32

2.5K 108 23
                                    

Riliana

Poczekałam, aż Keily rozpakuje swoje rzeczy, uważnie przyglądając się z boku, jak wykonuje tę czynność. Nie mogłam nacieszyć moich oczu jej widokiem. Najchętniej zawiesiłaby się na jej szyi i została w tej pozycji do końca weekendu albo i dłużej. Jednak postanowiłam dać jej przestrzeń. Nie zapomniałam, jaką wyrządziłam jej krzywdę i jaka była jej reakcja. Bałam się, że jeśli będę przesadnie zaborcza może pożałować, że do mnie przyjechała. Chciałam, żeby poczuła się wyjątkowo i jak u siebie w domu.

- O czym tak myślisz? - spytała, przyłapując mnie na głębokich przemyśleniach.

- Mam nadzieję, że nie żałujesz, że do mnie przyjechałaś.

Wyraz jej twarzy natychmiast się zmienił, a jej piękne oczy spojrzały przenikliwie w moją stronę.

- Czemu tak myślisz?

- Boje się, że znów cię stracę. - odpowiedziałam, a mój głos przybrał wyraźnie smutnego tonu.

Ciemna blondynka natychmiast do mnie podeszła, mocno chwytając mnie w swoje ramiona i składając pocałunek na moim czole.

-  Kochanie było minęło. Nie zadręczaj się. Zapomnijmy o tym wszystkim i zacznijmy od nowa.

Podniosłam głowę, spoglądając głęboko w jej oczy i skromnie się uśmiechnęłam. Po chwili znów spuszczając wzrok na jej ramie i niepewnie zadałam kolejne pytanie.

- Naprawdę możesz mi to wszystko wybaczyć?

- Już dawno ci wybaczyłam. Poza tym za bardzo cię kocham i nie potrafię się na ciebie wiecznie gniewać.

Jej palec powędrował na moją brodę, którą lekko uniosła do góry, a następnie złożyła czuły pocałunek na moich ustach. Po moim ciele przeszedł dreszcz przyjemności i poczułam, jak kamień spada mi z serca. 

- Dziękuję ci za szansę. Nie mogłabym żyć z myślą, że cię straciłam. Przyrzekam, że cię nie zawiodę. - po tych słowach zatopiłam się ponownie w jej pełnych ustach.

Czułam, że każdy kolejny pocałunek goił nasze rany. Choć nie był nachalny, za każdym razem stawał się mocniejszy i bardziej pewny. Wtuliłam się w jej ramiona, opierając głowę na jej ramieniu. Tak bardzo mi jej brakowało. Chciałam tak trwać wieczność. Przy niej czułam się na miejscu. Szczęśliwa i bezpieczna. Brunetka jeszcze mocniej mnie przytuliła, tak jak by pragnęła, abym zrozumiała, że czuje to samo. Stałyśmy tak chwilę i żadna z nas nie miała odwagi, aby zwolnić uścisku. To tak jakbyśmy pragnęły nadrobić stracony czas i tęsknotę.

- Wiem. Już widzę, jak się starasz i bardzo to doceniam. Dlatego proszę, obiecaj mi jedną rzecz. Nie będziemy już wracać do tego, co było.

Skinęłam głową na zgodę, pospiesznie mówiąc:

- Przyrzekam. - po czym zabawnie dodałam: - Pinky promise.

Keily wyciągnęła w moją stronę mały palec, zabawnie się uśmiechając i czekając, jak odwzajemnię ten sam gest.

Keily wyciągnęła w moją stronę mały palec, zabawnie się uśmiechając i czekając, jak odwzajemnię ten sam gest

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Nie przestałam cię kochać ( część 2 )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz