12.

8.6K 194 13
                                        


Moje dłonie powędrowały we włosy Ethana, jego za to wędrowały po całym moim ciele. Usta chłopaka zajmowały się moimi i na odwrót. Przygryzł moją dolną warge, a następnie pociągnął w swoją strone, co spowodowało niekontrolowany jęk z moich ust na co chłopak się uśmiechnął przez pocałunek. Zaczął całować moje policzki, szczęke i zjeżdzał pocałunkami w dół. Zachłannie dobrał się do mojej szyi, gdzie zostawiał mokre ślady. Jego dłonie cały czas spacerowały po moim ciele. Moje również nie zmieniły swojego miejsca położenia.

Może to głupie, ale domagałam się więcej. Chciałam tego. Chciałam jego.

Pieprzyć to.

Chce go, czuje się cała podniecona, a nie wspomnie już o mojej koleżance.

Niepewnie złapałam go za krocze i delikatnie ścisnęłam. Przez chwile chyba zamarł w miejscu na mój krok, ale po chwili wydał z siebie warknięcie i zaczął robić mi malinke na szyi. Jego dłonie również powędrowały wyżej.

Jego dłonie zaczęły błądzić po moich piersiach, nie przeszkadzało mi to, chciałam więcej.

Brunet chyba też chciał więcej, ponieważ chwycił za dół mojej koszuli, spoglądając mi w oczy, jakby chciał się upewnić, że jestem tego pewna. Lekko pokiwałam głową, a męźczyzna nie czekając dłużej ściągnął ze mnie koszule. Gdy ubranie zostało ze mnie ściągnięte odrazu nasze usta się złączyły.

Nie byłam mu dłużna i również ściągnęłam z niego koszulke...


***

Chyba każdy nie lubi poniedziałków. Ja ich wręcz nienawidze. 

Wsiadam właśnie do swojego audi i ruszyłam w strone pracy. 

Jest godzina 6:53 kiedy wchodze do budynku. Pierwsze co robie to ide zrobić sobie kawe.

Weszłam do pomieszczenia i nie zrobiłam kilku kroków a zostałam przyparta do ściany. Na początku się przestraszyłam i już miałam krzyczeć o pomoc, ale do moich nozdrzy dotarł ten charakterystyczny zapach perfum.

- Tęskniłem- szepnął mi do ucha, a po moim ciele przeszły przyjemne dreszcze i do mojej głowy wdarły się wspomnienia z soboty, z naszego wyjścia do klubu  tego co robiliśy przed wyjściem. 

- Ja też  tęskniłam- odpowiedziałam, zarzucając chłopakowi swoje ręce na ramionach i wplatając swoje dłonie w jego miękki, puszyste włosy.

Męźczyzna długo nie czekając wpił się w moje usta. Pocałunek był powolny, leniwy, delikatny ale i stanowczy. Przelaliśmy w niego chyba swoje uczucia jak i tęsknote.

Oderwaliśmy się od siebie gdy ekspres do kawy wydał charakterystyczny dzwięk zrobionej kawy.

Ethan puścił mi oczko po czym odsunął się ode mnie.

- Na biurku masz liste zadań, a ja lece za chwile na spotkanie- powiedział całując mnie przelotnie w usta.- A i za 20 minu ma przyjść ktoś na rozmowe w sprawie posady recepcjonistki i nie stety bądź stety będziesz musiała przeprowadzić ją sama z Jonathanem.

- Okey, o której wrócisz- zapytałam upijając łyk kawy.

- Powinienem tak do godzinki, może dwóch.- odpowiedział mi dodając.- Na drugą rozmowe powinnem już być.

- Drugą?- pytam zdziwiona bo z tego co pamiętam miała być tylko jedna.

- Mhm,jakiś koleś się umówił na recepcjoniste- powiedział Ethan, po czym spojrzał na zegarek na swoim lewym nadgarstku. 

An Ordinary Case...   [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz