#4

3.5K 183 104
                                    

W środku były; prezerwatywy, testy ciążowe, podlaski, tampony, tabletki na ruję, 3 paczki czekolady miętowej ( no po prostu żart roku mamo. Wiesz, że lubię ją, ale to na 100% chodzi o mój zapach. Zabiję cię mamo), 4 butelki wody, żelki charibo 10 paczek i 3 słoiki nutelli. Jednym słowem jebany zestaw małego surwiwalisty wersja - ruja.

-Zabiję cię ty cioto! - wydarłem się/z pokoju. Usłyszałem donośny śmiech matki.

Wziąłem telefon i zadzwoniłem do Takuyi.
-Hej!
-No halo. Jak tam. Czemu dzwonisz?
-Taki. To już dziś
-Ok. Za 20 minut będę z rodzicami. Podwiozą nas do domu. Sami jadą do babci. Końcu mają wolny weekend.
-Ok. Dzięki Taki
-Nie ma sprawy. Jak będę to pomogę ci się spakować. Ale już zacznij bo nigdy nie skończymy. Dasz radę?
- Tchhhhh. Nie no kurde ręce mi urwało.
- Xd. Ok. Do zobaczenia
-Pa! Powiedziałem i się rozłączyłem.

Spakowałem kosmetyczkę(mam tego sporo. Różne kremy maseczki itp. ), z ciuchami było trudniej, ale dałem sobie radę.
-Mamo jadę do Takuyi. Wracam za 3-5 dni.
- Ale nie rubcie tam dziwnych rzeczy.
- Nie będziemy ałaaaaaa mame hullp mei pliz. To mój PRZYJACIEL!
-A zdychaj z bulu.
-Mameeeeeeeeeeeee
-Syneł nic nie poradzę.
-Ale Mameeeeeeeeeeeee ja umieram!!!
-Mam to gdzie...

W tym momécie zadzwonił dzwonek do drzwi. Gdy je otworzyłem zobaczyłem Takiego.
-Siena bro.
-Eloooooooooooałaaaaaaaaaa.
-Aż tak?!
-Łeeee ja umieram
-No cóż
-Mameeeeeeeeeeeee mnie ałłaaaaaanie chce. Chce bym tu zdechł.
-To ja z nią poglądami i....
-Poczekaj. Ułożyłem wierszyk.
-Na górze róże
Na dole ruja
Spierdalajmy z tego domu
Do cholery Takuya(nom uczem siem od boga wierszy Fuschan)
-Xd. A ja ci powiem
Na górze róże
Na dole inny kwiatek
Nie pierdol Ayaki
Boś nie 2-latek
-Wow widzę, że też uczysz się od miszcza.
-Od tego samego co ty.
-Wow. To jesteśmy miszczowi bracia.
-Ty czegoś nie ćpałeś?
-Tylko nutellę i haribosie
-Łoboże. Ratujmy się wszyscy bo...
-Taki to jedziemy już? -spytał tata chłopaka, wychylając się z samochodu.
-Już, już- odpowiedział. -Daj bagarze.
Podałem mu rzeczy. Wszystkie oprócz czarnego pudełka.
-Co to - spytał Taki
-Potem-wskazałem głową na rodziców Takuyi
-Rozumiem.

Jechaliśmy dobre 10minut, co było dla mnie męczarnią. W przenośni i dosłownie. Wszystko mnie bolało, ale nie mogłem im jęczeć na tylnej kanapie, bo by się domyślili. Bolało w cholerę. Postanowiłem się nie poddawać i jakoś to wytrwać. Duża ilość cukru we krwi dawała potrzebnej siły by móc to przetrwać. Wyciągnąłem z kartonu 2 paczkę żelków.
-Ani mi się waż -cpowiedział Taki więc schowałem potulnie paczkę z powrotem.

Gdy dojechaliśmy do domu Takuyi to... czułem się jak zwykl, czyli wszystko mnie bolało jak diabli, ale musiałem jeszcze chwilę wytrzymać. Gdy rodzice Takusia odjechali ja wrzasnąłem na całe gardło;Ałaaaaa!!! I poszedłem do domu. Tam stała już miska z popkornem i włączony telewizor z przygotowanym filmem fantasy. To mój ulubiony gatunek! Jednak na początku udałem się prosto do toalety. Z bulu zwymiotowałem do kibla. Muszę to wytrwać. Muszę!! Wyszedłem z pomieszczenia i poczłapałem do salonu. Były tam takie mięciutkie poduszki, więc wziąłem kilka i się nimi zakryłem.

Film był bardzo ciekawy. W połowie się skapnąłem, że już mnie tak bardzo nie boli. Zwycięstwo!!!

Pov. Yuma

Nasza Omega ma ruuuuuję!!! Pomóż jej. Ona cierpi!

Ja nawet nie wiem kto nią jest.

Wiesz, wiesz. Ale nie chcesz tego do wiadomości przyjąć.

Ayaki?

Twoja Omega ma ruuuuuję!!!

Nie. To nie może być on. Choć stop. Jak ma ruję to nie przyjdzie do szkoły. Zobaczymy.

*Następnego dnia*

PoV Takuya

-Chcę misiożelków- jęknął Ayaki wręczahąc mi banknot. -20 paczek. I... Pepsi.
-Na pewno?
-Tak.
-Ok.. Idę
Wróciłem po 10 minutach.
-Proszę -powiedziałem wręczając mu jego zamówienie i resztę.
-Dzięki. Jesteś the best.
-Idę do szkoły.
-Powiedz nauczycielowi, że jestem chory
-Ok. Pa
-Papa...

Pov. Yuma

No i nie przyszedł. Wiedziałem. Takuya stwierdził, że Ayaki się rozchorował. Bzdury Spytałem się chłopaków z klasy, czy wiedzą gdzie mieszka. Po lekcjach poszedłem do jego domu. Otworzyła mi jego mama i oznajmiła, że Ayaki jest u Takuyi. Podała mi adres. Szybko skierowałem się w tamtą stronę. Po 15 minutach jazdy na rowerze dojechałem na miejsce. Zsiadłem z roweru. Zapukałem do domu. Po chwili dało się usłyszeć zgrzyt i zamek w drzwiach się przekręcił. W drzwiach stał Ayaki. Pachniało czekoladą miętową. Ale ładnieeeeeee... Moja Alfa zaczęła szaleć.

-Witaj Omego-, powiedziałem
-Skąd ty?
-Aż taki głupi nie jestem.
-Nom nie wiem.

Pov. Ayaki

Skąd on wie. A jak jeszcze ktoś się dowie? To wtedy będę miał przejebane.
-Nie wiedziałem, że dostąpię zaszczytu bycia z 1 męską omegą na świecie. -powiedział
-Styl pysk.
-Tak grasz- powiedział i.....

Cha! Zdążyłam dość dziś. Niestety po wakacjach będą rzadsze więc wstawiamy ile mogę. Do zobaczenia moje dogorożce. Papa!

~ XoX

Love Me A/B/OWhere stories live. Discover now