Rozdział 6

1.3K 71 23
                                    

Mimo, że poszłam spać późno w nocy, nie dany był mi spokojny sen, co trochę budziłam się przez dziwne koszmary, w końcu wstając po 6 rano, bo nie mogłam zasnąć. Kiedy się ogarnęłam, ubrana zeszłam po cichu na dół, w domu była grobowa cisza, więc na pewno wszyscy spali, a przynajmniej większość. Zdziwiłam się, kiedy zeszłam na dół i zobaczyłam włączony telewizor, ale z wyłączonym dźwiękiem.

- Calum? - zapytałam cicho, nie będąc pewna, czy chłopak śpi.

Nie odezwał się, więc podeszłam bliżej, wzięłam koc z oparcia i okryłam go nim, po czym wyłączyłam telewizor. Poszłam do kuchni i wzięłam małą butelkę wody. Postanowiłam, że pobiegam, może świeże powietrze dobrze mi zrobi i rozbudzę się chociaż trochę. Biegłam chodnikiem, rozglądając się, w myślach prosiłam tylko o to, żebym nigdzie nie zobaczyła znienawidzonego przeze mnie człowieka, wiedziałam, że nie ręczę za siebie, a jak tak dalej pójdzie, może się to skończyć źle. Probowałam skupić się, jednocześnie na drodze i na muzyce, płynącej z słuchawek. Po dłuższym czasie, zatrzymałam się, czując zmęczenie, wzięłam kilka łyków wody i rozejrzałam się. Nigdy jeszcze nie byłam, w tym miejscu, ale powrót na pewno nie będzie trudny, bo nigdzie nie skręcałam, ciagle biegłam prosto, a przynajmniej tak mi się wydawało. Spojrzałam na godzinę w telefonie, który ciagle był w mojej ręce, nawet jeśli chciałabym go zostawić i być zdała od wszystkiego, to nie mogłam tego zrobić, wiedziałam, że jest to niespokojny czas i wszyscy są przewrażliwieni. Jeśli ktoś zauważy, że nie ma mnie w domu, na pewno będzie próbował, skontaktować się ze mną. Usiadłam na chodniku i przymknęłam oczy, było przed 8, a słońce już górowało i było bardzo ciepło.

- Zapowiada się na to, że będzie upał. - powiedziałam cicho do siebie.

- Tak, to prawda, też tak myślę. - podskoczyłam, gdy usłyszałam, męski głos, głos którego nie znałam.

Odwrociłam się i spojrzałam do góry, na nieznajomego. Uśmiechnął się do mnie i usiadł obok, odsunęłam się trochę i przyjrzałam się mu. Miał brązowe włosy i zielone oczy, twarz gładką jak u dzieciaka, można było powiedzieć, że był bardzo przystojnym chłopakiem.

- Czemu tak piękna dziewczyna siedzi tu sama? Coś się stało? - Zapytał, uśmiechając się szeroko.

- Biegałam i chciałam trochę odpocząć. - Mruknęłam. - Zresztą co cię to obchodzi, nie masz innych spraw, niż zaczepianie nieznajomych dziewczyn na ulicy?

- Co może być ważniejsze, po tym jak widzisz taką dziewczynę. - pokazał na mnie. - Siedząca samotnie. - Dokończył.

Wywróciłam oczami i wstałam.

- Nie obchodzi mnie, co masz w swojej głowie, ale dla mnie, ważniejsze jest teraz to, żeby wrócić do domu, a nie rozmawiać na ulicy z takim chłopakiem. - Powiedziałam i pokazałam na niego, tak jak on chwile wcześniej na mnie.

Cofnęłam się, odwróciłam i zaczęłam biec.

- Powiedz chociaż jak masz na imię! - Usłyszałam krzyk za sobą, ale przyspieszyłam.

Droga powrotna minęła mi zdecydowanie szybciej, może to dlatego, że biegłam szybciej i w mojej głowie, było tylko to, że chce jak najszybciej znaleźć się pod prysznicem, a później zjeść coś dobrego na śniadanie. Uśmiechnęłam się lekko, widząc za rogiem dom, do którego zmierzałam. Weszłam do środka i sciągnęłam buty. W domu nadal nie było, nikogo słychać. Podeszłam, do kanapy, na której nadal smacznie, spał Calum. Uśmiechnęłam się pod nosem i odkręciłam butelkę z wodą, uniosłam ją nad głowę chłopaka i przechyliłam. Otworzył szeroko oczy, kiedy woda wylądowała na jego twarzy.

- Pobudka! - krzyknęłam i zasmiałam się.

- Zabije cię - warknął i zerwał się z kanapy.

Pisnęłam i zaczęłam uciekać w stronę schodów, obejrzałam się i widząc goniącego mnie, wściekłego Caluma, wbiegłam szybko po schodach i ruszyłam w strone swojego pokoju, wbiegłam do niego i w ostatniej chwili, kiedy chciałam zatrzasnąć drzwi, Hood zdążył je zatrzymać i wpadł do pokoju, podszedł szybko do mnie i szarpiąc się ze mną przez chwilę, w końcu podniósł mnie i przerzucił przez swoje ramię.

- Pożałujesz, że się urodziłaś, Irwin. - mruknął, wychodząc z pokoju.

- Co się dzieje? - usłyszałam zaspany głos Michaela, ale żadne z nas mu nie odpowiedziało.

Usłyszałam, że jeszcze ktoś wyszedł na korytarz, ale nie byłam pewna kto.

- Puszczaj, Calum - uderzyłam go pięścią w plecy.

Chłopak, zszedł sprawnie ze schodów i podszedł do drzwi prowadzących na taras, to, że tam szedł mogło oznaczać tylko jedno. Już po chwili, znalazłam się w basenie z lodowatą wodą, wynurzyłam się szybko, na powierzchnie i zaczerpnęłam powietrza. Zebrałam mokre włosy z twarzy i spojrzałam na chłopaka. Zaczęłam płynąc do brzegu.

- Mówiłem, że ze mną się nie zadziera. - Uśmiechnął się i odwrócił, chcąc odejść, ale w ostatniej chwili złapałam koniec jego koszulki i podciągnęłam mocno.

Chłopak zachwiał się, a już po chwili słychać było tylko głośny plusk wody. Zaśmiałam się i podpłynęłam do niego kiedy się wynurzył.

- Ze mną też! - Krzyknęłam, i rzuciłam się na jego plecy, co sprawiło, że znowu znalazł się pod wodą.

Calum, zrzucił mnie ze swoich pleców i odwrócił się, w moją stronę, po czym kilka razy opryskał mnie wodą, która już nie wydawała się aż tak bardzo zimna, jak na początku. Zaśmiałam się, patrząc na jego minę.

- Jak mogłaś mi to zrobić... Taki piękny sen, Boże ta dziewczyna była taka piękna i kiedy myślałem, że już do czegoś dojdzie... TO TY WYLAŁAŚ NA MNIE TĄ PIERDOLONĄ WODĘ! - krzyknął na końcu, udając obrażonego.

Z boku usłyszałam śmiechy, spojrzałam w bok i zobaczyłam, że wszyscy już stali i przyglądają się, naszej wojnie.

- Hood, ty to lepiej weź się do roboty, a nie będziesz śnił o jakiś pięknych dziewczynach, z którą nie wiadomo co robisz, w tych twoich snach. - zaśmiałam się i wyszłam z basenu.

- Odezwała się. - burknął pod nosem, kiedy podpłynął do brzegu.

- Spadaj. - mruknęłam i cała przemoczona, ruszyłam w stornę salonu.

- Jeszcze się odegram, zobaczysz! Więc, radzę ci uważać, Rose! - usłyszałam, dalsze krzyki, Caluma kiedy byłam już na schodach.

Kamu telah mencapai bab terakhir yang dipublikasikan.

⏰ Terakhir diperbarui: Jul 12, 2020 ⏰

Tambahkan cerita ini ke Perpustakaan untuk mendapatkan notifikasi saat ada bab baru!

Dirty Secrets 2 // 5SOSTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang