Rozdział zawiera spoiler do "Ballady ptaków i węży "
_______________________________Po kilku minutach uspokoiłam się na tyle by iść do Hylera.
Siedział na kanapie, trzymając pusty kieliszek i patrzył w dal
- Jak to zrobiłeś, że twój ojciec odstąpił od ultimatum? I w ogóle jak się o tym dowiedziałeś?
Odwrócił się w moją stronę, uśmiechnął się do mnie, nalał szampana do obu kieliszków i poklepał miejsce obok siebie.
Wzięłam od niego kieliszek i usiadłam obok niego. Przysunął mnie do siebie i objął ramieniem.
- Może zacznę od początku. Gdy powiedziałem ojcu, że zamierzam tu przyjechać, wybuchł gniewem i pod wpływem emocji wszystko powiedział. Więc zapytałem go dlaczego to zrobił. Wyznał że kiedyś zakochał się w trybutce z Dwunastki. Nazywała się Lucy Grey Baird. Ojciec narażał dla niej własne życie i przyszłość, a ona go zostawiła. Dał Ci ultimatum, bo bał się że będziesz taka sama.....
Zasnęłam przytulona do niego, wciąż trzymając w dłoniach kieliszek. Musiał mnie przenieść, bo rano obudziłam się we własnym łóżku.
Spojrzałam na zegar wiszący nad wejściem. Wskazywał 8.20. Wypełzłam spod kołdry i poszłam do łazienki.
Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w czarny kombinezon z długimi nogawkami i krótkim rękawem, a włosy wysuszyłam i związałam w luźny kok.
Poszłam jeszcze do pokoju gościnnego sprawdzić czy Hyler jeszcze śpi. Spał jak małe dziecko. Przymknęłam drzwi i na palcach się oddaliłam.
Zaszłam na parter. Postawiłam czajnik na gazie i zamierzałam umyć naczynia, których nie zmyłam dzień wcześniej.
Byłam mile zaskoczona,gdy okazało się że zlew jest pusty.
Czajnik zaczął gwizdać, a ja przypomniałam sobie że nie kupiłam chleba. Wyłączyłam więc gaz, poszłam do przedpokoju, ubrałam buty i wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi na klucz.
Najpierw wstąpiłam do sklepu po cukierki dla chłopców, a później poszłam do piekarni rodziców.
Jak zwykle matka była trochę wściekła bo znów karmiłam chłopców słodyczami, ale cóż. To nadal dzieci .
Po szybkich zakupach wróciłam do domu i zajęłam się przygotowaniem śniadania. Zamierzałam zrobić jajecznicę z warzywami.
Wyjęłam więc z lodówki paprykę, pomidora oraz cebulę i wszystko zamierzałam pokroić i podsmażyć ale ktoś był bardzo mądry i zasłonił mi oczy, przez co się przestraszyłam i wszystko wypadło mi z rąk.
- Na przyszłość mnie tak nie strasz - powiedziałam
- Wybacz
- Ciesz się że to nie jajka bo musiałbyś sprzątać
- Posprzątałbym z miłą chęcią - powiedział, delikatnie się śmiejąc
- To skoro już nie śpisz, pomożesz mi zrobić śniadanie. Pokroisz warzywa.
- Czy w twoim posiłku zawsze muszą być warzywa?
- Tak, zawsze.
- Ty chcesz, żebym wrócił do Kapitolu jako szkielet? - zapytał, udając oburzenie - Żartuje. Możesz się zdziwić ale nie jestem typowym Kapitolińczykiem. Lubię jarzynki - objął mnie w pasie i pocałował w szyję.
- Nie - powiedziałam, wbijając mu łokieć w brzuch - robimy śniadanie.
Hyler zamruczał jak niezadowolony zwierzak i odpuścił.
Zebrał leżące na ziemi warzywa i położył je na blacie.
Wyjęłam jajka z lodówki, wbiłam je do półlitrowego garnuszka i roztrzepałam. Wyjęłam patelnie z szafki i podsmażyłam na niej warzywa pokrojone przez Hylera, który tymczasem gdzieś się ulotnił.
Zalałam warzywa jajkami i pozostawiłam na gazie do ścięcia się jajek.
Podzieliłam jajecznicę na dwie części i wyłożyłam na talerze.
- Chcesz bułkę czy chleb?
- Bułkę
Położyłam na obydwu talerzach bułeczki przekrojone na pół, wyjęłam sztućce z szuflady i zniosłam wszystko do salonu.
Hyler siedział rozwalony na fotelu, trzymając nogi na stoliku.
- Zdejmij nogi ze stołu.
- Tak jest - wyprostował się i zdjął nogi z stolika
- Smacznego
- Dzięki i wzajemnie
Zjedliśmy w ciszy. Później zebrałam talerze i poszłam do kuchni. Tymczasem do Hylera ktoś zadzwonił.
Zmyłam naczynia i wróciłam do salonu. Hyler nadal z kimś rozmawiał.
Usiadłam więc na kanapie, okryłam się kocem i wzięłam leżący na półce rysownik. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, szukając inspiracji. Ale za każdym razem mój wzrok padał na Hylera.
Postanowiłam więc to jego narysować.
CZYTASZ
Dla Ciebie powstanę jak feniks z popiołów|| Igrzyska śmierci
FanfictionFANFICTION IGRZYSKA ŚMIERCI Witam w 3-częściowej historii Jeanine Melark. Zwykłej dziewczyny z własną historią, która została wylosowana do udziału w 66. Głodowych Igrzyskach. Chciała zniknąć w tłumie, ale nie było jej to dane za sprawą pewnego bar...