lights up

2.4K 110 189
                                    

Chaos i hałas

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Chaos i hałas. Te dwa słowa idealnie nadawałyby się do opisania koncertów Harry'ego Stylesa, złożonych z wielu charakterystycznych elementów. Ścian, wibrujących od setek podniesionych głosów; podłogi, zapełnionej tysiącami roztańczonych stóp; potu, skapującego na podłogę, a także – i co najważniejsze – niebywałego talentu pewnego długowłosego wokalisty.

Jednakże pomimo wielu podobieństw, na każdym z poszczególnych występów zawsze działo się coś wyjątkowego. Czasami Harry opowiadał jakieś zabawne sytuacje, które przydarzyły mu się podczas lotu, innym razem zapraszał kogoś z publiczności na scenę, a jeszcze innym – fanki masowo zaczynały rzucać stanikami w przypadkowych kierunkach. Dlatego nawet jeśli koncert w Las Vegas rozpoczął się niemal identycznie, jak wszystkie poprzednie, to obecni w Park Theater uczestnicy podejrzewali, że już zaraz – za kilka minut – na ich oczach rozegra się jedyne w swoim rodzaju show, uwiecznione przez setki uniesionych w górę smartfonów.

I mieli rację. Przez pierwszą połowę występu nikt nawet nie podejrzewał, że wśród rozkrzyczanych gardeł i wirujących w tańcu ciał, znajdował się ktoś, kogo z założenia wcale nie powinno tam być. Że członek zespołu, który poprzedniego dnia odebrał statuetkę za wygraną w kategorii Top Social Artist na Bilboard Music Awards, zamiast w zaciszu hotelowego pokoju, stał właśnie wśród tłumu nastolatek, kiwając głową do swoich ulubionych piosenek.

Cóż, prawdę powiedziawszy, Jungkook aż do ostatniej chwili nie był pewien, czy uda mu się dotrzeć na ten cholerny koncert. Oczywiście, że wiedział o nim od dawna, ale nie miał bladego pojęcia, ile wywiadów upchnie im wytwórnia na ten zaledwie trzydniowy pobyt w Ameryce, a także jaki będzie jego stan fizyczny po długiej podróży i gali BBMAs. Finalnie udało mu się wynegocjować wolny wieczór dopiero po odebraniu statuetki, czyli niecałe dwadzieścia cztery godziny wcześniej. Jednakże, jak szybko się okazało, pozwolenie menadżera było dopiero początkiem serii problemów.

Po pierwsze, bilety na wydarzenie były już od dawna wyprzedane, wobec czego musiał uruchomić kilka kontaktów, aby móc w ogóle wejść do środka. Generalnie Jungkook wolał załatwiać tego typu sprawy normalnie, legalnie i jak każdy przeciętny człowiek, jednakże tym razem nie miał innego wyboru, niż pociągnąć za sznurki. Potem pojawiła się kwestia ubioru – nawet jeśli BTS w USA pozostawało jeszcze stosunkowo mało znanym zespołem, to przecież nie mógł tak po prostu stanąć sobie w tłumie ludzi bez żadnego przykrycia. Ostatecznie założył na siebie za dużą o kilka rozmiarów bluzę z kapturem i maseczkę, czego również nieco się obawiał, bo przecież w Ameryce maski nie były czymś powszechnym, a wręcz przeciwnie – wyglądały dość niecodziennie.

Na szczęście okazało się, że publiczność również postanowiła zjawić się na koncercie w przeróżnych, może nawet nieco głupkowatych strojach. Mnóstwo dziewczyn miało na głowach wianki; kilka osób stało z tęczowymi flagami, przewieszonymi przez plecy, a gdzieś z tyłu tańczyła jakaś para, przebrana za jednorożce. Właściwie Jungkook ze swoim emo lookiem nie wyglądał chyba aż tak podejrzanie, bo stojące obok osoby początkowo nie poświęcały mu zbyt wiele uwagi.

Medicine ✦ Jeon Jungkook x Harry StylesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz