[ SAKUMA JIROU ENDING ]

781 58 53
                                    

[ THIRD PERSON POV ]

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

[ THIRD PERSON POV ]

SAKUMA JIROU nie potrafił zrozumieć, dlaczego go porzucono.

Pamiętał ten dzień doskonale. Moment, w którym zostali pokonani przez Zeusa.; jak upadł na murawę, wycieńczony, a przeciwnicy szydzili z jego porażki (do tej pory słyszał ich śmiech, tak wyraźnie, jakby stali tuż nad nim). Łzy mieszały się z kroplami potu, a w jego głowie wciąż dudniło: ❝Ty nieudaczniku!❞. Dookoła leżeli jego przyjaciele, z trudem próbując podnieść swoje poobijane ciała i stanąć do dalszej walki.

Czuł, jak jego serce powoli pękało z żalu. Tyle poświęcili, aby dostać się na szczyt, a mimo to nie mogli zagrzać na nim miejsca. To bolało o wiele bardziej niż siniaki, czy rozdarte kolana. Tak bardzo pragnął być najlepszy i starał się sprawiać wrażenie pewnego swoich umiejętności, aż do tego feralnego dnia. Nawet przez chwilę myślał, że może bez Kegayamy faktycznie nie mają szans na ponowne zwycięstwo. I właśnie wtedy, kiedy najbardziej potrzebował wsparcia moralnego, jego najlepszy przyjaciel, Kidou Yuuto, opuścił ich drużynę.

Sakuma próbował wytłumaczyć sobie konieczność tego posunięcia i jakoś je usprawiedliwić. W końcu Yuuto obiecał mu, że wróci, po obaleniu Zeusa; a jednak odczuwał niepokój, narastający z każdym kolejnym dniem, spędzonym w szpitalnym łóżku. Wszystko to stało się dla niego tak przytłaczające, że przestał ufać słowom stratega. W jego oczach Kidou był kłamcą, który uciekł do lepszej drużyny. Ogarnął go gniew.

Bezsilność była czymś, co Kageyama Reiji uwielbiał najbardziej. Niewykorzystanie takiej sytuacji byłoby dla niego grzechem, zatem bez wahania wysłał swojego podopiecznego do sali, w której urzędowali piłkarze z Teikoku, z misją zawładnięcia ich skruszonymi sercami.

Fudou Akio może i był wariatem, ale zdawał się rozumieć ból, jaki w obecnej chwili odczuwali. Powiedział na głos wszystko to, czego Jirou nie był w stanie wymówić. Wszystkie straszne przypuszczenia o tym, że Kidou po prostu nie wróci, bo są za słabi.

Tak właśnie błyszczący, emanujący pięknym światłem kamień, stał się nową nadzieją Sakumy Jirou.


FRAGMENT METEORYTU, spoczywający na jego piersi, dostarczał mu niesamowitą ilość energii i wybitną siłę. Na boisku był wręcz nie do zatrzymania, tak, jak zawsze tego pragnął. Był pewien, że gdy Kidou ich zobaczy, pożałuje swojej decyzji. Teraz to on, Sakuma, był od niego lepszy. Nareszcie lepszy...

Gdy doszło do starcia z Raimonem, jedynym, co wtedy czuł, była chęć zemsty. Jego krew wrzała, a oczy były pełne szaleństwa. Kompletnie ignorował krzyki zrozpaczonego Yuuto, który za wszelką cenę próbował go powstrzymać. ❝To wszystko twoja wina, to ty zamieniłeś mnie w potwora❞, powtarzał w myślach, za każdym razem, gdy używał zakazanej techniki. Choć ból rozrywał jego mięśnie, nie miał zamiaru przestawać.

METEOR BOY  ➜ inazuma elevenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz