17

6.1K 216 12
                                    

Cały ten niespokojny czas na szczęście dobiegł końca. Dziś poniedziałek, jednak nikt nie idzie do szkoły, większość firm również nie funkcjonuje. To taki okres, w którym ludzie nawzajem sobie pomagają i udzielają wsparcia, po stratach jakie wyrządził żywioł. 

Dziś cały dzień spędziłam właśnie na uprzątnięciu naszej ulicy, którą naprawdę oszczędził ten pieprzony huragan. Wiem, że w innych częściach miasta jest gorzej. Spotkałam się również z chłopakami i trochę posiedzieliśmy wyjątkowo w moim garażu. 

U nich jak zwykle po staremu. Nie było prądu, więc albo spali, albo wyżerali zapasy ze spiżarni, a przy tym nudzili się jak mopsy. Życie bez internetu i CS'a nie ma sensu i z tego co wiem, tylko Harry coś w tym czasie przeczytał, jakby jemu jedynemu zależało na ukończeniu liceum i dostaniu się na wymarzone studia.

Teraz siedzę sobie  w pokoju, na dworze trochę pada, ale na szczęście powróciło światło, więc przesiaduję sobie na parapecie i robię sobie zadania z matematyki. Od czasu do czasu zerkam też na posesję sąsiada, gdy kątem oka dostrzegam jakiś ruch w jego oknie.

Nie ukrywam, czas, który z nami spędził był fajny. Świetnie dogadywał się z moimi rodzicami i w ogóle, nawet nie jest taki sztywny i prostacki, jakby się wydawało. 

Ze mną dogaduje się raczej najgorzej, ponieważ trzeba zachować jakieś pozory i dystans ze względu na jego zawód. Byłoby to zapewne irracjonalne na ludzi z mojej szkoły, gdybym zaprzyjaźniła się z nauczycielem. Zapewne za chwilę wybuchłyby jakieś plotki, a to jest nikomu niepotrzebne. 

Kiedy tak siedzę i bazgrzę w zeszycie jakieś zadania, które powoli zaczynają mi się mieszać, poczułam na sobie czyjś wzrok i odruchowo spojrzałam przez okno. Jak nic dostałam zawału, gdy śmiał się do mnie, zajadając przy tym kanapkę, a drugiej ręce trzymał kubek. 

Odwzajemniłam uśmiech i choć nasze spotkanie było kompletnie nieme, rozumieliśmy się bez jakichkolwiek słów. Gdy kiwnął głową w moją stronę, odebrałam to jak pytanie "co czytam". Od razu pokazałam mu kalkulator, a gdy go zobaczył, udawał, że ma jakiś odruch wymiotny. 

Rozbawiło mnie to, a po chwili Horan zniknął za swoją firanką. Cóż, żeby nie było, ja również zeszłam z parapetu na łóżko. Nie chcę, żeby pomyślał sobie, że go podglądam czy cokolwiek.

***

Krótko i późno dodaję rozdział, ale praca w ostatnim czasie mnie przytłacza. Nie mam czasu, a nie chcę olać czegoś co dopiero zaczęłam pisać i staram się jak mogę :

The desire for love N.H [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz