"- Szczerbatek zdechł - poinformował od progu, stając na palcach, żeby zobaczyć matkę za wyspą kuchenną. Nicki podniosła głowę i rzuciła krótkie spojrzenie na syna. - Kochanie, nie mówi się "zdechł". To nieładnie. - Matka pokręciła głową, marszcząc nos nad kupką futra, za którą ciągnęła się błotnista ścieżka. Dziś zmywała podłogi. - Wrzuć go do brudów i umyj twarz i rączki. Kolacja ci ostygnie."All Rights Reserved
1 part