35. I live for this feeling

7K 1K 833
                                    

take my mind and take my painlike an empty bottle takes the rainand heal, heal, heal, heal

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

take my mind and take my pain
like an empty bottle takes the rain
and heal, heal, heal, heal...

Tuż po otworzeniu drzwi garderoby w pomieszczeniu dało się usłyszeć jedynie przytłumione dźwięki z odbywającej się na scenie próby nagłośnienia, a potem Jungkook przewrócił oczami i zrobił krok w przód, mamrocząc:

– Przepuść mnie.

Taehyung, do tej pory stojący w bezruchu i gapiący się na młodszego z rozdziawionymi ustami, w pierwszej chwili przesunął się nieznacznie w bok, ale potem potrząsnął głową, najwidoczniej powracając do rzeczywistości ze swojego wcześniejszego zamroczenia.

Nim brunet zdążył jakkolwiek zareagować, niebieskowłosy z całej siły rzucił się do przodu, wpychając go z powrotem do garderoby, jednocześnie myśląc tylko o tym, jak wielkim jest debilem. Obrzydliwym, paskudnym i żałosnym debilem, który nawalił zdecydowanie zbyt wiele razy, nie zdając sobie sprawy, do jakich konsekwencji może doprowadzić swoją głupotą.

Przez cały czas trwania układu zawsze myślał o nim jak o czymś pobocznym, dodatkowym, co nie ma wpływu na karierę czy sytuację w zespole. Owszem, przechodzili z Jungkookiem przez wzloty i upadki, ale to zawsze dotyczyło tylko ich dwójki, niczego więcej. I choć podejrzewał, że ewentualny koniec będzie wiązał się z kłótniami, nieprzyjemną atmosferą czy nawet raz na zawsze zerwaną przyjaźnią, tak nigdy nie przypuszczał, że młodszy zdecyduje się odejść. Przecież BTS było całym jego życiem!

Jungkook kochał śpiewać, kochał występować, kochał wszystko, co związane z zespołem i nagle postanowił zniknąć, ponieważ zaczął kochać również Taehyunga.

Niebieskowłosy zacisnął mocniej palce na ramionach bruneta, czując, że emocje coraz szybciej przejmują kontrolę nad jego zdrowym rozsądkiem. Od dnia, w którym zwierzył się mamie ze swojej największej tajemnicy i obiecał, że weźmie się w garść, naprawdę pragnął choć trochę naprawić to, co zepsuł. Wiedział, że Jungkook raczej nie będzie chętny, by mu wybaczyć, więc nigdy nie staną się już ani partnerami, ani przyjaciółmi, ale miał nadzieję, że da radę przynajmniej w minimalnym stopniu poprawić ich stosunki. Nie liczył na zbyt wiele, choć w głębi serca marzył, aby znowu potrafili wymienić ze sobą kilka zdań bez zbędnej agresji czy krzywych spojrzeń.

Każdego dnia zastanawiał się nad tym, w jaki sposób mógłby udowodnić, że naprawdę żałuje. Domyślał się, że zwykłe słowa nie wystarczą, gdyż już zbyt wiele razy rzucał na prawo i lewo zapewnieniami, które później okazywały się fałszywe. Znał Jungkooka i wiedział, że rozmowa niczego w tej sytuacji nie zmieni, choć chyba jeszcze nigdy w życiu aż tak dobitnie nie był pewien tego, że naprawdę chce przeprosić i że rzeczywiście zna wartość tego słowa.

Bo dopiero kiedy wtulał się w bezpieczne ramiona mamy i opowiadał jej o tym cudownym chłopcu, w którym się zakochałem, uświadomił sobie, jak wiele złego wyrządził. Do tej pory prawdziwe oblicze rzeczywistości zasłaniał mu strach przed ujawnieniem; niechęć do własnej orientacji oraz nieskuteczne próby pogodzenia się z losem. Myślał tylko o sobie, pomiatając Jungkookiem i oczekując, że ten dostosuje się do jego ciągłych wahań; kompletnie nie zwracając uwagi na to, co działo się wokół. A działo się dużo i działo się źle.

Grammys ♪ taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz