35

6.1K 354 486
                                    

Your POV:

Obudziłam się czując się dobrze ze sobą, ponieważ były to moje urodziny. Sprawdziłam telefon, ale mój humor się trochę pogorszył, kiedy nie zobaczyłam ani jednej wiadomości od Jungkooka. 

Czego się spodziewasz? Nie wie, że to twoje urodziny.

Ale była część mnie, która oburzyła się na niego, że nie wie. Głupio, wiem.

Sunbae nie określił, co zaplanował, więc nie wiedziałam, jak się ubrać. To była impreza niespodzianka? Nie, ponieważ spodziewałam się tego.

Marszcząc brwi, splądrowałam moją szafę i po milionie lat przyszedł czas, by zdecydować się na brzoskwiniową bluzkę i białe spodnie. Dziewczęco i wygodnie.

Nałożyłam odrobinę makijażu, bo czemu nie? To moje urodziny. Nieobecna, przewijałam konwersację z Jungkookiem.

Boże, tęskniłam za nim.

Podskoczyłam, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi i zeszłam na dół. Sunbae był w pokoju, rozmawiając z moją mamą.

— Oh, cześć. – powiedział. wstając, gdy mnie zobaczył. Uniosłam brew.

— Hej, gdzie Yoona? – zapytałam.

— Zabierzemy ją po drodze. A tak przy okazji, ładnie wyglądasz. – uśmiechnął się i trochę się zarumieniłam.

— Dzięki. Ej, też dobrze wyglądasz. – powiedziałam, wiedząc, że brzmię niezręcznie. – Ehem, mamo, nie sądzę, żebym dziś wieczorem jadła kolację w domu... Chyba? – spojrzałam na sunbae.

— Och, wszyscy razem zjemy... później.

—Huh?

— Och, nieważne, po prostu idźcie. – roześmiała się mama. Ona też jest w to zamieszana? Uroczo.

Po wejściu do samochodu moja ciekawość mnie przewyższyła i zapytałam, wiedząc, że nie zdradzi mi wielkiej niespodzianki.

— Gdzie jedziemy?

— Och, pokochasz mnie, kiedy zobaczysz, co dla ciebie przygotowałem. – mrugnął do mnie i roześmiałam się.

— Już cię kocham, więc mów. – poruszyłam brwiami.

— Naprawdę, teraz? – powiedział i zwolnił. Potem pochylił się i dodał. – Udowodnij to.

Patrzyłam na niego szeroko otwartymi oczami, zbyt zszokowana, by wymyślić odpowiedź.

A kiedy zdał sobie sprawę, że nie zareaguję w moim zamarzniętym stanie, roześmiał się i pstryknął mnie w czoło.

— Tak myślałem. Teraz cichaj i czekaj na niespodziankę. – wciąż się uśmiechał.

Zamknęłam się i w końcu podjechaliśmy po Yoonę.

Wyglądała tak ładnie w jasnoniebieskiej sukience, że przez chwilę myślałam, że to jej urodziny. Była taka ładna.

— Wszystkiego najlepszego, suko. – przytuliła mnie mocno.

— Szczęśliwy dzień śmierci, jeśli mnie nie puścisz. – zakrztusiłam się i wszyscy się roześmialiśmy.

Mój śmiech ucichł nagle, kiedy zobaczyłam budynek BigHit, który się pojawił. Moje serce wpadło w moje jelito grube, gotowe do wyrwania się na myśl o mnie i Jungkooku.

Spojrzałam na sunbae, który się uśmiechnął.

— Zaskoczona? Nie bądź jeszcze.

Yoona piszczała za mną, zanim zaparkowaliśmy.

you're not my biasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz