18

6.7K 406 170
                                    

— Więc zamierzasz mnie odprowadzić do domu? – uniosłam brew.

Zachichotał i mrugnął do mnie, idąc prosto przed siebie, więc nie zauważył rumieńca na moich policzkach.

Dotarliśmy na parking, na którym stał czarny van. Spojrzałam na Jungkooka zmieszana.

— Chcesz... mnie porwać?

Zaśmiał się.

— Głupia kaczuszko, mam kierowcę, który nas podwiezie. Też jadę. Chcę zobaczyć kacze gniazdko. – powiedział i wszedł do środka.

Po prostu stałam i patrzyłam na niego z przymrużonymi oczami, co go tylko rozśmieszyło.

Byliśmy na tyłach czarnej furgonetki, gdy Jungkook nagle zapytał:

— Dlaczego jednak podłoga?

Przewróciłam oczami, próbując ukryć zakłopotanie. Ale kiedy patrzył na mnie, błagając, westchnęłam.

— Wolałabym nie mówić.

— W takim razie kiedy indziej. – zachichotał. Jest w dobrym nastroju.

— Powinnaś częściej nosić rozpuszczone włosy. – pociągnął mnie za kok.

— Do pracy? – uniosłam brwi. Czyżby zapomniał o katastrofie, jaką miałam z moją grzywką? – Nie sądzę, bym mogła się skupić na twoich włosach, jeśli moje by mnie rozpraszały. – odpowiedziałam, starając się nie drwić.

— Do szkoły. Wyglądasz ładnie w swoim uniformie, y/n.

I znowu poczułam gorąc, cholera, hormony!

Spojrzałam na moje ręce ułożone na kolanach, ponieważ nie było sposobu, by się uspokoić, bo Jeon Jungkook właśnie nazwał mnie ładną!

— Widzę, rumienisz się. To takie słodkie. – znowu się śmiał.

Nadąsałam się.

— Żartowałeś?

— Nie ruszaj się, kaczuszko. – chwycił moje wydęte usta. – I nie. Nie żartowałem.

Nie wiem dlaczego, ale zakwakałam w jego dłoń.

— Kwak, kwak – wydęłam się jeszcze bardziej. Tak mocno, że moje usta praktycznie musnęły jego dłoń.

I oboje wybuchnęliśmy śmiechem.

Zdałam sobie sprawę, że naprawdę zaczęłam cieszyć się z jego towarzystwa. Zastanawiałam się, czy to uczucie było odwzajemnione.

Samochód zatrzymał się a ja wyjrzałam przez przyciemnianą szybę, by zobaczyć, że dotarliśmy do mojego domu. Już?

Jungkook wysiadł pierwszy, a ja za nim.

— Szybko – powiedział i uśmiechnęłam się. – Ładny dom.

— Tak... ładny. – szydziłam, próbując zachować gorycz mojego głosu. Ale szybko dopowiedziałam – Do zobaczenia jutro!

— Idź do środka moja kaczuszko. – powiedział, a moje serce przyspieszyło.

Jak on to robi za każdym razem?

— Uroczo! – wykrzyknął z humorem, gdy znów się zarumieniłam.

Odwróciłam się, żeby odejść, kiedy ktoś pojawił się przed moim domem.

— Y/n. – powiedział i tym razem moje serce przyspieszyło z innego powodu.

Sunbae.

Moje oczy rozszerzyły się, a potem odwróciłam głowę z prędkością światła, by sprawdzić, czy Jungkook stoi za mną.

Stał zamrożony i patrzył na sunbae z tym samym zszokowanym wyrazem twarzy, co ja.

Ale Junhyung wyglądał na najbardziej zszokowanego, gdy wpatrywał się w Jungkooka.

Więc stałam między dwoma bardzo ładnymi posągami, modląc się, żeby mnie tam nie było.

you're not my biasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz