Drugi sen Taehyunga

1.5K 91 28
                                    

Jungkook od godziny z uwagą przyglądał się jak blondyn pozuje na planie zdjęciowym Balenciagi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jungkook od godziny z uwagą przyglądał się jak blondyn pozuje na planie zdjęciowym Balenciagi. Studiował każdy detal jego ciała, próbując znaleźć jak najwięcej wskazówek, które doprowadziłyby go do odkrycia prawdziwego "ja" Kima.

Z rezygnacją opadł na oparcie stojącej pod ścianą, ciemnej kanapy. Nie potrafił niczego wyczytać z mowy ciała mniejszego. Wyglądał zupełnie normalnie, zwyczajnie. Płynne ruchy podczas przechodzenia do kolejnych pozycji, przeszywające obiektyw spojrzenie. Czasami pogodne i radosne, czasami poważne, wręcz aroganckie. Zmieniał to wszystko tak naturalnie, że Jeon już nie wiedział, co jest prawdą, a co tylko aktorswem.

Chwycił przywiezioną przez staff kamerę i wziął się do pracy, nagrywając materiał zza kulis sesji.

***

- Chcesz się czymś podzielić z fanami? - zapytał zaraz po ponownym włączeniu urządzenia. Taehyung właśnie schodził z planu, zaczynając przerwę na lunch.

- Co? - zapytał i stanął przed Gukiem - Posrało cię? - zapytał, po czym zasłonił dłonią obiektyw kamery.

- Ej!

- W co ty się bawisz, Jeon? - ominął wyższego.

- Pracuję! - krzyknął za oddalającym się w stronę garderoby modelem, wciąż go nagrywając - Chcesz wyjść coś zjeść?!

- Na pewno nie z tobą! - rzucił w odpowiedzi Tae, racząc Kooka środkowym palcem.

Jungkook zaśmiał się pod nosem, chowając sprzęt do podręcznej torby. Tym razem mu nie odpuści.

Czekał na Taehyunga przed budynkiem, sprawdzając w telefonie listę najbliższych restauracji. Wybrać lokalną kuchnię? Czy postawić na coś sprawdzonego, bliskiego ich rodzimej kulturze? Był tak zafascynowany porównywaniem menu różnych lokali, że nawet nie zauważył, kiedy Kim minął go bez słowa.

- Tae! Czekaj! - podbiegł do niego.

- Czego chcesz? - nie przejmując się fotografem, przeszedł na drugą stronę ulicy.

- Znalazłem spoko restaurację. Jest niedaleko - już chciał wyrecytować z pamięci całą listę polecanych dań, jednak mniejszy mu przerwał.

- Prosiłem cię o to? Czego nie rozumiesz?

Jungkook poczuł głupio. Może faktycznie ukazał za dużą desperację?

- Chodź - złapał Taehyunga za rękę i pociągnął w uliczkę wskazaną przez nawigację.

Myślał, że chłopak będzie się szarpać czy wyrywać. Z początku rzeczywiście tak było, lecz po paru metach chyba zrozumiał, że takim zachowaniem nic nie zmieni.

Szli w ciszy koło siebie. Jungkook prowadził ich pomiędzy malowniczymi uliczkami, cały czas sprawdzając drogę w aplikacji. Nagle model spojrzał w dół i momentalnie cały się spiął. Obaj zapomnieli o wciąż splecionych dłoniach. Wyglądało to tak naturalnie. Na tyle naturalnie, że nawet sami już nie czuli, że ich ręce są przeplecione. Lecz teraz jakby ze zdwojoną siłą Taehyung poczuł ciepło emitowane z dłoni wyższego. Chciał się wyrwać i uciec w najdalszy kąt Hiszpanii. Chciał zacząć krzyczeć. Nie na mijających ich turystów. Nie na właścicieli głośnych restauracji wybudowanych po dwóch stronach uliczki. Nawet nie na Jungkooka, który jakby niczego nieświadomy, z uśmiechem na twarzy rozglądał się po okolicy.

Chciał krzyczeć na samego siebie.

Dlaczego w ogóle do tego dopuścił? Dlaczego wciąż, grzecznie idzie za pieprzonym Jeon Jungkookiem do tej pieprzonej restauracji? Dlaczego pomimo tego, że już wie o ich złączonych dłoniach, nie wyrwie się z uścisku większego? Miał w głowie wielki mętlik. Przez jego myśli przelatywało pełno pytań, na które nie potrafił teraz znaleźć rozwiązania.

- Możesz mnie już puścić - zebrał się na stanowczy ton głosu.

Jeon dopiero po chwili zorientował się, o co chodzi blondynowi. On także nie do końca zdawał sobie sprawy, z tego, że cały spacer trzymał w uścisku drobną dłoń.

- Nie ucieknę ci - dodał już znacznie ciszej.

Nie wiedział, czy Tae rzeczywiście nie rzuci się w dziką ucieczkę ulicami Madrytu. Jednak kiedy napotkał wzrok Kima, otrzymał wystarczającą odpowiedź. Rozplótł ich dłonie i nerwowo przeczesał włosy. Co prawda dotychczas między nimi nie było żadnej ciepłej relacji, lecz teraz atmosfera stała się jeszcze bardziej napięta.

Guk odchrząknął i wskazał na szyld lokalu, przy którym się zatrzymali.

- To tutaj. Pomyślałem, że spróbujemy czegoś z lokalnej kuchni.

Taehyung skinął głową.

- Wiesz... tortilla, gazpacho, paella, fabada i inne takie.

- Jestem pewien, że nie wiesz, z czego jest zrobiona ani jedna z tych potraw - model zaśmiał się pod nosem, a Kook jedynie zawstydzony spuścił wzrok - Spoko, ja też nie wiem, spróbujemy czegoś nowego.

Z tymi słowami wszedł do środka, zostawiając oszołomionego bruneta przed restauracją.

- Czy on się własnie uśmiechnął? - Jeon zapytał sam siebie i nie tracąc chwili, poszedł śladem Kima.

***

Znowu ogień.

Ponownie głośny trzask drewna.

Widzi z góry, jak za wszelką cenę próbuje przedostać się przez płomienie, wciąż nawołując. Odskakuje oparzony.

Nie może sobie przypomnieć, skąd zna pokój, w którym się obecnie znajduje. Obdrapane ściany, porozrzucane ubrania. Odwraca wzrok od płomieni i zauważa stojący w rogu regał, a na nim parę ramek ze zdjęciami. Przez to, że wciąż jest zawieszony w dziwnej przestrzeni, nie może się ruszyć, nie może zejść na ziemię. Chciałby podejść bliżej fotografii, myśli, że to by rozwiało jego wszelkie wątpliwości.

Tym razem czuje się inaczej niż za pierwszym razem. Paniczne przerażenie zniknęło i zostało zastąpione zdradliwym spokojem. W ciszy, bez desperackiej próby ruchu przygląda się scenie rozgrywającej się pod nim. Walka zabójczego ognia z bezbronnym chłopakiem.

Dlaczego ten obraz wydaje się tak bardzo realistyczny?

Młodszy Taehyung zrezygnowany opada na drewnianą podłogę. Tupie rozpaczliwe stopami o posadzkę, równocześnie zatykając uszy piąstkami. Zdał sobie sprawę z tego, że nie da rady przedostać się na drugą stronę.

Nagle do pomieszczenia wbiega grupa strażaków. Chłopiec zrywa się na równe nogi, wbiegając prosto w rosnące płomienie. Pomimo młodego wieku wie, że nie może dopuścić do tego, aby ktoś odkrył prawdziwą przyczynę tragedii. Nie przejmuje się żywiołem, który pochłania całą jego sylwetkę.

Wie, że czasami ogień jest łagodniejszy od ludzi.

Privé//taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz