Pospolicie część pierwsza

50 5 1
                                    

Dziś wieczór historia jest niesłychana,
Albowiem z balkonu wyjrzała dość dziwna dama,
Z pozoru ta scena zupełnie normalna
Historia jej jednak niezbyt moralna.
Wygląd jej zwykły, dżins i koszulka
W ustach papieros, z papierosa chmurka.
Usta rozchylone, lekko skrzywione
Jednak w tą niezbyt wesołą stronę.
Wygląda spod dosyć znużonych powiek
Wychyla coraz bardziej, ze znużonym wzrokiem,
Patrzy i czeka, lecz nikt nie nadchodzi
Oprócz normalnej przechodniów powodzi.
Nużące to całe nudne patrzenie,
Wywoła ospałość i otępienie
I zgraję innych objawów choroby,
Lecz damę brzydzą podobne nieroby;
To dama żelazna, jak rycerza rynsztunek
Choć rycerz by nie prosił podobnie o ratunek
Co dama, do wszelkich ekstremów skłonna
(Czego nie widzi osoba postronna).
Lecz ona wie jedna do czego jest zdolna
Osoba młoda, a całkiem bezbronna.
Aż w końcu papieros wypada i leci
Iskra z niego ślicznie w nocnym locie świeci.
Chyba jej się marzy zabłysnąć jak ona,
Więc połową ciałka już całkiem wychylona,
Usta odchyla już w odwrotną stronę,
Oczy rozszerza, jakby rozmarzone,
I gdy już na ziemi widzimy niedopałka,
Iskrzy w powietrzu ta dama niemiałka.
I tak się kończy pozornie ta sprawa,
Choć czeka nas jeszcze niezła zabawa...

Poezja dla niemyślącychOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz