10

5K 319 122
                                    

Nie miałem ochoty widzieć Minho i to ze wzajemnością, dlatego poinformowałem mamę, że będę nocował u Hyunjina, po czym bez powiadomienia mojego Opiekuna opuściłem dom. Starałem się hamować łzy, jednak te zaczęły spływać po moich policzkach od razu, gdy wyszedłem poza podwórko.

Nie wiedziałem czy płakałem, bo mnie piekło czy dlatego, że zawiodłem się na nim. Znowu mnie skrzywdził, więc jak miałem mu ufać? Rozumiałem, że mógł być zazdrosny, jednak są pewne granice, których się nie przekracza, a on to zrobił.

Otarłem mokre policzku po długi biegu i zacząłem delikatnie pukać do drzwi, które o dziwo otworzył mi tym razem Jeongin. W jego oczach pojawiło się zmartwienie i strach, gdy zobaczył w jakim jestem stanie i bez słowa wpuścił mnie do środka.

- Chodź, Hyunjin jest w kuchni - szepnął niepewnie, by mnie tam zaprowadzić,

- Kto przyszedł? - spytał ciekawsko Hwang, który stał do nas tyłem.

- Hyun.. - jęknąłem,a mój głos się załamał. W momencie,w którym się do mnie obrócił wybuchnąłem głośnym płaczem.

- Chryste drogi! Co się stało? - doskoczył do mnie i owinął mnie ramionami, bym płakał mu w tors.

Bez słowa podniosłem rękę, którą nieumiejętnie opatrzyłem. Bandaż na niej nieco poczerwieniał, przez krew, która zapewne dalej sączyła się z moich ran. To nie były już lekkie zadrapania, a głębokie szramy.

- Nie mów mi, że Minho.. - zaczął, a ja pokiwałem głową - Zabiję go - warknął.

- Nie - wykrztusiłem, płacząc mocniej.

- Ćś, nie płacz już. Chodź, opatrzę ci to dokładniej - pociągnął mnie, bym usiadł na stołku i wyjął apteczkę, podczas gdy Jeongin zmienił się w fenka i wdrapał się na moje kolana - Dlaczego ci to zrobił? - spytał cicho, odkażając na nowo rany.

- Byliśmy w parku i podszedł do mnie znajomy. Minho kazał mi powiedzieć, że mam plany, ale nie chciałem, żeby decydował o tym z kim się spotykam, więc poszedłem z nim na spacer, a on wrócił do domu wściekły. Chciałem go udobruchać i pogłaskać, no i tak to się skończyło. Dodatkowo nazwał mnie smarkaczem i patrzył na mnie z taką nienawiścią.. - wykrztusiłem na jednym wdechu, by płakać cicho dalej.

- Tak bardzo ci współczuję, on nie jest normalny - westchnął, owijając moją rękę w bandaż.

- Nie mów tak o nim. Po prostu był zły - szepnąłem, gdy nieco uspokoiłem szloch.

- Nie broń go, Sungie, nie możesz go bronić po tym - pokręcił głową z dezaprobatą.

- Mogę u ciebie nocować? - postanowiłem zmienić temat.

- Oczywiście, że możesz. Nawet bym cię nie puścił do domu - uśmiechnął się pokrzepiająco- Kakao i anime? -jak on cholernie dobrze mnie znał.

- Kakao i anime - potwierdziłem, by zająć się delikatnym głaskaniem Jeongina - Dziękuję, Innie - szepnąłem, a on machnął wesoło ogonkiem.

Byłem wdzięczny światu za to, że miałem Hyunjina i Jeongina, bo byli naprawdę cudownymi przyjaciółmi. Zawsze mogłem się im obu wygadać i w razie czego byli w stanie mnie przenocować nawet na dłuższy okres czasu. Miałem szczęście, że na nich trafiłem.

Dzięki nim już po godzinie śmiałem się głośno, podczas naszej wielkiej wojny na poduszki, którą rozpoczął sam Hwang. Omal nie zniszczyliśmy telewizora i prawie stłukliśmy kilka rzeczy, ale żaden z nas się tym nie przejmował, póki dobrze się bawiliśmy. Zapomniałem o Minho i nawet nie czułem aż tak bólu w ręce.

(Not)Purrfect | MinsungWhere stories live. Discover now