23

4.2K 376 335
                                    

— Ach!

— Co  tym razem? – zapytała zirytowana Minjoo.

Wydymałam wargi.

— Guzik się zerwał. – powiedziałam. – Widzisz, w ten sposób niebo każe mi odpuścić dzisiaj szkołę.

Wzdychając, podniosła zestaw do szycia i podeszła do mnie.

— Minjoo! – zaprotestowałam.

— Zamknij się. – rzuciła i zaczęła przyszywać ten cholerny guzik.

— Dlaczego to robisz? Pominięcie szkoły dałoby mi tylko więcej czasu na skupienie się na naszym debiucie.

Przecięła nić zębami i uśmiechnęła się do mnie.

— Dużo już ominęłaś... tego całego bałaganu. Musisz ukończyć szkołę i wygłosić mowę na zakończenie. Nie chcę, żeby coś się zmieniło z powodu tych wszystkich niefortunnych rzeczy. Nie pozwól, aby to zmieniło ciebie lub twoje preferencje. Myślisz, że nie wiem, dlaczego nagle nie chcesz iść do szkoły? Kiedy zawsze martwiłaś się swoimi lekturami i pracami domowymi?

Cholera, kobieto. Trafiłaś w sedno. A nawet nie jesteś moim sumieniem.

Ale w głębi duszy wiedziałam, że miała rację.

Wiedziałam, że ludzie będą szeptać, kiedy zobaczą mnie w szkole...

... i że będę musiała widzieć Jungkooka.

— Ucieczka sprawiłaby, że inni poczuliby się na tyle ważni, że musisz ich unikać. A tak nie jest, prawda? – spojrzała na mnie znacząco.

Przypomniałam sobie przysięgę, że Jungkook nie będzie miał na mnie wpływu.

Chciałam się przekonać, że wymyśliłam sposoby, by unikać spotkania z nim, kiedy nie powinien mi nawet przeszkadzać.

Jakbym ja wcale mu nie przeszkadzała.

— Nie wiem, co bym bez ciebie zrobiła. 

— Jeśli teraz będziesz płakać, skopię ci tyłek i i tak sprawię, że pójdziesz do szkoły.

Zaśmiałam się.

I w końcu wybuchnęłam śmiechem.

Następnie przytuliłam ją mocno.

Kiedy wyszłam, czarny van już na mnie czekał.

Rozejrzałam się, żeby zobaczyć, czy Jungkook tam był, ale nie.

Albo nie chodził do szkoły...

...albo był już w środku.

Nie mogłam tego stwierdzić, ponieważ wszystkie okna były tak czarne, jak moja przyszłość.

Biorąc głęboki oddech, podeszłam do vana.

Gdy tylko otworzyłam drzwi, zadzwonił mój telefon.

— Cześć? – powiedziałam, stojąc przed samochodem.

Zaparło mi dech w piersiach, gdy zobaczyłam Jungkooka siedzącego z zamkniętymi oczami.

— Oh, sunbae. Co? – zapytałam zszokowana.

— Co? Czy to źle, że chcę podrzucić moją dziewczynę? – zachichotał.

— Um... – czułam się zawstydzona, że zapomniałam, że mam chłopaka.

Typowa ja.

— Już prawie jestem. Zaczekaj na mnie.

you're still not my biasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz