Wstałam dzisiaj w bardzo dobrym nastroju, ponieważ to właśnie dzisiaj ide na rozmowe kwalifikacyjną do niejakiego Ethana Clarcka. Jestem ciekawa kim on jest. Może jest facetem po czterdziestce z rodziną, może jest miły, uprzejmy, kulturalny lub w najgorszym przypadku to jakiś stary gbur.
Na tę myśl wywróciłam oczami, bo nic gorszego nie może być niż stary gościu, w dodatku gbur.
Stanęłam przed szafą zastanawiając się co dzisiaj ubrać. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę 9:06. Z domu miałam wyjechać dokładnie o 9:45. Droga zajmie mi około 10-15 minut, ale wole się nie spóźnić jeżeli mam trafić na jakiegoś gbura.
Po kilkuminutach spoglądania w szafe zdecydowałam się ubrać na rozmowe zwiewną, granatową koszule z białym kołnierzykiem, którą wpuszcze w czarną ołówkową spódnice do kolan. Do tego czarne, nie za wysokie szpilki.Makijaż zrobiłam delikatny.
Tak o to ubrana zeszłam na dół. Była godzina 9:28 więc zdążłam złapać dwa łyki kawy .
Camill była już w pracy więc dom musiałam zamknąć. Przed wyjściem jeszcze przeciągnęłam pomadką w kolorze jasnego, ledwo widocznego różu po moich ustach.
Pod firme pana Ethana dojechałam o 10:7 więc miałam 8 minut na dotarce do jego biura.
Wieżowiec, bo tak na spokojnie mogę opisać miejsce gdzie znajduje się biuro, był ogromny. Po wejściu do środka podeszłam odrazu do recepcji, przy której stał jakiś wysoki blondyn, skłamałabym mówiąc, że jest on brzydki. Był cholernie seksowny.
- Dzień dobry, byłam umówiona z panem Ethanem Clarckiem na rozmowe kwalifikacyjną - odezwałam się, czując się lekko niezręcznie
- Dzień dobry, jak się pani nazywa ?- Zapytała miło recepcjonistka. Była ona wysoka i ruda, po chwili również zauważyła, że jest w ciąży.
- Clarysa Mickelson- odpowiedziałam pewnie.
- Tak, widze,jest pani umówiona na 10:15. Pan Ethan czeka na panią u siebie w biurze. Jest to 25 piętro, tamk ktoś pa...- nie dane było jej dokończyć, bo ten sam blondyn przerwał jej
- Ja ide do Ethana akurat, więc moge panią zaprowadzić- uśiechnął się w moją strone ukazując równe białe zęby. Jego uśmiech był typowym uśmiechem na podryw. Pewnie nnie jedna na niego poleciała, ale nie ja.
Ja jestem inna, nieufna. Przejechałam się już raz na pewnym facecie i tego błędu nie popełnie.
-Jaky to nie był problem...- mruknęłam
- Nie ma żadnego problemu, musze dać mu papiery więc..- wystawił ręke w strone windy- chodźmy
Kiwnęłam głową i ruszyłam za męźczyzną. Uwarznie taksowałam jego sylwetke. Wysoki, wysportowany blondyn z zielonymi oczami. Przez biały materiał jego koszuli mogłam dostrzec jakiś tatuaż, ale nie dostrzegłam jaki dokładnie, ponieważ weszliśmy do windy, a mężczyzna stanął na przeciwko mnie, po czym wcisnął guziczek z numerem 25- czyli piętra tego całego Ethana.
- Czyli pani na rozmowe o posade asystentki?- zapytał blondyn przerywając tą niezręczną cisze.
- Tak, o posade asystentki- uśmiechnęłam się delikatnie.
-Stresuje się pani?- zapytał uwamżnie taksując moją twarz
- Aż tak widać? - nzapytałam , z czego blondyn się zaśmiał- nie mam pojęcia kim jest ten cały Ethan Clarck. Mam nadzieje, że nie jest starym gburem, a szczególnie gburem.- Blondyn się roześmiał w niebogłosy a ja zmarszczyłąm brwi widząc że wystawia w moją strone ręke
- Jestem Jonathan i musze ci powiedzieć, że już cie lubie i mam nadzieje, że ten stary gbur podejmie dobrą decyzje co do ciebie- ucisnęłam jego ręke patrząc na roześmianego Jonathana
- Clarysa, ale wole Clary- powiedziałam.
Gdy puściliśmy nasze dłonie winda wydała z siebie odgłos informujący, że jesteśmy na właściwym piętrze.
Jak to na gentelmena przystało, Jonathan przepuścił mnie pierwszą. Szliśmy ramie w ramie gdy doszliśmy do wielkich drzwi, na których była tabliczka z napisem Ethan Clarck- szef .
Powiedzieć, że byłam zestresowana, to mało powiedziane.
- Wejdziemy razem, ja zostawie tutaj tylko papiery, więc nie będe przeszkadzał.- powiedział do mnie blondyn. Pokiwałąm tylko głową.
Jonathan zapukał do drzwi, a po usłyszeniu prosze wszedł najperw on, a następnie ja.
-Cześć, wracam ze spotkani i przywiozłem ci te papiery, o których gadaliśmy.- Jonathan podał temu całemu Ethanowi papiery, a ja nie mogłam uwierzyć w to co widze.- Przy okazji przyprowadziłem ci, Clary na rozmowe kwalifikacyjną bo akurat tutaj szedłem, a Jade nie mogła jej przyprowadzić bo do recepcji ktoś przyszedł.
Ethan Clarck to nie facet po czterdziestce, tylko facet, który na mnie wpadł w parku.
Brązowe tęczówki patrzyły na mnie, a ja nie wiedziałam co zrobić
- Dzień dobry- powiedzieliśmy oboje w tym samym czasie.
- To ja już pójde.- Blondyn zaczął kierować się do wyjścia, gdy był przy drzwiach odwrócił się w strone bruneta- A Ethan pamiętaj o wieczorze- po czym przekręcił głowe w moją strone i dodał- Miło było cie poznać Clary, jak będziesz wychodzić to zajrzyj do recepcji i powiedz, że kazałem ci się zgłosić.
- Mi również- odpowiedziałam lekko sie uśmiechając.
Gdy blondyn wyszedł, spojrzałam na bruneta, któego wzrok ciągle czułam na sobie
- Proszę usiąść- powiedział wskazując na fotel przed swoim biurkiem.
Nie widziałam nikogo przystojniejszego.
O. Mój. Słodki. Jezu
***
CZYTASZ
An Ordinary Case... [ZAKOŃCZONE]
RomanceDwudziesto trzy letnia Clarysa Mickelson szuka pracy w wielkim mieście Los Angeles. Mieszka razem z przyjaciółką, która jest dla niej jak siostra. Clary trudno idzie zaufać komukolwiek, a w szczególności jakiemuś mężczyźnie. Co się stanie gdy młoda...