4.

11.9K 254 50
                                    

Wstałam dzisiaj w nawet dobrym chumorze, jeżeli wogule taki może nbyć o godzinie 5:30. 

Zeszłam do kuchni i wstawiłam sobie wode na kawe, którą zawsze rano pije. Nie jadam śniadania, bo nie czuje zbytniej potrzeby na jakiekolwiek jedzenie.

 Szczerze mówiąc, mogłam bym być tylko na czymś do picia, kawa, cherbata, woda, sok. Ale mieszkając z rodzicami musiałam jeść, bo moja mama zawsze mi robiłą jakieś posiłki. U babci gdy byłam na wakacjach też tak było. Nawet raz zarzuciła mi, że specjalnie nic nie jem, bo chce się odchudzić, chociaż nie mam z czego. Nie będe ukrywać, że moje ciało nmi się nie podoba, ale nawet nie pomyślałam o odchudzaniu. Padło też z jej słów coś o anoreksji itd. 

Ale nie będe jeść na siłe. Odkąd mieszkam z Camill jem tyle ile mi potrzeba, czyli zazwyczaj tylko obiad, no chyba że moja przyjaciółka ma okres to wtedy też z nią pizze jak zamówi i mnie niemal zmusi abym zjadła. 

Ale na pewno się nie głodze, narazie nie potrzebuje takiej potrzeby mimo swojej figury, która mi przeszkadza. Nie jestem zbyt wysoka, bo mam nie całe 165 cm, brązowe włosy sięgające delikatnie za łopatki, chociaż nie którzy uważają że mam czarny odcień włosów,mam nie duże piersi, ale takie w sam raz jak dola mnie, lecz za to wydaje mi się że mam szerokie biodra, na któe rzadko narzekam. Wkurzają mnie moje uda, które są za grube i mi nieodpowiadają, czuje się z nimi nie swojo tak samo jak z łydkami. Podobają mi się moje niebieskie oczyska.





Po wypiciu kawy i wzięciu prysznica podeszłąm do szafy, z której wyjęłam pudrowo różową koszule, któa była z cienkiego, zwiewnego materiału. Włożyłam ją w czarne jeansy z wysokim stanem, a do tego czarne koturny. Makijaż zrobiłam delikatny, taki aby zakrył tylko moje niedoskonałości, a włosy zostawiłam rozpuszczone oprócz grzywki, z któej zrobiłam małego warkoczyka.

Zegar wskazywał godzine 6:29, więc napiłam się tylko wody i wyszłam z mieszkania kierując się moi autem w strone firmy pana Clarcka.

****

Pod firme dojechałam o 6:52. Wyszłam z auta kierując się do budynku. Gdy weszłam do wieżowca podeszłam do windy aby wjechać nią na odpowiednie piętro. 

Nagle poczułam jak ktoś zakrył mi oczy rękoma. W pierwsszym momencie się przestraszyłąm, no  bo halo, jestem pierwszy dzień w pracy a tu już mnie ktoś napastuje. 

Jak się okazało moim napastnikiem był Jonathan. 

- Cześć, gotowa na pierwszy dzień pracy przy boku teg9o gbura- uśmiechnął się do mnie cwanie, na co przewróciłąm oczami, wchodząc razemz blondynem do windy, która się otworzyła

-Ciągle będziesz mi to wypominać, huh?- zapytałam z uśmiechem na ustach 

- Tak, bo to było epickie- zaśmiał się po czym dodał z cwanym uśmieszkiem- ciesz się Clary, że Ethan tego nie słyszał, chociaż jestem ciekawy jego reakcji 

- A ja nie, straciłabym tą posade szybciej niż ją dostałam- odpowiedziałam blondynowi 


Do końca pobytu w windzie śmialiśmy się i rozmawialiśmy ze sobą na różne tematy. Zdziwiłam się, że z tym uroczym blondynkiem moge tak miło spędzić czas, bo na początku mymślałam, że będzie sztywno z nim jak i z jaką kolwiek osobą w tej firmie. Jednak pozory mylą.

An Ordinary Case...   [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz