5.

1.3K 86 328
                                    

Bumblebee

Czuwałem jeszcze jakąś godzinę, nim byłem pewien w stu procentach, że zasnęła. Co jakiś czas jęczała cicho przez sen, chwytając się mocniej za brzuch. Mnie też bolało, chociaż raczej psychicznie. W końcu nie byłem w stanie jej pomóc w jakikolwiek sposób. Mogłem tylko być przy niej i mieć nadzieję, że jej szybko przejdzie.

W końcu sam poczułem się senny. Powoli rozluźniłem wszystkie napięte przez stres siłowniki. Bałem się, że znajdą mnie. Z drugiej strony skoro mnie nie znaleźli przez dwa miesiące na złomowisku, to jakim cudem mają mnie znaleźć akurat tutaj? Wyczerpany za dużą ilością myśli i wydarzeniami ostatnich godzin, wszedłem w tryb płytkiej hibernacji.

~Time skip ~

Kiedy zacząłem się budzić, był już wieczór, co wywnioskowałem po krwistoczerwonym niebie za oknem. Czyli hibernowałem ładnych parę godzin... Napiąłem wszystkie zawiasy i siłowniki, by się trochę rozciągnąć. Kilka części aż mi strzeliło, na szczęście bez żadnych złych skutków. Po tym leniwie otworzyłem optyki i rozejrzałem się i doznałem szoku. Przez pierwszą chwilę nie poznałem miejsca, w którym byłem. Zajęło mi ładnych parę sekund, nim sobie przypomniałem o dziewczynie, która mnie zabrała ze złomowiska. Chwila... A gdzie ona jest?! W całej swojej "zajebistej" spostrzegawczości dopiero teraz zauważyłem, że kanapa była pusta.

- [pl] Acee? - zdziwiłem się, rozglądając się na boki. Przeraziłem się nie na żarty. Może coś jej się stało, jak byłem w trybie uśpienia?
- Tak? - usłyszałem jej cichy, melodyjny głos. Spojrzałem w stronę szafek i odetchnąłem z ulgą. Nic jej nie było. Jak gdyby nigdy nic, siedziała na krześle przed blatem, patrząc na mnie. - Coś się stało?
- Nie, nic... Bałem się, że coś Ci się stało.

Uśmiechnęła się uspokajająco. Rany, zawsze musi się uśmiechać, tak powalająco pięknie?... Nie, przestań tak myśleć, koniec!

- Jak widzisz, wszystko jest w porządku. Brzuch nie przestał mnie boleć, ale nie był już aż tak silny, po obudzeniu dałam radę wstać o własnych siłach i wziąć kolejną dawkę.

Wzięła coś z jednej z wyższych szafek i pokazała mi. Biały pojemniczek z pokrywką, w środku którego coś cicho zagrzechotało. Odłożyła je na miejsce i wstała, podchodząc bliżej.

- Powinnam w końcu zacząć cię naprawiać, prawda?
- No w sumie tak. -

Stanęła przede mną, patrząc na mnie wyraźnie zamyślona.

- Mógłbyś stanąć maską w stronę szafek? Tak będzie mi wygodniej.

Odsunęła się, widząc, że zaczynam wykręcać. Robiłem te same ruchy co wczoraj, dzięki czemu po chwili stanąłem, jak kazała. Podeszła do niższej szafki na końcu i pociągnęła ją za uchwyt. A ta, zamiast otworzyć się, zaczęła jechać po podłodze. Dopiero teraz zauważyłem, że ma kółka.

- Słuchaj, miałam się wcześniej zapytać... Czym ty... TFUUUUU, CO JA GADAM. Kim ty jesteś?

Spodziewałem się, że prędzej czy później zada to pytanie. Próbowałem już wcześniej jakoś ułożyć to, co musiałem jej powiedzieć. Jakiejś najważniejsze wydarzenia czy nazwy. Nie mniej jednak byłem zdenerwowany, przez co wszystko się poplątało.

- Trudno to wytłumaczyć... - odparłem, spoglądając na nią.
- Spokojnie, opowiadaj. Mamy czas.

Westchnąłem cicho. Serio to było trudne do wytłumaczenia tak, by zrozumiała. Plus tego było naprawdę dużo.

- No dobra, to zrobimy tak. Ja pytam, ty odpowiadasz. - zaproponowała, czując, jak się męczę. - Dobrze?
- Może być.

Wzięła spawarkę z szafki, podeszła do maski i zaczęła spawać dziury.

A Gdyby Tak Dziewczyna...?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz