22

6.8K 390 335
                                    

Jungkook's POV:

Co się stało y/n?

— Wychodzę.

To były ostatnie słowa, które mi powiedziała i od tamtej pory jej nie widziałem. Tylko nie wiedziałem, o co się tak zdenerwowała.

Widziałem reakcję ARMY i mogłem się domyślić, że ją to także dotknęło...

Ale nadal nie wiedziałem, co zraniło ją aż tak. Znaczy, twój idol zaczyna się z kimś spotykać i płaczesz, ale jej reakcja była czymś więcej niż złamanym sercem.

Mój Boże. Czy tak właśnie jest? Załamała się, bo Namjoon się z kimś umawia? Ona go nawet dobrze nie zna!

Westchnąłem zirytowany.

Planowałem skonfrontować się z nią i zażądać, by uświadomiła mnie, jaki jest jej problem. Co tak naprawdę ją zaskoczyło. W końcu byliśmy przyjaciółmi, prawda?

Bzdury. Nie jestem tego nawet pewien. Naprawdę mocno ją wkurzyłem. Nawet nie wiem, dlaczego to zrobiłem! Po prostu chciałem, żeby powiedziała, że nie obchodzi ją wiadomość o Namjoonie... ale wiedziałem, że tak nie było. Dlaczego nie chciałem, żeby to była prawda? Tak bardzo, że ją skrzywdziłem.

Ale potem zdałem sobie sprawę, że nie może po prostu odejść bez słowa. Musiała oficjalnie zrezygnować.

Z tą myślą zadzwoniłem do niej. Nie odebrała. Zadzwoniłem ponownie, rozłączyła się. A potem wyłączyła telefon.

Sfrustrowany rzuciłem się na łóżko i przetarłem oczy.

Dlaczego nie zostawiłem jej samej tego dnia? Co mam teraz zrobić, aby to naprawić?

Postanowiłem porozmawiać z nią nazajutrz w szkole i z tym planem zamknąłem oczy, myśląc o scenariuszach, w których bije mnie swoimi małymi piąstkami.

Your POV:

Byłam tak przytłoczona, że załamałam się w chwili, gdy przekroczyłam granicę mojego pokoju.

Nie byłam dumna z mojej reakcji i nie byłam zadowolona z mojego zachowania w stosunku do Jungkooka...

I na pewno nie byłam zadowolona ze swojego wyjścia.

Wyjęłam telefon i kliknęłam z folder  nazwie BTSXME♥

I powódź moich editów wyświetlonych na ekranie...

Ja i Jimin... robiąc selcę

Ja i Taehyung na kanapie...

Ja i Jin robiąc serduszko z palców...

Ja i Jhope w dormie...

I w końcu...

Ja i Namjoon... jego usta ledwo dotykają mojego policzka...

— Ahh to tak bardzo boli! Zrobiłby to wszystko z Hyuną... – ochrypły krzyk uciekł z moich ust, gdy usuwałam moje edity z nim...

To było jak zerwanie z wyimaginowanym chłopakiem.

I ponury chichot w mojej głowie, gdy uświadomiłam sobie, że będę musiała stawić czoła jeszcze pięciu bardziej brutalnym, wyimaginowanym zerwaniom.

Kiedy szłam do łóżka, starałam się wmówić sobie, że wciąż byłam dość szczęśliwym człowiekiem, który widział ich z bliska. Byłam meteorem, który minął gwiazdy. Jakie były tego szanse?

Zamknęłam oczy, próbując zasnąć. Może poranne światło pomoże...

... a potem zadzwonił mój telefon. Rozmawiałam już z Yooną i obydwie się wypłakałyśmy, więc dlaczego miałaby teraz dzwonić?

Jungkook.

Debatowałam nad odebraniem, ale ponieważ wciąż byłam na niego zła, zignorowałam to. Potrzebowałam trochę przestrzeni.

~*^*~

— Rozchmurz się y/n! – powiedziała Yoona. 

Stołówka była równie głośna jak zawsze. Domyślam się, że tylko ja się nad sobą rozczulałam.

Uśmiechnęłam się.

— Nie powiedziałabyś tego, gdyby chodziło o randki Jungkooka.

Nadąsała się i zapytała;

— Namjoon to twój bias?

Zachichotałam.

— Zapomnij o tym. Jest super. To nie tak, że pozostaną singlami dla wszystkich szalonych fanów. – a kiedy to powiedziałam, zdałam sobie sprawę, jak głupi był mój wybuch.

To było tak, jakbym płakała nad nieznajomym, który dostał cios poniżej pasa.

Myśląc w ten sposób, czułam się znacznie lepiej.

~*^*~

Odpuściłam sobie wf i poszłam na dach, żeby się uspokoić. Wyciągnęłam telefon i patrzyłam smutno na ostatniego edita z Namjoonem i westchnęłam. Już miałam to usunąć, gdy ktoś wyrwał mi telefon z ręki.

Jungkook.

— Jungkook-ssi... – i nagle poczułam się zażenowana tym, jak rozmawiałam z nim po raz ostatni.

Nie. Trzymaj się ziemi. Zrobił źle, bez względu na to, jak piękny jest - okej, co do diabła, y/n?

— Wracamy do zwrotów grzecznościowych? Lubiłem być z tobą blisko, kaczuszko. – nadąsał się. – No, no, no... spójrzmy, co tu mamy. – uśmiechnął się, patrząc na zdjęcie.

Moje policzki zapaliły się i powiedziałam:

— Proszę, oddaj to.

— Co to? Pozwól, że popatrzę na twoje zdolności photoshopowe. – zaśmiał się. – Oooh, spójrz, ty na kanapie z Taehyungiem. I – roześmiał się ponownie. – ty w dormie z Hoseokiem? Nieźle, kaczuszko.

Śmiał się, a ja czułam się coraz bardziej zawstydzona... dlaczego teraz nie mdleję?

— Chwila – nagle przestał się śmiać. – Dlaczego nie ma żadnego ze mną?

Zaniemówiłam.

— Ponieważ te zdjęcia to materiał na chłopaka, a ja nie pasuję? – powiedział z goryczą.

Moje serce zahamowało.

— Przepraszam! Już dawno to zrobiłam... więc... – urwałam.

Uniósł brew.

— Oh? Więc zróbmy jedno teraz. Widzisz, że gniazdko Namjoona jest teraz ziejącą dziurą.

Zanim zdążyłam zapytać, co miał na myśli, znalazł się tuż obok mnie i szybkim ruchem pochylił się nad moim ramieniem, aż jego oddech dotknął mojego policzka..

... a mój uwiązł w gardle.

— Powiedz ser. – powiedział nagle i stało się to tak szybko, że stałam zamrożona.

Pocałował mnie w policzek i pstryknął w międzyczasie zdjęcie.

— Cóż, wygrywam, ponieważ – wyszeptał mi do ucha. – moje jest prawdziwe.

Byłam lekko świadoma, że trochę sikam.

Cały świat był u moich stóp. A mój umysł ciągnął się jak zepsuty napis:

Jeon Jungkook pocałował mnie w mój wieśniacki policzek i nigdy już nie umyję twarzy.
Jeon Jungkook pocałował mnie w mój wieśniacki policzek i nigdy już nie umyję twarzy.
Jeon Jungkook pocałował mnie w mój wieśniacki policzek i nigdy już nie umyję twarzy.

Słyszałam śmiech Jungkooka, ale całe moje ciało było zdrętwiałe, nie licząc policzka, który został już zaznaczony, więc nie mogłam się ruszyć.

— Kaczuszko, spójrz na swoją twarz. – zaśmiał się i pokazał mi zdjęcie.

Byłam zbyt oszołomiona, żeby wykopać dziurę i umrzeć, kiedy zobaczyłam, jak moje oczy wyskakują mi z oczodołów, gdy Jungkook cmoknął mnie w policzek.

Mam zdjęcie... z Jungkookiem. I on pocałował- O mój Boże, pocałował mój pieprzony policzek!

you're not my biasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz