1. Fotografia z Gangseo

1.1K 210 108
                                    

Jeszcze nigdy w życiu Yoongi aż tak bardzo nie pragnął, by styczeń dobiegł końca, jak po swoim słynnym Diamentowym streaku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jeszcze nigdy w życiu Yoongi aż tak bardzo nie pragnął, by styczeń dobiegł końca, jak po swoim słynnym Diamentowym streaku.

Przymusowy udział w licznych galach muzycznych okazał się cholernie męczącym doświadczeniem, nawet jeżeli po każdej z nich wracał do domu z kolejną nagrodą w rękach. Już za czasów BTS nie przepadł za wielogodzinnym siedzeniem w ogromnych i zimnych salach; sztucznym uśmiechaniem się do obcych ludzi oraz pozowaniem na czerwonym dywanie, ale kiedy miał obok siebie przyjaciół, z którymi mógł szeptać o głupotach albo oceniać występy innych artystów, czas płynął szybciej. Kiedy siedział samotnie w sektorze dla producentów i choreografów – dłużył się w nieskończoność. Skoro nie musiał szykować się do występów na scenie, rozmawiać z liderami zaprzyjaźnionych zespołów ani udzielać wywiadów dla każdej napotkanej gazety, oprócz przysypiania na krześle czy ukradkowego przeglądania telefonu, nie miał zbyt wiele do roboty.

W połowie grudnia na jednym z eventów spotkał Hoseoka, nominowanego do nagrody za najlepszą choreografię. Gdy we dwójkę dyskutowali o głupotach, podjadając niezdrowe przekąski i popijając bezalkoholowe drinki, poczuł się trochę jak za starych czasów. Słowo trochę było jednak odpowiednim określeniem, bo kiedy na scenie występowali artyści, których Yoongi kojarzył tylko z nazwy; publiczność skandowała obco brzmiące słowa piosenek, a wśród najczęściej nagradzanych zespołów nie było nikogo, kogo znałby osobiście – czuł, jakby znalazł się w tym miejscu zupełnym przypadkiem.

Na szczęście krótki okres publicznych występów skończył się równie szybko, jak się rozpoczął. Pod koniec stycznia producent nareszcie mógł schować do szafy kolekcję drogich garniturów i poustawiać na półkach otrzymane nagrody, a kiedy to zrobił, sam już nie wiedział, czy Diamentowy streak faktycznie okazał się sukcesem. Chciał robić dobrą muzykę; chciał pomagać nieznanym artystom; chciał kontynuować karierę i osiągać coraz więcej... ale inne aspekty popularności, związane z pojawianiem się w mediach, sporadyczną obecnością na scenie oraz występami w telewizji, nie do końca mu pasowały. Po siedmiu latach intensywnych promocji pragnął tylko ciszy i spokoju; tego, by móc robić swoje w zaciszu dźwiękoszczelnego studia, z dala od ludzi czy głośnych, męczących gal. Czasy, kiedy nie przejmował się staniem w blasku reflektorów, dawno już minęły.

– Poproszę jeszcze raz to samo. – Hoseok uśmiechnął się przyjaźnie do oczekującej obok stołu kelnerki, podając jej pustą szklankę. – Coś dla was?

– Mi już wystarczy – odpowiedział Taehyung. – Jutro rano muszę wcześnie wstać.

– Ja też pasuję. – Yoongi oparł się łokciami o brzeg stołu i otworzył usta, by ziewnąć przeciągle w otwartą dłoń. Na szczęście w zamkniętej loży nie musiał martwić się o maniery. – Jungkook?

– Dla mnie piwo, najlepiej ciemne.

Kelnerka kiwnęła uprzejmie głową, kilka razy stuknęła palcem w tablet, a potem wyszła na korytarz, szczelnie zamykając za sobą drzwi. Yoongi westchnął cicho, obserwując zaczerwienione od alkoholu twarze przyjaciół. Był czwartkowy wieczór; za oknami już dawno zapadł zmrok, a wiatr rozsypywał zalegający na parapetach śnieg. Z roku na rok seulskie zimy stawały się coraz cieplejsze, zapewne z powodu pogłębiającego się problemu globalnego ocieplenia, jednak tego dnia mróz dość mocno dawał się we znaki.

Rescue me » yoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz