyk włosów zakrywał jej twarz, przeciągnąłem dłonią i schowałem kosmyk za jej uchem.

-Taak i co dalej? - kontynuowała.

-I spać w mojej obecności..

-I co dalej - zaśmiała się uroczo.

-A dalej musisz sobie wymyślić.

Uniosłem dziewczynę ponownie i posadziłem na łóżku, sam stojąc obok niego.

-To co ty na to ?

-Mi pasuje, tylko muszę iść do domu powiedzieć o tym matce.

-W takim razie pójdę z tobą.. możemy iść teraz.

-Skoro nalegasz.

Podszedłem do niej i wyciągnąłem rękę, aby wstała. Złapała mnie a ręką a ja nagle pociągnąłem. Wpadła na mnie, po czym lekko nakierowałem ją na drzwi wyjściowe i skierowaliśmy się w kierunku wyjścia z domu po drodze żegnając się z moim ojcem.

Szliśmy do jej dom trzymając się za dłonie, gdy w końcu tam dotarliśmy wszedłem z Ashelynn do domu.Jej mam ustała lekko wryta w rogu kuchni, widać, było ,że była miło zaskoczona.

-Mamy gościa? - powiedziała miło.

-To jest Matthew, będziesz miała coś przeciwko jeśli dziś u niego przenocuję?

Jej mama się zgodziła, w sumie byłem zdziwiony, że nie miała w ogóle nic przeciwko. Może jej ufała na tyle, nie wiem. Nagle zobaczyłem na schodach znajomą twarz z klubu sportowego, nie wiedziałem , że to jest jej brat. Akurat porozmawiałem z nim chwilę, gdy Ash była w kuchni z mamą. Po jakiś 30 minutach wyszliśmy we dwoje z jej domu. 

--------------

Była już 21 więc ruszyliśmy pieszo w stronę kina, jszcze nie wiedziała na co zamówiłem bilety. No oczywiście, że na horror, to normalne. Mam nadzieję, że co chwilę będzie się bała, będę mógł ją nieźle nastraszyć. Doszliśmy w końcu do kina.

-To na co idziemy- powiedziała patrząc na repertuar kina i po chwili marszcząc brwi serio horror?

-Idealnie się zapowiada, co nie ?- przyciągnąłem ją pod swoje ramie i prowadziłem do sali.

-Taaak, idealnie..

Film na początku wcale nie był straszny, choć widać było , ze się rozkręcał. Fajne było to, że miejsca dookoła nas i za nami były wolne, więc mogliśmy czasami sobie przerwać oglądanie jakimiś rozmowami, albo coś w tym stylu. W połowie filmu wpadłem na pomysł.

-Muszę iść do toalety, zaraz wracam - oznajmiłem.

Kupiłem jakąś tanią ale straszną maskę i chwyciłem ją w rękę. Ruszyłem do sali kinowej i wszedłem do niej dyskretnie. Zakradłem się za siedzenie dziewczyny i czekałem na jakiś straszny fragment filmu. W końcu gdy coś zaczęło się dziać a dziewczyną zaczęła lekko panikować rozglądając się za mną, postanowiłem rozpocząć plan. Jeśli to można było tak nazwać, bo nie był to jakiś wybitny pomysł, nawet nie miałem na to za bardzo czasu. Schyliłem się i złapałem ją za nogę, po chwili  puściłem, dziewczyna schyliła się i chciała się spojrzeć pod siedzenia, widziałem jak jej oddech przyspieszył. W tym czasie akurat w filmie ktoś zaczął głośno krzyczeć, więc wskoczyłem na siedzenia obok niej i złapałem ją za ramiona cicho krzycząc. 

Dziewczyna zbladła i spojrzała na mnie oszołomionym wzrokiem. Widziałem , że prawie odrazu zauważyła, że to ja ale i tak się wystraszyła. Nagle zerwała się z siedzenia i ry=uszyła w stronę wyjścia. Minęła chwila za nim wstałem śmiejąc się i zdjąłem maskę. Ruszyłem za nią, wyprzedziłem ją kawałek za wyjściem z kina.

-No heej, to tylko żart, stój.

Nic mi nie odpowiedziała. Podszedłem bliżej i złapałem ją za rękę, lecz ona lekko wyciagnęła jąz uścisku mojej.

-No ejj - no dobra, może trochę przesadziłem, ale to nie zmienia faktu, że to było śmieszne.

Podszedłem do niej od tyłu i złapałem w talii przekręcając do siebie. 

-Puść mnie - powiedziała cicho udawając obrażoną,

-Niestety muszę Cię porwać, gdyż nie odpowiadasz mi na moje pytania .

-Dobra, już będę grzeczna - zaśmiała się-  tylko mnie puść.

-Nie ma mowy, już za późno.

Doszedłem tak do swojego domu, nie było mi jakoś ciężko, choć droga była dość długa. Wpuściłem dziewczynę do środka. Zjedliśmy kolację po czym i dziewczyna i ja poszliśmy pod prysznic, oczywiście oddzielnie. Ja poszedłem pierwszy i położyłem się na moim łóżku. Po chwili dziewczyna w mojej koszuli weszła do mojego pokoju.

-Hmm.. gdzie masz łóżko dla mnie? - zaśmiała się.

-Tutaj - wskazałem miejsce obok mnie.

-Chyba się nie zmieszczę - przymrużyła oczy.

Łóżko było dość duże by pomieścić dwie osoby, chociaż bardziej bym się cieszył gdyby było mniejsze. No cóż, ale tak też przeżyję.

-To trzeba będzie się ścisnąć - uśmiechnąłem się i spojrzałem na jej reakcję.

-No dobra..

Podeszła do łóżka z drugiej strony i położyła się dosłownie na rogu, pomiędzy nami zmieściłaby się jeszcze jedna osoba,

-Serio? - zapytałem.

-Jednak się zmieścimy - uśmiechnęła się.

-Jakoś zimno się zrobiło.. - objąłem ją w pasie i przyciągnąłem do siebie.

Pamiętam tyle, że niedługo później zasnęliśmy. W końcu poczułem się jakoś bardziej sobą, taki uzupełniony. A do tego obok osoby, na której mi najbardziej zależało.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 11, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

-Miłość zabija-Where stories live. Discover now