i see quiet nights part over ice and Tanqueray
but everything is shattering
and it's my mistakeMoment, w którym Jungkook otworzył drzwi do swojego pokoju i pierwszym, co zobaczył, był spokojnie śpiący Taehyung, przypominał scenę z jakiegoś kiepskiego filmu. Sapnął, zatrzymując się wpół kroku, sparaliżowany mieszaniną sprzecznych uczuć. Jego serce najpierw zaczęło bić szybko, potem spowolniło. Gorąc zamienił się w chłód, a rozczulenie w narastającą irytację. Co to miało być? Dlaczego Taehyung zdecydował się podnieść mu ciśnienie na sam koniec urlopu?
Nawet nie siląc się na zachowanie ciszy, Jungkook zamknął za sobą drzwi i postawił przepełnioną walizkę pod ścianą, po czym przysiadł na brzegu materaca. Nie miał serca tak po prostu obudzić pogrążonego we śnie chłopaka, ale im dłużej wpatrywał się w jego unoszącą się powoli klatkę piersiową i porozrzucane na poduszce niebieskie kosmyki, tym bardziej chciało mu się krzyczeć. Przecież Taehyung powinien być w Daegu, a nawet jeśli zdecydował się wrócić wcześniej, to dlaczego nie spał u siebie?
Młodszy odkaszlnął, ale kiedy nic to nie dało, powtórzył odgłos jeszcze raz, głośniej. Wystawiona spod kołdry dłoń chłopaka drgnęła, a potem on sam otworzył oczy i uśmiechnął się delikatnie, wciąż totalnie zaspany. Ten nie do końca logiczny moment rozczulenia szybko jednak się zakończył, kiedy do niebieskowłosego dotarło jego aktualne położenie i nagle zaczął szamotać się w pościeli, a następnie prawie uderzył głową o drewniany zagłówek.
– Cześć, Taehyung. Czy mógłbyś mi wyjaśnić, co tak właściwie robisz w moim łóżku? – zapytał Jungkook, przyglądając się temu wszystkiemu z uniesionymi brwiami.
Starszy otworzył usta, a potem je zamknął, nie mając bladego pojęcia, w jaki sposób powinien się wytłumaczyć. Wpatrywał się w skonsternowanego bruneta, który – sądząc po jego ubiorze –dopiero kilka minut temu wrócił do domu, nie mogąc uwierzyć we własną głupotę. Zegar na ścianie wskazywał godzinę jedenastą i przecież mógł się domyślić, że o tej porze wszyscy zaczną powoli zjeżdżać się do Seulu. Dlaczego nie nastawił budzika? Dlaczego nie pomyślał, by ostatnią noc przed końcem urlopu spędzić u siebie?
Spanie w pokoju Jungkooka stanowiło jakiś masochistyczny rytuał. Każdego wieczora Taehyung wyobrażał sobie, że chciałby mieć młodszego obok siebie, ale kiedy tak w końcu się stało, zabrakło mu języka w gębie. Co miał niby powiedzieć? Mógł naprędce wymyślić jakieś głupie, mało wiarygodne kłamstwo, ale brunet nie wyglądał na zadowolonego i zapewne wtedy uznałby go za jeszcze większego idiotę. Powinien zdecydować się na prawdę, choć raz przestając łgać prosto w oczy jedynej osobie, która zdecydowała się podarować mu miłość.
Jednakże świadomość, że te wszystkie obawy miałyby w końcu wyjść na światło dzienne, cholernie go przerażała. Dopóki dusił je w sobie, wydawały się czymś ulotnym oraz nierealnym, ale ubrane w słowa zamieniłyby się w naoczne świadectwo, że Kim Taehyung, perfekcyjny obywatel Korei Południowej, duma rodziców, Bang Si-Hyuka i menadżera Sejina, nie jest wcale tym, za kogo uważa go cały świat.
CZYTASZ
Grammys ♪ taekook
Fanfiction[zakończone] Kiedy BTS odbierało na scenie swoją pierwszą statuetkę Grammy, Taehyung i Jungkook nie zdawali sobie sprawy, że łzy wzruszenia, pędzące szybko serca i rozsadzające od środka emocje zaprowadzą ich zdecydowanie nie tam, gdzie powinny - do...