9

6.6K 235 37
                                    

Po powrocie ze szkoły nie miałam sił na dosłownie nic. Całe po południe spędziłam przed telewizorem, aż w końcu zmorzył mnie sen. Obudziłam się o dziewiętnastej, głodna jak jasna cholera. Wstałam i dotarło do mnie, że drzemka to był jednak zły pomysł, bo teraz czuję się  jak wyrzuta żelka. Zanim zeszłam na dół, związałam swoje włosy w niechlujnego koka i udałam się do łazienki, aby obmyć twarz zimną wodą. Po wszystkim wyruszyłam na podbój lodówki. Idąc korytarzem słyszałam, że rodzice siedzą w salonie, więc dobrym pomysłem będzie, gdy zrobię sobie kilka tostów z serem i szynką i dołączę do tych kanapowców. Znając życie przyszła do nas Cindy i wszyscy razem oglądają Carpool Karaoke. Swoją drogą, uwielbiam James'a Corden'a.

Byłam w trakcie przygotowywania sobie kakao, gdy do kuchni przypełzła Amber i wsunęła się na kuchenne krzesło. 

-Co robisz?-Zapytała i zerkała na moje nieudolne przelewanie gorącego mleka z rondelka do kubka. 

-Kakao, jak chcesz też to powiedz mamie.-Odpowiedział być może trochę oschle, ale serio nie chce mi się już sterczeć przy garach, jestem głodna... 

-Mama i tata mają gościa.-Wydęła wargi i zrobiła tę swoją słodką dziecięcą minkę. 

-Masz, ja napiję się soku.-Postawiłam przed nią swoje kakao.-Tylko zaczekaj chwilkę, bo jest gorące.-Dodałam i już chciałam wychodzić, ale cofnęłam się.-Jakiego gościa mają?-Zmarszczyłam czoło pytając, ale mała tylko wzruszyła ramionami. 

Po cichu zaczęłam zmierzać do salonu i na moje szczęście drzwi były uchylone, a każdy siedział plecami do mnie. 

-To mówisz, że jesteś nauczycielem w liceum?-Zapytała moja matka, a mnie cała krew odpłynęła z głowy do nóg.  Horan tu jest. 

-Tak, w tym kilka przecznic stąd.-Dodał. 

-Uczysz geografii?-Upewniał się tata. 

-Tak.

-Nasza córka chodzi do tego liceum.-Rozentuzjazmowała się mama.-Ale ją uczy kobieta.-Skwitowała, a ja poczułam zażenowanie, bo jakby nie było, kiedyś im już mówiłam, że nastąpiła zmiana. 

-Obecnie jestem tam jedynym nauczycielem od geografii.-Obwieścił, a ja zacisnęłam zęby i odliczałam czas, aż zaczną mnie wołać na dół. 

Uznałam, że to najwyższa pora na ewakuację i już miałam się zbierać do pójścia na górę, gdy  nagle jak feniks z popiołu z kuchni wyskoczyła Amber. 

-Nicole, czemu podsłuchujesz rodziców?-Zapytała tak głośno, że pewnie nawet Cindy to słyszała u siebie w domu. 

-Nie podsłuchuje, przechodzę tylko.-Zaczęłam tłumaczenia, a po sekundzie drzwi do salonu były roztwarte, a w progu stał tata.-Serio szłam, młoda ma urojenia.-Rzuciłam mu uśmiech i czerwona jak cegła, w myślach błagałam Boga o dar teleportacji, albo jakiegoś cofania czasu. 

-Dobrze się składa, że tu jesteś, bo i tak miałem Cię wołać.-Powiedział i kiwnął głową, abym weszła do salonu. 

Teraz to i tak mi było wszystko jedno, bo wszystkie pary oczu od dawna skupiają się na mnie. 

-O proszę, moja spóźnialska uczennica.-Odezwał się Horan, żartobliwym tonem głosu, a ja tylko odłożyłam żarcie na komodę i podeszłam do nich siadając na wolnym fotelu. 

-Cóż za spotkanie.-Starałam się mówić uprzejmie, ale i tak wyszło jakoś tak sarkastycznie. 

- No widzisz jak fajnie, jesteśmy sąsiadami.-Mrugnął do mnie, a mnie lekko zastanawia to, czy on udaje miłego, czy prywatnie taki właśnie jest.

-Tak, wiedziałam o tym od soboty, gdy był Pan na grill'u.-Palnęłam i zauważyłam, że moi rodzice zamilkli i tylko z uśmiechami wpatrują się na nas. 

-Byłaś tam?-Zmarszczył czoło. 

-Szybko się ewakuowałam.-Oznajmiłam już teraz obdarowując go szczerym uśmiechem. 

-A w szkole zataiłaś ten fakt, żebym przypadkiem nie wsypywał Cię do rodziców?-Rozgryzł mój plan. 

-Nie nie, po prostu uznałam, że ten fakt jest mało istotny.-Zaczęłam wkręcać jakieś wałki.-W końcu co ma szkoła do spraw prywatnych, prawda?-Skwitowałam i w duchu złapałam się na tym, że ta wypowiedź była jakaś taka elokwentna?

Horan tylko skinął głową i powrócił do rozmowy z moimi rodzicami. Oczywiście na mój temat, jednak już mnie to aż tak nie obchodziło, po prostu wstałam i zaczęłam się szykować do zniknięcia im z oczu, bo aż się cholera spociłam. Tylko nauczyciela brakowało w gronie znajomych moich rodziców, serio... 

Idąc do pokoju tylko spojrzałam w lustro, zazwyczaj robię to za każdym razem gdy pokonuję schody i wdrapuje się na piętro, bo wisi ono centralnie na przeciwległej od schodów ścianie i co??? 

Wyglądam jak worek kartofli z kalafiorem na głowie i właśnie dotarło do mnie to, że ten człowiek widział mnie w najgorszej odsłonie, ale w sumie czy to ważne? W końcu jestem w swoim domu. 

***

Hejka! Jak wrażenia do tej pory kochani? Nie przynudzam? 


The desire for love N.H [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz