31. And you give me this feeling

9.9K 970 1.6K
                                    

can't breathe in the sunlightgotta hide your heart

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

can't breathe in the sunlight
gotta hide your heart

Jungkook miał wrażenie, że znajduje się w samym środku pięknego snu – jednego z tych, z których po przebudzeniu bardzo trudno się otrząsnąć. Doskonale bowiem pamiętał te wszystkie poranki, gdy jeszcze przez kilka sekund po otworzeniu oczu wydawało mu się, że Taehyung śpi spokojnie tuż obok i wszystko w końcu jest w porządku. Szybko jednak zamroczenie mijało, a jemu pozostawała tylko pustka, pusty pokój i żal, że sen musiał trwać tak krótko. Nic więc dziwnego, że i tym razem spodziewał się w każdej chwili zostać brutalnie wyrwanym z krainy Morfeusza – czy to przez zbyt głośny budzik, czy też dobijającego się do drzwi Namjoona.

Tymczasem godziny mijały, samolot w końcu wzbił się w powietrze, zostawiając Los Angeles daleko w tyle, a on, gładząc pod kocem chłodne palce Taehyunga, musiał w końcu zacząć dopuszczać do siebie świadomość, że to naprawdę nie jest sen. Że przez kilka ostatnich dni nie tylko udało mu się pocałować niebieskowłosego, ale i kochać się z nim w najbardziej erotyczny ze sposobów, a finalnie...

Jakimś cholernie nieprawdopodobnym cudem Taehyung stał się nareszcie jego chłopakiem i serce Jungkooka robiło trzydzieści fikołków za każdym razem, kiedy tylko o tym pomyślał. Ekscytował się jak dziecko, mimo że w teorii ta etykietka wcale zbyt wiele nie zmieniła. Mieszkali ze sobą od lat, znali się na wylot, uprawiali seks niezliczoną ilość razy i właściwie jedyny, aczkolwiek bardzo duży dodatek stanowił fakt, że niebieskowłosy w końcu przestał się hamować. Młodszy widział w jego spojrzeniu czułość oraz przywiązanie, a w chwili, kiedy usiedli razem w samolocie i niemal automatycznie zbliżyli się do siebie tak bardzo, że aż musieli szybko zreflektować się i odsunąć, coś w jego wnętrzu zapiszczało z radości. Taehyung należał do niego i nareszcie zakończyły się czasy powstrzymywania komplementów czy wyznań miłości, nieustannie cisnących mu się na usta. W końcu nie musiał się obawiać, że zostanie wyrzucony z pokoju tuż po stosunku, a kolejnego poranka starszy spojrzy na niego z obrzydzeniem i nie będzie odzywał się przez kilka godzin. Cierpienie dobiegło końca. Układ, płacz oraz smutek odeszły w dal, ustępując miejsca czemuś zupełnie nowemu – o wiele piękniejszemu.

Jungkook odetchnął więc z ulgą, spoglądając przez okno na sunące pod skrzydłami samolotu chmury i przy okazji mocniej zacisnął palce na tych dłuższych, należących do niebieskowłosego. Na usta mimowolnie wypłynął mu uśmiech, gdy chłopak, który od godziny drzemał na swoim fotelu pod oknem, nieświadomie odwzajemnił gest.

Pierwszy raz powrót do Korei nie wydawał się tak piekielnie przerażający, bo wreszcie lecieli do niej razem. Nie jako dwójka zagubionych przyjaciół czy odrobinę za bardzo zainteresowanych tą samą płcią idoli. Kierowali się do kraju jako Jungkook i Taehyung – nieśmiało zerkający w swoje oczy, totalnie zauroczeni chłopcy, tworzący niby nową, choć jednak nie do końca, najprawdziwszą na świecie parę.

I kiedy samolot w końcu wylądował na lotnisku w Incheon, piękny sen nadal brutalnie się nie skończył. Podczas podroży samochodem Jungkook również wydawał się nadzwyczaj przytomny, a trzaśnięcie drzwiami, które rozległo się po wejściu całej siódemki do domu, nadal niczego nie przerwało. Brunet ruszył więc po schodach z ciężkimi bagażami w obu dłoniach, spoglądając jednocześnie na swoje odbijające się na tle jasnego drewna skarpetki, a im bliżej własnego pokoju się znajdował, tym bardziej prawda w końcu zaczynała do niego docierać. Był w Korei, w domu, a na skórze wciąż czuł pocałunki, które przed wylotem zostawił mu na szyi niebieskowłosy. Ten związek naprawdę był realny.

Grammys ♪ taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz