❋ l o u i s ❋
Dzisiejszy dzień jest dla mnie ważny. Nareszcie spotkam Eleanor po ponad dwumiesięcznej przerwie. Spędziłem całą noc myśląc o tym jak się zachowam, co ubiorę, co powiem. Byłem zdenerwowany.
– Obudź się! Obudź się! OBUDŹ SIĘ! – Niall zaczął krzyczeć.
– Nie śpię. – uśmiechnąłem się.
– Okej, po prostu chciałem cię ostrzec, że nie możesz zjeść swojego śniadania.
– A to dlaczego? – zrzuciłem z siebie prześcieradła.
– Bo nic nie mamy.
– A kto kupił wczoraj ciastka? – zmarszczyłem brwi.
– Ciastek też już nie ma. – uśmiechnął się.
– Ugh, Niall. Tak czy siak mam zamiar zjeść śniadanie z Eleanor. – zadeklarowałem idąc w stronę łazienki.
– Ach! – mrugnął do mnie.
Posłałem mu spojrzenie, ochlapując twarz wodą. Poprawiłem swoje włosy i przez chwile patrzyłem na swoje odbicie. Co jeśli pomyśli, że zmieniłem się, przez te ostatnie miesiące? Może moja fryzura się jej nie spodoba, albo…
– No dalej Lou, pospiesz się, wyglądasz perfekcyjnie. – uśmiechnął się rozebrany Harry, popychając mnie.
Wywróciłem oczami wychodząc z pomieszczenia. Minąłem pokój Zayna i zdecydowałem się go obudzić.
– Malik, rusz swoją dupę! No dalej, obudź się pijaku! – zaśmiałem się.
Brak odpowiedzi. Był zły? Zawsze sobie z niego żartowałem.
Otworzyłem drzwi do jego pokoju i wskoczyłem na łóżko krzycząc:
– Czas wstawać! Czas wstawać! Czas… Zayn?
Łóżko było puste.
– O mój boże, gdzie jest ten facet. – oburzyłem się.
– Kto? – Harry pojawił się w pokoju Zayna.
– Zayn znowu zniknął. – wzruszyłem ramionami.
– Jesteś pewny? Czekaj, zadzwonię do niego. – Harry wyjął z kieszeni telefon i wybrał numer Zayna.
Obserwowałem go.
– Nie odbierze. Stary, ten gość jest nienormalny. Założę się, że znowu poszedł pić.
– Ciii… – szepnął Harry, a ja przytaknąłem.
– Cześć stary, gdzie jesteś? – spytał Harry nerwowo do słuchawki.
Spojrzałem na niego a on powiedział:
– Poczta głosowa.
Westchnąłem głęboko wychodząc z pokoju. Harry znów próbował się dodzwonić.
– Czekaj, słuchaj… Chyba słyszałem dźwięk jego dzwonka. – chwyciłem jego ramię i oboje się uciszyliśmy.
Usłyszeliśmy śmiech Nialla z dołu.
– Zamknij się! – krzyknęliśmy oboje.
I wtedy oczywiście, usłyszeliśmy telefon Zayna. W ciszy podążyliśmy za dźwiękiem.
– Dach? – Harry uniósł jedną brew.
– Koleś jest dziwakiem. Zostawia telefon na dachu? – zaznaczyłem.
Wspięliśmy się na dach, skąd pochodził dźwięk telefonu Zayna. Zobaczyliśmy go leżącego z Sam ułożonej na jego klatce piersiowej.
– JAK SŁODKO! – krzyknąłem, nie mogłem się powstrzymać.
Harry stał bez emocji.
Ramię Zayna było owinięte wokół talii Sam, a jej dłoń była wplątana w jego potargane włosy.
– Jak słodko! – powtórzyłem, przeciągając litery.
– Zamknij się i ich obudź. – zadeklarował Harry.
– Dlaczego? Popatrz jak cudownie razem wyglądają!
– Nie mogą być razem. – jęknął.
– A to dlaczego? – skrzyżowałem ramiona na piersi.
– Ponieważ.
– Ponieważ co? – po prostu kochałem widzieć wściekłego Harry’ego.
– PONIWAŻ. A TERAZ SIĘ ZAMKNIJ I IDŹ DO SWOJEJ ELEANOR! – krzyknął.
Sam jęknęła, mocniej wtulając się w pierś Zayna. Harry podszedł do ich i dźgnął Zayna swoją stopą.
– Wstawaj, jesteś na dachu. – mruknął Styles.
Zayn jęknął, wciąż trzymając Sam w swoich ramionach.
– Co do cholery oni tu robili? – oburzył się Hary, ponownie szturchając Zayna swoją nogą.
♡ s a m e r a h ♡
– Nie wiem, ale zostawmy ich. Chodź.
– Nie, nie pójdę dopóki…
Słyszałam czyjeś głosy dookoła mnie. Moja głowa lekko bolała. Otworzyłam leniwie oczy, orientując się, że leżę na klatce piersiowej Zayna. Przed nami stał uśmiechający się Louis i Harry.
Zażenowana odsunęłam się, odpychając od siebie Zayna i rumieniąc się przy okazji.
– Co tu robiliście? – Harry spojrzał na mnie zły.
– Była ze mną. Po co ci to wiedzieć? – powiedział obudzony Zayn.
Nagle wstał i chwytając moją rękę, zbiegł na dół, aż do swojego auta.
– Co… Co ty robisz? Do cholery! – krzyknęłam.
Usadowił mnie na siedzeniu w aucie i wyszeptał do mojego ucha:
– Zamierzam cię porwać.
OMG, OMG, OMG ZA DUŻO EMOCJI>>>
NIE WIEM KIEDY POJAWI SIĘ NOWY ROZDZIAŁ, ALE ZAPEWNE NIEDŁUGO C:
CO SĄDZICIE? ♥
CZYTASZ
The Babysitter // tłumaczenie
Fanfiction[ZAKOŃCZONE] Sam nie może poradzić sobie ze swoimi buntowniczymi braćmi bliźniakami, którzy spędzają czas krzycząc, walcząc keczupem i bawiąc się w chowanego w kuchni. Pochodzą z bogatej rodziny, a ich rodzice zawsze pracują. Wiele opiekunek próbow...